Legionowo. 2-latka poparzona na placu wodnym. Pokrywa była gorąca, bo było gorąco. Nikt nie jest winny!

poparzona-dziewczynka-plac-wodny-773x515

2-letnia Maja boso weszła na rozgrzany od słońca metalowy właz przy parku wodnym w Legionowie, fot. GP (archiwum).

To był nieszczęśliwy wypadek, za który nikt nie ponosi odpowiedzialności karnej – twierdzi legionowska prokuratura, która właśnie umorzyła śledztwo w sprawie poparzenia 2-letniej dziewczynki na mieszczącym się przy ulicy Królowej Jadwigi w Legionowie placu wodnym.

Stopami przykleiła się do rozgrzanego metalowego włazu

Przypomnijmy. W niedzielę, 16 lipca br. niespełna 2-letnia Maja w towarzystwie innych maluchów na boso bawiła się przy ustawionych przy ulicy Królowej Jadwigi w Legionowie fontannach. Goniąc za piłką, dziewczynka wybiegła na pobliski trawnik, gdzie obiema nóżkami stanęła na metalowym włazie. – Mimo, że wczoraj nie było aż takiego upału, to to wieko nagrzane od słońca zadziałało jak żelazko. Moja córka praktycznie się do tego przykleiła. Ma poparzenia II stopnia na obu stopach – relacjonowała „Gazecie Powiatowej” matka 2-latki. Dziecko natychmiast trafiło do szpitala na ulicę Niekłańską w Warszawie, zaś mieszczący się na trawniku metalowy właz, dopiero następnego dnia popołudniu, przy użyciu specjalnej taśmy ostrzegawczej odpowiednio zabezpieczono przed innymi jego potencjalnymi ofiarami.

 

Legionowscy urzędnicy, policjanci i prokuratorzy w akcji

Mieszczący się przy ulicy Królowej Jadwigi w Legionowie plac wodny jest własnością miasta. Regulamin korzystania ze znajdujących się w nim wodnych uciech nie zakazuje jego użytkownikom, w tym dzieciom chodzenia na boso. Legionowski magistrat, aby wszechstronnie wyjaśnić tą przykrą sprawę zaangażował lokalną policję. Zatem, ustaleniem osób odpowiedzialnych za poparzenie dziecka zajęli się lokalni śledczy, policja wraz z nadzorującą jej działania prokuraturą.

Nie ma winnych. To był nieszczęśliwy wypadek!

Po kilkunastu dniach od poparzenia 2-latki, lokalna prokuratura zdecydowała się jednak umorzyć przedmiotowe śledztwo. – To był nieszczęśliwy wypadek, za który nikt nie ponosi odpowiedzialności karnej – informuje prokurator Katarzyna Ryniewicz-Smela, wiceszefowa legionowskiej Prokuratury Rejonowej (PR), dodając zarazem, że klapa od metalowego włazu była gorąca, bo wówczas było gorąco, na co żaden z urzędników nie miał najmniejszego wpływu. Postanowienie o umorzeniu postępowania w tej sprawie jest póki, co nieprawomocne, co oznacza, że rodzice poparzonej Mai mogą je jeszcze podważyć i tym samym spowodować jego wznowienie.

Do sprawy będziemy jeszcze wracać.

Podziel się tą informacją ze znajomymi

Facebook
Google+

komentarze: 23

  1. wina rodziców

  2. Zrozummy absurd tej decyzji – włamywacz ma prawo do odszkodowania, jeśli zrobi sobie krzywdę na terenie okradanej własności. Poparzone dziecko na terenie miejskim już tego prawa nie ma. Poza tym, uszkodzenia aut przez dziury w jezdni to wina władz. Złamane nogi na śliskich chodnikach to wina gospodarzy. Czym te sytuacje różnią się od niezabezpieczonej klapy w pobliżu placu wodnego? To tylko dowodzi, że miastem rządzą ludzie bez wyobraźni.

    • Dokładnie tak.To tez dowód, jak marnej jakości mamy prokuraturę w Smogogrodzie, absurd rozumowania pani Ryniewicz powala.

  3. Skandaliczna decyzja , jeśli się nie chce ruszyć tyłka i podjąć działań to najlepiej zamknąć sprawę . Rodzina powinna złożć zażalenie na działania prokurator Wystąpić z pozwem o dwu milionowe odszkodowanie .A kto za brak zabezpieczenia klapy powinien odpowiedzieć ustali Sąd w drodze pozwu cywilnego .

  4. Decyzja Prokuratury to jakaś ponura parodia wyników śledztwa. Zgodnie z prawem, za niezabezpieczenie terenu odpowiada właściciel.

    • no, tylko historycznie prokuraturze w Legionowie jeszcze nigdy nie udało się znaleźć znamion złamania prawa przez urzędników UM. Oni zapatrzyli się w Temidę tak bardzo, że widzą jedynie opaskę na oczach, więc zasadniczo, jeśłi tylko sprawa dotyczy saorządowców, to w powiecie wolno im wszystko 🙂

      • Może nie w Temidę, a w Tamarę 😉

  5. zgodnie z art. 6 k.c. ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie, która z faktu tego wywodzi skutki prawne. To oznacza, że to na rodzicach lub opiekunach prawnych dziecka – o ile chcą oni wystąpić z roszczeniem o odszkodowanie – spoczywa obowiązek zebrania stosownego materiału dowodowego. Zgromadzone w sprawie dowody powinny potwierdzać fakt powstania zdarzenia, jego przyczynę, rozmiar powstałych obrażeń, strat majątkowych oraz ich związek ze szkodą. Najważniejsze dowody, to dokumentacja medyczna, dokumentacja zdjęciowa poszkodowanego i miejsca zdarzenia oraz świadkowie na okoliczność wypadku. W przypadku zaistnienia wypadku z udziałem dziecka, bardzo ważne jest gromadzenie na bieżąco całej dokumentacji związanej z leczeniem urazów wynikłych na skutek wypadku. Aby wypłacone świadczenie było adekwatne do poniesionych strat, poszkodowany musi przedstawić pełną informację na temat charakteru i stopnia obrażeń oraz czasu i przebiegu leczenia.

    Warto zaznaczyć, że nie każdy wypadek na placu zabaw kwalifikuje się do dochodzenia roszczeń odszkodowawczych od zarządcy placu, nawet jeżeli poniesiona szkoda jest dotkliwa. Dotyczy to zwłaszcza wypadków, zaistniałych z winy dziecka lub wskutek braku nadzoru nad dzieckiem (np. gdy dziecko podbiegnie pod rozpędzoną karuzelę i zostanie przez nią uderzone).

  6. W upalne lato do ekstremalnie wysokich temperatur potrafi nagrzać się zwykły parapet zewnętrzny, oparzyć się można nagrzaną przez słońce błyszczącą blachą garażu
    Wszystkiego nie da się niestety przewidzieć, kto byłby winien jeśli dziecko dotknęłoby np,nagrzanego blaszanego parapetu na którym można smażyć jajka ???

  7. Julia, świetnie sprawdzasz się jako obrońca romka. Prowadząc takie wywody każdy kretynizm legionowskiego samorządu będzie niemożwliy do ukarania a Ważny powinien już dawno zmienić nazwicho na Niewidzący. I tak ty będziesz pchać as absurdum, urzędasy od smogo kolejny raz zaśmieją się mieszkańcom w twarz tylko tej małej szkoda, bo pewnie boli ją do teraz. Tyle wart jest twój wywód lecz zrozumiesz to dopiero, gdy będziesz podmiotem pokrzywdzonym urzędniczą bezmyślnością (w czym smogogród przoduje).

  8. …sprawa przykra i szkoda dziecka,ale moim zdaniem powinno mieć obuwie na nogach.Równie dobrze mogło wejść na szkło…no niestety nawet piaskiem na plaży mozna sie poparzyć i trzeba uważac…

    • No jasne. Ale! To park wodny, więc co? Dzieci mają biegać w kaloszach?

      • Jest coś takiego jak Laczki na nogi. Na trawniku, nawet w parku wodnym mogą być różne niebezpieczne niewidoczne rzeczy (szkła itp)

      • Nie wiem jaki obieg wody ma ten Park, jeżeli ma zamknięty to jest to doskonała wylęgarnia wszystkich grzybicznych syfów
        Dlaczego korzystając z pryszniców w miejscach publicznych zaleca się korzystanie z gumowych klapek ???
        Właśnie dlatego że trudniej wtedy o zakażenie grzybicą

  9. pani Katarzyna Ryniewicz-Smela, mam nadzieję, że ktoś z pani znajomych bądź współpracownikow, zwróci pani uwagę na bezsens pani „wywodu” i może przeczyta pani ten komenatrz. A może przeczytają to pani podwladni, rozkladjący ręcę „ale co ja mogę?”. By ułatwić pani, zastępcy szefa, wyjście poza bańkę „nic nie widzę, więc nic nie muszę” podmieńmy na moment rozgrzaną klapę z tej konkretnej historii (która spowodowalą zagrożnie dla zdrowia, drugi stoień poparzeń stóp to nie jest żart) na brak tej klapy (który to brak też powoduje zagrożenie dla zdrowia). Czy teraz pani widzi oczywisty idiotyzm swego wywodu o „braku odpowiedzialności karnej”? Czy też przy braku klapy i obrażeniach u dziecka też uznałaby pani to za „nieszczęśliwy wypadek”? Dotychczas uważałem, że podstawowym problem powiatu jest samorządowa mafia a dopiero potem zblatowanie z nią prokuratury i bezmyślność policji. Po tej sprawie (ale też po prebiegu ostatnich paru) widzę, że problem z myśleniem w lokalnej prokuraturze jest glębszy niż tylko brak umiejętności obsługi komputera. To jest ten sam poziom zepsucia Panśtwa, co w podmiocie dla zmyłki, zwanym w powiecie legionowskim „samorządem”. Dociągnęła pani reprezentowaną przez siebie instytucję właśnie do tego poziomu. Gratuluję i czekam na kolejne jakże atrakcyjne występy; powtórzę za wieloma mieszkańcami Legionowa: „bez noża w plecach i trupa lokalna prokuratura nie kiwnie nawet palcem”. Miejmy nadzieję, że na tropie staruszek, handlujących skarpetkami na lokalnym targu, będziecie mieli panstwo więcej sukcesów, z lokalnej prasy wiemy, że takie właśnie sukcesy macie.

    • Zgadzam się z Panem w 100%

  10. 1. Taka decyzja legionowskiej prokuratury utwierdza mnie w przekonaniu, że konieczne jest wietrzenie zaczęte przez Ziobrę.
    2. Co napisałaby Pani Prokurator, gdyby w tym miejscu i czasie takiemu poparzeniu uległo jej dziecko (wnuczek)?
    3. Ile dzieci musi jeszcze zostać poparzonych, żeby ktoś z UM poniósł konsekwencje braku wyobraźni, zaniedbywania obowiązków a także z braku nadzoru nad bezpieczeństwem mieszkańców na terenie rozrywkowym?
    4. Cały świat wie, że metal nagrzewa się od słońca i wysokich temperatur, oprócz pracowników UM Legionowo, przyspawanych do stołkó

  11. tory kolejowe nagrzewają się od słońca pkp powinna wywiesić tabliczki ostrzegawcze

    • jeśli jesteś tak dowcipny, to obejrzyj sobie tabliczki ostrzegawcze „uwaga, wysokie napięcie”, dość częste na kolei czy przy stacjach trafo. Wszystkie tak potencjalnie niebezpieczne elementy mają tabliczki, są ogrodzone i całą pewnoście NIE znajdują się na terenie publicznego parku, z natychamiastowym dostępem. Teraz poszukaj analogii, może coś ci zaświta mądralo.

    • Tory są dla pociągów a nie dla pieszych, mądralo. Za łażenie po torowisku, bez uprawnień, grozi kara od SOKistów

  12. Tam się bawiło każdego dnia dziesiątki dzieci i nic się żadnemu nie stało, oprócz tej nieszczęsnej dziewczynki. Może była niedopilnowana po prostu przez opiekunów, bo, że 3-latka ma mało rozumu to niby normalne. W upalny dzień gorące bywają i inne rzeczy w przestrzeni publicznej, nawet piasek na plaży może parzyć. Kogo wtedy ciągać po sądach jak sobie nóżkę sparzę? Na przyszłość trzeba pilnować córeczkę, bo widać wymaga tego w większym stopniu niż reszta dzieci.

  13. Myślę, że wszyscy byli w szoku po tym zdarzeniu z uwagi na jego wyjątkowość. Wszyscy teraz jesteśmy mądrzy a niektórzy tylko dalej udają mądrych i mówią, ze to takie proste i oczywiste.
    Projektanci i producenci klap projektują je pod względem wytrzynałości a nie pod kątem możliwości nagrzewania. Zjeżdżalnie dla małych
    dzieci też są wykonane ze stali nierdzewnej i się nagrzewają asfalt tym bardziej.
    Wniosek musimy zawsze zwracać uwagę na nasze pociechy ponieważ, życie często niesie za sobą niespodzianki, które czasem pomimo starań i wysiłków wielu ludzi trudno przewidzieć.

  14. Park jest dla ludzi nie dzieci gowniaki

Dodaj komentarz