Dobra nocka z Kobranocką

5204426a8b478.jpg

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Legionowska Piekarnia Cafe nie próźnuje i jak nie trudno zauwaźyć, ostatnio coraz częściej zaprasza znane i cenione zespoły. Tym razem, w sobotę 20 listopada wystąpiła Kobranocka. Przed gwiazdą wieczoru scenę okupowała grupa Homeless Rockers. Publiczność dopisała i wyglądało na to, źe bawiła się całkiem nieżle.

 

 

 

 

 

 

 

Rock and rollowy wieczór rozpoczął się koło godziny 19:00. Na deskach „Piekarni” pojawili się Homless Rockers – reprezentanci rockowych klimatów rodem z lat 80. Intensywne dynamiczne kompozycje z pewnością przypadły do gustu szczególnie młodszej części publiczności, która szczelnym kordonem otaczała przód sceny. Panowie zaprezentowali swój dotychczasowy materiał niezarejestrowany jeszcze na CD — m.in. „In the sky”, „Don’t drive me”, „Nothing else”, „American coctail”, „Prisoner” i „Cocaine in my eyes”.

Po godzinnym występie i bisie w postaci „Cocaine in my eyes” Homeless Rockers zeszli ze sceny, zostawiając miejsce dla Kobranocki.

Gwiazdę wieczoru przywitano burzą braw i radosnych okrzyków. Muzycy zaczęli od starszego repertuaru, by rozgrzać publikę dobrze znanymi numerami takimi jak: „List z pola boju” czy „Daj na tacę”.

W dalszej części koncertu zespół zaprezentował kilka utworów ze swojego najnowszego wydawnictwa „SPOX!”. Wśród numerów znalazły się m.in. „Źyrandole”, singlowe „Intymne źycie mrówek” oraz bardziej balladowy „Ta noc zbyt pusta”.

Album „SPOX!” został wydany 4 września tego roku, jednak z częścią materiału moźna było zapoznać się juź wcześniej podczas koncertów grupy. – To solidny gitarowy punk’n’roll z mądrymi tekstami, które jak zawsze w piosenkach Kobranocki zaskakują skojarzeniami, strukturą i rymami. Tematyka piosenek lawiruje wokół sfery uczuciowo-miłosnej i rzeczywistości społecznej. Obok melancholijnych rockowych ballad moźna tu usłyszeć drapieźne, punk’owe czady. – tak o albumie „SPOX!” mówi sam zespół. Zdaniem grupy pod względem brzmienia jest to najlepszy album w historii zespołu.

Kobranocka nie zamierzała jednak do końca występu pozostać przy nowym materiale. Po kilku utworach ze „SPOX!” grupa wróciła do starych i sprawdzonych hitów, serwując publiczności skandowany przez nią „I nikomu nie wolno się z tego śmiać”. Szaleństwo pod sceną rozgorzało na dobre i jak się szybko okazało, nie był to wcale koniec sobotniego koncertu. Dopiero po kilku kolejnych kawałkach Kobranocka postanowiła poźegnać się z legionowską publicznością. Nie było to jednak wcale takie proste. Nieustanny aplauz i wiwaty publiczności skłoniły zespół do powrotu na deski „Piekarni”. Najpierw pojawił się Jacek Bryndal, basista grupy, który zaczął grać przy perkusyjnym akompaniamencie Piotra Wysockiego. Po chwili do muzyków dołączyli pozostali członkowie zespołu, a publiczność znów zaczęła skakać pod sceną.

Do ostatniej chwili zastanawiałem się, czy w sobotnim repertuarze Kobranocki zabraknie chyba największego przeboju grupy, który co ciekawe najdalszy jest od ich stylistycznych korzeni. Nie zabrakło. Na finał muzycy zagrali „Kocham Cię jak Irlandię” skutecznie zaspokajając wciąź nienasyconą publiczność.

Bardzo dobry koncert z jedną z polskich rockowych legend w roli głównej. Zespół, który współtworzył polską muzyczną historię w latach 90. był przez ponad półtorej godziny na wyciągnięcie ręki. Czy moźna chcieć więcej? No moźe tylko kolejnego zasłuźonego zespołu w „Piekarni”.

 

Wróbel

 

Na zdjęciu: Andrzej „Kobra” Kraiński