KPR RC Legionowo. Pewna wygrana w Arenie! (galeria)

kpr-chrobry_54

Wojciech Gumiński (pierwszy z lewej) dziś aż ośmiokrotnie pokonywał bramkarzy Chrobrego (fot. GP/MM)

Szczypiorniści KPR-u Legionowo w nie najlepszych humorach wracali z Lubina. Po wysokiej porażce z Zagłębiem chcieli koniecznie zrehabilitować się i pokazać swoim kibicom, że był to wypadek przy pracy. Okazja to tego była spora, bo Legionowa przyjechał KS SPR Chrobry Głogów, który odniósł na początku rozgrywek dwie porażki.

Nie bez problemów do spotkania podchodzili szczypiorniści kierowani przez duet trenerów Marek Motyczyński i Marcin Smolarczyk. Kontuzji w Lubinie nabawił się Jakub Łucak (w poniedziałek okaże się jak poważna jest kontuzja kolana) oraz Witalij Titow, który wyszedł jednak na rozgrzewkę i zdążył w krótkich wejściach na parkiet pokazać się z jak najlepszej strony. Cały mecz na ławce przesiedział również Paweł Gawęcki, więc wcale nie było tak różowo, jak się wydawało.

Nerwowy początek, a potem koncert gry

Spotkanie toczyło się o 3 punkty, bowiem obie drużyny grają w jednej grupie zwanej Granatową. A zwycięstwo z drużyną ze swojej grupy to bonus w postaci dodatkowego punktu. Początek meczu o trzy punkty był dosyć nerwowy. Goście objęli prowadzenie, ale szybko odpowiedział Antonio Pribanić, który obok Wojciecha Gumińskiego okazał się najlepszym strzelcem zespołu z Legionowa. Obaj rzucili po 8 bramek. Gumiński był bardzo skuteczny z linii siedmiu metrów. Jego bogaty repertuar rzutów karnych doprowadzał do rozpaczy bramkarzy gości. Tylko raz się pomylił, ale natychmiast ponowił rzut i trafił do bramki. Podobał się bardzo Michał Prątnicki, którego z rzuty z podłoża czy też z biodra z dużym impetem lądowały w bramce głogowian. A gdy do tego dołożymy wspaniałą grę Tomislava Stojkovicia, to Chrobry był zupełnie bezradny. Do przerwy gospodarze, prowadząc 18:11.

Słabiej w drugiej, ale wszystko pod kontrolą

Podopieczni Jarosława Cieślikowskiego, znanego legionowskim fanom szczypiorniaka, z racji tego, że w swoim cv zapisał pracę w legionowskim klubie, lepiej zagrali w drugich 30 minutach. W pewnym momencie zbliżyli się na pięć bramek, ale legionowianie kontrolowali spotkanie i wygrali je sześcioma golami. Mogło być zdecydowanie więcej, ale w końcówce kilku sytuacji „sam na sam” zostało przez KPR niewykorzystane. Oba zespoły kończyły grę bez jednego swojego zawodnika. Najpierw w wyniku gradacji kar parkiet musiał opuścić i udać się na trybuny Dominik Płócienniczak, po nim Kamil Ciok. Nie możemy jednak narzekać,  bo KPR zagrał na miarę swoich możliwości. Miejmy nadzieję, że kontuzje okażą się niegroźne i zawodnicy KPR-u szybko wrócą na parkiety Superligi. Trener Chrobrego głośno narzekał na pracę sędziów, za co został ukarany żółtą kartką.

Wspaniały doping Klubu Kibica

Na pewno dużym wsparciem dla legionowskiego zespołu był prężnie działający Klub Kibica, który przez całe spotkanie gorąco kibicował swoim idolom. Było na prawdę głośno w Arenie, a w ostatnich dwóch minutach cała Arena na stojąco dziękowała zawodnikom za walkę i kolejną wygraną Brawo Kibice, brawo drużyna!

KPR RC Legionowo – Chrobry Głogów 31:26 (18:11)

KPR RC Legionowo: Stojković –  Pribanić – 8, Gumiński – 8, Prątnicki – 6,  Titow – 3, Ciok – 2, Kasprzak – 2, Suliński – 1, Kowalik – 1, Ignasiak, Mochocki.

Chrobry Głogów: Stachera, Kapela –  Gujski – 8, Sadowski – 3, Sićko – 3, Kubała – 3,  Sobut – 2, Biegaj – 2, Świtała – 2, Krzysztofik – 1, Pawłowski – 1, Płócienniczak – 1, Miszka, Tylutki.