Z biegowych tras. Cz. 61. „Nasi” startowali w Ultra Maratonie Kampinoskim

ultramaraton

Ukończyli ultra w Kampinosie (fot. Głowacki)

W sobotę w W Kampinoskim Parku Narodowym odbył się II Ultra Maraton Kampinoski. Nie mogło tam zabraknąć biegaczy z naszego powiatu.

Zawodnicy startowali w miejscowości Wilcze Tułowskie. Meta zaś znajdowała się w Dziekanowie Leśnym. Zawodnicy mieli do pokonania około 49km. W zawodach wystartowała dwójka reprezentantów Wieliszew Heron Team – Andrzej Głowacki i Wojciech Kisieliński oraz Dominik Czyż z Grupy Biegowej CHTMO, który debiutował na dystansie ultra.

Nasi zawodnicy ukończyli rywalizację w przepięknych lasach w Puszczy Kampinoskiej. oczywiście podzielili się wrażeniami z imprezy:

Andrzej Głowacki – 67. 5:16:39

II ULTRA Maraton Kampinowski ma jedną zaletę – Kampinos wiosną + ukryta w nim historia. Organizacja na bardzo słabym poziomie. Zaczynając od odebrania pakietu startowego – tylko w Sklepie Sport Guru na Ochocie. W skład pakietu wchodził numer startowy. Strata czasu… Bez możliwości odbioru w dniu zawodów. Start w lesie. Punkty odżywcze – woda i suche ciastka, w sam raz dopasowane do pogody, też suchej. Mi wody wystarczyło. Innym albo brakło wody, albo kubków. Na mecie dostałem medal a jak czekałem na Dominika, ktoś dobiegł to mógł sobie wziąć medal ze stołu… Nie polecam tego biegu (kolejnych edycji).

Wojciech Kisieliński – 83. 5:33:37

Ultra Maraton Kampinoski to niestety pierwszy bieg, którego z czystym sercem nikomu nie polecę. Jedyna zaleta tego biegu to tereny, przez które jest przeprowadzony. Ale urok Kampinoskiego Parku Narodowego nie był zasługą organizatorów. Dla biegnących na dystansie ultra zorganizowano trzy punkty „żywieniowe”, z czego trzeci był wspólny ze startującymi w Biegu Łosia. Na pierwszym punkcie na ok. 15km dostępne były tylko ciasteczka i woda, do której w pewnym momencie zabrakło kubeczków. Punkt drugi w okolicach 30km zaopatrzony był w ciasteczka i wodę, która w pewnym momencie się skończyła (dowieziono po jakimś czasie). Trzeci punkt „żywieniowy” to ciasteczka i woda, ale tu niestety jak ja dotarłem ostała się tylko woda. Na mecie czekała na biegaczy woda. Posiłek w postaci makaronu z sosem był delikatnie mówiąc niesmaczny. Miałem wrażenie, że w sosie jest więcej mąki niż w makaronie. Każdy kto biega dłuższe dystanse wie, że punkty żywieniowe są podstawą. Tutaj to była żenada!!! Za 90 złotych wpisowego z samym numerem startowym w pakiecie spodziewałem się czegoś innego.

Dominik Czyż – 91. 6:12:28

Na swój debiut na dystansie ultramaratońskim wybrałem II Ultra Maraton Kampinoski. Dystans 49km, w terenie, wydawał się być dobrym początkiem, na rozpoczęcie przygody z ultra. Trasa wiodła przez Kampinoski Park Narodowy, z miejscowości Wilcze Tułowskie do Dziekanowa Leśnego. Bieg rozpoczął się o godzinie 9:30. Dopisała nam pogoda, świeciło słońce, a w lesie odczuwało się delikatne podmuchy chłodnego wiatru.
Planowałem przebiec cały dystans bardzo spokojnie, dzieląc trasę na mniejsze odcinki, zgodnie z trzema punktami kontrolnymi. Mniej więcej do 21km biegłem stałym tempem. Niestety, w drugiej części trasy zaczęła doskwierać mi wysoka temperatura, liczne podbiegi oraz piach. Ciągły bieg przerodził się w marszobieg i walkę między ambicją, a tym co jestem w stanie faktycznie osiągnąć. Wielokrotnie planowałem zakończenie biegu na najbliższym punkcie kontrolnym, ale po dotarciu do niego, uzupełnieniu płynów i schrupaniu kilku ciastek, parłem dalej do przodu. Moja żona prosiła mnie, abym informował ją smsami, czy wszystko w porządku. I chyba właśnie dzięki tym smsom i wsparciu od żony, udało mi się ukończyć całą trasę. Początkowo pisałem o przebytym dystansie, ale potem zamieniłem informację na dystans pozostały do mety. Wiadomości świetnie odzwierciedlają mój stan przez cały bieg „21km mały kryzys, ale do pokonania”, po „35km nigdy więcej nie będę biegał”, aż do swoistego katharsis „5 km jeszcze, udało się!”. Na metę wbiegłem z czasem 6:12:28.
Bieg był dla mnie świetną lekcją ultramaratonu, której nie otrzymałbym na żadnym treningu. Dzięki temu wiem, czego oczekiwać po kolejnych startach ultra, ale też ile i jak muszę trenować, aby być coraz lepszym biegaczem.
Reasumując, II Ultramaraton Kampinoski to ciekawa impreza, z kapitalną trasą i przepięknymi widokami. Organizacja biegu pozostawia niestety wiele do życzenia, ale o tych niedociągnięciach po prostu nie chcę pamiętać. Skupiam się na indywidualnym sukcesie, zrealizowaniu swojego założenia na ten rok oraz na zdobyciu doświadczenia, które pozwoli mi na kolejne starty na dystansie ultramaratońskim w barwach Grupy Biegowej CHTMO.