Brunetki, blondynki… W koloryzacji ogranicza tylko wyobraźnia

koloryzacja-wlosow

Rzucił cię chłopak (albo ty jego, nieważne), straciłaś pracę, skończyłaś studia – po prostu zaczynasz nowy etap w życiu? Wiesz, co mówią. Zmień coś w swoim wyglądzie, najlepiej radykalnie, a poczujesz się lepiej, świeżej, będziesz gotowa do nowych wyzwań.

Możesz na przykład zrzucić kilka kilogramów, spróbować innego stylu ubierania, zrobić sobie operację plastyczną… Ale da się prościej. Najbardziej popularnym sposobem jest obcięcie włosów i ich koloryzacja – łatwo, szybko i przyjemnie. Pamiętaj, że możesz to zrobić zawsze, kiedy tylko masz na to ochotę.

Po co zmieniać coś, co przez długi czas było bez zarzutu?

A po co wyrzucasz z szafy sukienkę, którą nosiłaś przez dwa sezony i świetnie na tobie leżała? Bo przestała ci się podobać, bo ci się znudziła, bo się zniszczyła, bo coś jeszcze innego. Tak samo jest z włosami. Pewnego dnia stajesz przed lustrem i stwierdzasz, że to nie to, tak zwyczajnie. I nie ma w tym niczego złego. Gdyby ktoś kiedyś nie stwierdził, że warto budować domy i zakładać miasta, pewnie do dzisiaj siedzielibyśmy w jaskiniach.

Salony fryzjerskie są na każdym rogu, umówisz się bez problemu. Rada jest taka, żeby wcześniej zaczerpnąć opinii o miejscu, do którego chcesz się udać, bo nie ma nic gorszego niż fryzura niespełniająca oczekiwań. Dodatkowo zarówno źle obcięte, jak i źle pofarbowane włosy bardzo trudno uratować.

Pamiętaj o tym, że jeśli planujesz tylko niewielką zmianę, możesz zająć się tym sama, ale w żadnym wypadku nie chodzi o strzyżenie! Chyba, że lubisz czapki…

Zrób to sam(a)

Mowa o koloryzacji. Farby do włosów bez problemu znajdziesz w każdej drogerii. Wybór jest naprawdę ogromny. Kolory, odcienie, tonacje, trwałość, stopień pokrycia, skład… Czego dusza zapragnie. Jednak zanim sięgniesz po jakikolwiek produkt, zastanów się dobrze, jaki efekt chcesz uzyskać.

Pragniesz zmienić odcień swojego blondu? Nie ma problemu. Do kupienia jest wiele farb o różnych odcieniach, ciepłe, zimne, perłowe, itp. Do rozjaśnienia – rozjaśniacze, do przyciemnienia – ciemne blondy, i tak dalej.

To samo mogą zrobić szatynki i brunetki, jest jednak kilka uwag. Po pierwsze: zawsze możesz zastosować ciemniejszy kolor, jeśli jesteś orzechową brunetką, a pragniesz mroźnej czerni – nie ma problemu, uda się. Po drugie: gdy twoim największym pragnieniem jest płomienny rudy, też powinno się udać, choć to trochę ryzykowne. Po trzecie i najważniejsze: nigdy nie wrócisz do jaśniejszego koloru, co to znaczy? Hebanowa czerń nie stanie się ciemnym brązem, choćbyś stanęła na rzęsach. Nie chodzi nawet o to, że nie uda się w domu. Fryzjer też może mieć z tym pewien problem. O ile nie ma większego problemu z rozjaśnianiem do blondów, o tyle z ciemnymi barwami jest znacznie gorzej. Czasami jedynym rozwiązaniem jest albo obcięcie włosów, tam gdzie były wielokrotnie farbowane, albo zdjęcie poprzedniej farby. Zanim zdecydujesz się na to drugie, wiedz, że zabieg bardzo niszczy, a odcień, który później zobaczysz może ci się nie spodobać.

Słowo o rudościach. Nie każdemu pasują, a efekt jaki widzisz na pudełku, raczej nie ma odzwierciedlenia w rzeczywistości. Dodatkowo rudy szybko się wypłukuje i płowieje, a ponadto  przesusza włosy. Warto? Trudno powiedzieć, ale z pewnością trzeba tę decyzję dobrze przemyśleć, bo zmiana takich odcieni nie należy do najprostszych.

To wyłącznie twoja sprawa, co masz na swojej głowie, a skoro istnieje tyle możliwości, dlaczego z nich nie korzystać? Możesz zrobić wszystko, na co masz ochotę, nawet, jeśli nie do końca wyjdzie – sytuacja nigdy nie będzie całkowicie beznadziejna.