Legionovia Legionowo. Legii do Novii. Wywiad z Mikołajem Smyłkiem

smyłek

Mikołaj Smyłek (fot. KS Legionovia)

Wywiad z bramkarzem Legionovii Legionowo Mikołajem Smyłkiem. O swoim pobycie w Legionowie oraz doświadczeniach związanymi z klubem Legia Warszawa i jego sportowych marzeniach rozmawia z Marcinem Koryniem

Jak wspominasz czas spędzony Legii Warszawa?

Bardzo owocnie. Nauczyli mnie tu więcej nowych rzeczy, niż kiedy grałem w Lublinie. Na wschodzie Polski jest niższy poziom i dlatego postanowiłem wybrać się na zachód od razu do Legii. Zobaczyłem nowe rzeczy, nową infrastrukturę, fajne zaplecze piłkarskie oraz niesamowitych trenerów. Bardzo miło to wspominam.

Czy wiążesz swoją przyszłość z Legionovią?

Moim celem jest ogranie się w piłkę. Jeśli zrobię to w tym sezonie, to chciałbym wrócić do Legii, ale jak się to nie uda to zostanę w Legionowie. Chcę pomóc chłopakom wywalczyć jak najwyższe miejsce w tabeli.

Jak oceniasz atmosferę na meczach Legionovii?

Wiadomo, że na stadion mogłoby przychodzić więcej kibiców, którzy by nas dopingowali. Jak na razie są tacy, którzy jedynie oglądają spotkania, ale patrząc pod kątem frekwencji jest całkiem nieźle.

Ostatnie dwa spotkania były bardzo dobre w Twoim wykonaniu.  Ze Stalą Mielec wybroniłeś praktycznie remis, a ze Zniczem Pruszków puściłeś jedną bramkę, ale wynik mógł być wyższy. Co skłoniło trenera do wystawienia Ciebie w podstawowej jedenastce?

Jednym z głównych powodów było to, że mój konkurent, Paweł Waśków, miał problemy zdrowotne. Dostałem szansę i wydaje mi się, że ją wykorzystałem, ale nie mi to oceniać. Ważniejsze jest słowo trenera i to on wie, czy zagrałem dobrze czy źle.

Pozostając przy temacie trenera. Jak oceniasz jego prace?

Jest dobrym szkoleniowcem. Próbuje przekazać nam to, co najlepsze. Szkoli nas, by nasze umiejętności ciągle szły w górę. Cały czas z nami rozmawia, motywuje nas do lepszej gry oraz do cięższej pracy na meczach oraz na treningach. Zawsze nam przypomina, że jesteśmy jedną wielką rodziną. Trener super spaja zespół, myślę, że to pomoże nam się podnieść po tej porażce w Pruszkowie i z Okocimskim wyjdziemy naprawdę dobrze zmotywowani.

Wiadomo, że z językiem Polskim u trenera nie jest idealnie. Nie ma problemów z komunikacją?

Trener czasami układa jedno zdanie w trzech językach, więc to jest zrozumiałe dla wszystkich zawodników w zespole. Wszyscy zawodnicy znają język angielski i trener uczy się polskich słów, więc nadrabia i nie ma z tym problemów.

– Jeśli chodzi o aspekty pozasportowe. Jak oceniasz miasto Legionowo?

– Legionowo to fajne miasteczko. Jest małe i wszędzie jest blisko. Mieszkam w domku jednorodzinnym blisko stadionu. Legionowo jest bardzo ładnym miastem i równie bardzo mi się tu podoba.

Są już jakieś ulubione miejsca?

Niestety nie miałem jeszcze przyjemności zwiedzać tego miasta. Wiadomo, że bardziej znam Warszawę niż Legionowo, ale jeszcze mam czas, by nadrobić zaległości. Jak wiadomo moje jedyne kursy to dom-stadion.  Na tę chwilę moim ulubionym miejscem jest stadion.

Na zakończenie, jakie jest Twoje piłkarskie marzenie?

Zagrać w finale Ligi Mistrzów.

Bardzo ambitnie, dziękuję za rozmowę!

Dziękuję.