Legionovia KZB Legionowo. „Czerwona latarnia” za mocna na Novię…

2 liga

Fot. GP/MM

W zeszłej, 21 kolejce rozgrywek 2 Ligi, Legionovia KZB Legionowo otrzymała walkowerem punkty w spotkaniu z Okocimskim Brzesko, który wycofał się z rozgrywek. Teraz przyszedł czas na „czerwoną latarnię” ligi – Nadwiślana Góra. Jak wypadł zespół Ryszarda Wieczorka na Śląsku?

O sobotnim spotkaniu na Śląsku legionowianie będą chcieli jak najszybciej zapomnieć. „Czerwona latarnia” okazała się lepsza od piłkarzy z Legionowa. Już na początku spotkania Nadwiślan strzelił gola. Gospodarze rozpoczęli akcję na swojej połowie. W pierwszej chwili nic nie zapowiadało, że piłkarze Nadwiślana mogą strzelić bramkę. Sławomir Musiolik zagrał prostopadłą piłkę do Mohameda Essama, a ten ruszył w stronę bramki Mikołaja Smyłka, wykorzystał bierność obrońców Legionovii i skierował futbolówkę do bramki gości. Była to 11 minuta spotkania, więc czasu do odrobienia strat dosyć dużo. Niestety gospodarze nie zamierzali grać od tego momentu na utrzymanie wyniku. Konsekwentnie grali prawą stroną boiska, gdzie panował chaos w grze obronnej Legionovii. To im się opłaciło. Musiolik dośrodkował w pole karne, w  sumie niedokładnie, ale wybicie piłki z pola karnego było zbyt flegmatyczne, a w konsekwencji fatalne, bo piłka na 17 metrze od bramki Smyłka trafiła do Kamila Będkowskiego. Ten, nie namyślając się długo, przymierzył idealnie. Futbolówka leciała pięknym łukiem, przeleciała nad Smyłkiem i zatrzepotała w górnym rogu bramki. Majstersztyk, śmiało można powiedzieć – stadiony świata. W 34 minucie Legionovia mogła zdobyć kontaktową bramkę. Niestety w polu karnym zimnej krwi nie zachował Łukasz Wolsztyński, który minął się z piłką, a zamykający akcję Paweł Garyga z kilku metrów nie trafił do bramki.

Emocji jak na lekarstwo, wynik nie uległ zmianie

W drugiej połowie nie padła już żadna bramka. Obaj bramkarze nie pozwolili strzelić sobie bramki, choć bliski wpakowania sobie futbolówki do siatki był bramkarz gospodarzy Robert Błąkała. W sukurs przyszła mu jednak poprzeczka, która uratowała go przed samobójem roku. Więcej szans miała Legionovia, ale to goście, po końcowym gwizdku sędziego Macieja Mikołajewskiego, mogli się cieszyć z zainkasowania kompletu punktów. Oj, niewesoło niewesoło…

Nadwiślan Góra – Legionovia KZB Legionowo 2:0 (2:0)

Bramki: 11′ Mohamed Essam, 27′ Kamil Będkowski.

Legionovia KZB Legionowo: Smyłek – Grzelak, Wiktorski, Bajat, Miś, Wieczorek, Milewski (59′ Ł. Wolsztyński), Garyga, Tylec, Jankowski (59′ Jankowski), R. Wolsztyński (84′ Kopka).

 

Skrót spotkanie ze strony śląskie.tv