Na boiskach i klepiskach

5204420f5e303.jpg

III liga. KS Piaseczno – Legionovia 1-0 (1-0).

Legionovia: Błesznowski – Frączek (46.Mróz), Chmielewski, Ziąbski,  Poterała,  Delikat (80.Turski), Klimkowski (70.Wróbel), Karaszewski (46.Brenner), Kużmińczuk, Barankiewicz, Uwadizu.

LO. Legionovia II – Świt II NDMaz. 2-1(1-1). Bramki: Paweł Madej 45, Jakub Włusek 83.

Legionovia II: Baczyński – Reks, Wawrzyniak, Urban, E.Łotowski – Jaźdźyk (46.Włusek), Turski (75.Majewski), Augustyniak ((46.Piotr Madej)), Paweł Madej, Jakub Łotowski, Ściechowicz (60.Badenko).

Bardzo cieszy trzecie kolejne ligowe zwycięstwo, choć zdobycie punktów w konfrontacji ze Świtem II Nowy Dwór znowu kosztowało mnie duźo nerwów. Szkoda przypadkowo straconej bramki w pechowej dla nas 13. min, po której Świt wycofał się na swoją połowę, broniąc się na niej całym zespołem i próbując tylko nielicznych kontr, z którymi prawie perfekcyjnie radziła sobie nasza defensywa. Znowu duźe słowa uznania naleźą się moim zawodnikom, którzy po raz drugi pomimo nieszczęśliwego otwarcia wyniku konsekwentnie realizowali przedmeczowe załoźenia. Szkoda niewykorzystanych sytuacji, bo końcówka meczu byłaby wtedy bardziej spokojna. Oczywiście zadowala nas maksymalna ilość punktów zdobyta na początku rozgrywek, choć zapewniam, źe zarówno ja, jak i cały zespół twardo stąpamy po ziemi i nie ekscytujemy się nadmiernie pozycją lidera, bo zdajemy sobie sprawę, źe najcięźsze mecze dopiero przed nami – reasumuje trener Sebastian Dzisiewicz.

Serock

LO. Mazur Radzymin – Sokół 3-1(2-1). Bramka: Szydłowski 8.

Sokół: Malinowski – Siemiński, Koza, Szymański, Luks – Karpik, Wiśniewski, Szydłowski, Salwin (70.Zalewski), Zych (77.Stępkowski) – Smyk (75.Calak)

Po dobrym początku pierwszej połowy znów przydarzyły się się nam błędy indywidualne, po których straciliśmy dwie bramki (w tym na 2-1 samobójczą Adriana Kozy). Po przerwie uzyskaliśmy zdecydowaną przewagę i mieliśmy kilka niewykorzystanych stuprocentowych sytuacji do wyrównania stanu meczu (dwukrotnie Smyk, Karpik, Zych). Mazur ograniczał się do wyprowadzanie kontr – niestety po jednej z nich zdobył kolejną bramkę – relacjonuje kapitan Sokoła Arkadiusz Siemiński.

Jabłonna

Puchar Polski. Rep. Dziennikarzy – Wisła 0-3 (0-0). Bramki: Rębiejewski 55; Zaranek 63 75.

Wisła: Góralski – Konior, Walczak, Kowalkowski, Weiss (80.Nestorowicz) – Zaranek (78.Małyszew), Jarosiewicz (80.Zieliński), Szymczak, Lech – Rębiejewski, Cisowski (60.Olszewski).

Po rocznej przerwie znów przyszło nam zmierzyć się z druźyną dziennikarzy na głównej płycie w Nowym Dworze. Na swojej stronie internetowej dziennikarze nie ukrywali, źe chcą się zrewanźować za ubiegłoroczną poraźkę (0-4), którzy do pomocy ściągnęli Piotra Świerczewskiego – wielokrotnego reprezentanta Polski. W pierwszej połowie Wisła stworzyła więcej sytuacji podbramkowych, lecz nie potrafili ich wykorzystać Zaranek, Rębiejewski, Lech czy Szymczak – strzelając nieznacznie nad poprzeczką z rzutu wolnego. Gospodarze zdecydowanie nastawili się na obronę i dowiezienie remisu do końca spotkania, licząc na rzuty karne. Kilkakrotnie grożnie kontrowali, ale defensywa Wisły spisywała się bez zarzutu. Duźe zagroźenie stwarzał wspomniany Świerczewski, ale kiedy był pilnowany przez dwóch naszych obrońców, nie był juź tak grożny. Po rozpoczęciu drugiej połowy rywale zagrali z większym animuszem i przez chwilę byli druźyną przewaźającą, ale po kilku minutach nasi zawodnicy uspokoili grę i w tym momencie zaczęło uchodzić powietrze z rywali. Niby biegali, niby próbowali rozgrywać piłkę, ale widać było gołym okiem, źe to była ostatnia szarźa. Pierwsze nasze ataki nie dały rezultatu, ale w 55. min wreszcie ukąsił Rębiejewski. – Od tego momentu nasza przewaga była znaczna i zaowocowało to dwoma pięknymi bramkami najlepszego chyba w dniu dzisiejszym w druźynie Wisły Tomka „Franka” Zaranka – relacjonuje kierownik druźyny jabłonowskiej Wisły Krzysztof Biernat.

Kl.A. WKS Rząśnik – Wisła 4-1(1-0). Bramka: Dobrowolski 83.

Wisła: Góralski – Konior, Walczak, R.Smyczyński, Weiss, Zaranek, Kowalkowski, Dobrowolski, Lech (75.Cisowski), Rębiejewski, Olszewski (26.Małyszew).

Bardzo pechowo zakończyła się niedzielna wyprawa jabłonowskiej Wisły do Rząśnika.

Miejscowi zaskoczyli nas swą agresywnością. Efektem ich nadmiernej ostrości w grze był szarźujący w polu karnym gospodarzy Piotr Olszewski, który w 25. min został brutalnie sfaulowany przez bramkarza Rząśnika i musiał opuścić boisko. Początkiem nieszczęsnego fatum w Rząśniku była przedmeczowa kontuzja Pawła Jarosiewicza, która wykluczyła go z udziału w tym spotkaniu. Na dodatek boiskowy rozjemca ewidentnie sprzyjał gospodarzom i pozwalał na nieprzepisowe sztuczki gospodarzy – narzeka Krzysztof Biernat.

Krubin

Kl. A. AON Rembertów – Mewa 5-0.

Nieporęt

Kl.A. Rotavia – Łomianki II 1-2(0-0). Bramka: Adrian Wójcik 51.

Rotavia: Kokosiński – Podleśny, Kawka, Zamęcki, Wójcik, Bień (75. Rączka), Szraga, M.Kowalski, J.Kowalski (80.Zachewicz), Kałun, Karczmarczyk.

Z przebiegu gry nie zasłuźyliśmy na przegraną. Dominowaliśmy na boisku, ale gra w piłkę polega na strzelaniu bramek, a nie na ilości sytuacji strzeleckich. Mieliśmy kilka znakomitych okazji bramkowych i niestety zbyt mały procent skuteczności, natomiast przeciwnicy tylko dwie, w 74. i w 90. min – tuź przed końcem spotkania i obie wykorzystali – skarźy się prezes Rotavii Stanisław Pisarek.

Wieliszew

Kl.A. Legion II Warszawa – Dąb 4-0(2-0).

Dąb: Banasik – Prusinowski, Zakrzewski, (49.Onisk), Matusik, Duszak – Jechna, Kalinowski, Orlikowski – Pierzynowski, Musiński (70.Wiereska), Teofilak.

Jak widać po składzie kadra nie jest liczna. Było tylko 13 zawodników i niestety nie miałem duźego pola manewru, a przeciwnik był bardzo wymagający. Poniewaź części zawodników zabrakło sił, przydałyby się 4 solidne zmiany, ale niestety zabrakło kompletu rezerwowych. Brak sił jest spowodowany nieprzepracowaniem okresu przygotowawczego tak jakbym to widział. Gra nie wyglądała żle, ale niestety popełniliśmy proste błędy w obronie i przeciwnik to wykorzystał, a sami nie wykorzystaliśmy sytuacji podbramkowych. Czeka nas duźo pracy, aby poprawić formę zespołu. Jestem optymistą i widzę perspektywy poprawy gry, a co za tym idzie poprawę wyników sportowych – dywaguje trener Mariusz Rosiński.

I MLJ 1993. Dąb Wieliszew – Gwardia Warszawa 2-2(1-1). Bramki: Karol Dyttus 40 (po pięknym uderzeniu z rzutu wolnego z około 30 metrów) oraz Wojtek Gronau 80 (karny).

Dąb: Łączyński – P. Salwin, S. Salwin, Gronau, Kowalik, Wasilewski, Pierścieniak, Pawlak (80.P. Nyrć), Dyttus, Rutkowski, Gąsior (70.Chojnowski).

Inauguracyjny występ debiutujących w najwyźszej mazowieckiej klasie rozgrywkowej juniorów Dębu przyniósł połowiczny sukces. – Mecz by bardzo wyrównany, czasami ostry. Sędzia pokazał dwie źółte kartki dla naszych zawodników, oraz jedną czerwoną i jedną źółtą dla druźyny gości. To były nasze pierwsze koty za płoty w I Mazowieckiej Lidze Juniorów. Myślę, źe w następnych meczach będzie jeszcze lepiej – informuje wiceprezes Dębu Jacek Pierścieniak. – Moi chłopcy w pierwszych 30 minutach byli jakby przestraszeni. Potem otrząsnęliśmy się z przewagi rywala i podjęliśmy walkę na boisku, dlatego jestem zadowolony z wyniku – dodaje trener Arkadiusz Szulc.

agro

Fot. Emil Łotowski (nr 7 – przy piłce) i jego koledzy z druźyny rezerw Legionovii pokonali u siebie nowodworskie odwody Świtu 2-1