Marcin Smolarczyk i Radosław Dzieniszewski o ostatnim meczu KPR Legionowo

marcin_smolarczyk

Mimo dobrej postawy w Pucharze Polski, szczypiorniści KPR Legionowo po raz kolejny ulegli w lidze, w dodatku znów na własnym parkiecie. Sytuacja nie jest zbyt ciekawa, o czym z pewnością wiedzą trenerzy i zawodnicy.

Radosław Dzieniszewski

Słabą grę swojego zespołu dostrzegł Radosław Dzieniszewski – Azoty Puławy to drużyna na pewno lepsza od ekipy Gwardii Opole, niemniej jednak w pierwszej połowie popełniliśmy za dużo błędów, a Azoty dobrze grały w obronie. Nie mogliśmy sobie z tym poradzić, nasz atak za bardzo nie istniał, szybko zdobywali kolejne gole z kontrataku, przez co zdobyli znaczną przewagę nad nami. W drugiej połowie wyraźnie się obudziliśmy, no niestety gra się sześćdziesiąt minut, a nie trzydzieści. Drużyna na pierwszą połowę wychodzi na pewno skoncentrowana, nie można nikomu niczego zarzucić, ale dopiero w drugiej połowie nasza gra wygląda lepiej. Nie wiem, czy jest to większa chęć walki, nie wiem od czego to zależy – powiedział po meczu skrzydłowy KPR-u.

Marcin Smolarczyk

Trener Marcin Smolarczyk zapytany o to, czy to sędziowie wpłynęli na rezultat (takie zastrzeżenia miał po meczu trener Lis) stwierdził: – Daleki jestem od oceniania sędziów, dlatego myślę, że my powinniśmy się skupić na własnej pracy. No i niestety w pierwszej połowie troszeczkę przysnęliśmy. Będziemy analizować na pewno ten mecz na video, będziemy doszukiwać się jakichś mankamentów, które mogły zadecydować o takiej, a nie innej postawie naszych zawodników w pierwszej połowie. W drugiej już było lepiej, ale jak gra się z zespołem, który ma wyższe cele niż my i na dodatek nie gra się dobrych sześćdziesięciu minut, to ciężko mówić o równorzędnej walce. Staramy się grać to, co ćwiczymy na boisku na treningach. Może chłopaki dopiero w drugiej połowie wyłączają obawy, a włączają walkę nie patrząc na konsekwencje. Ciężko powiedzieć, z czego to wynika, ta przewaga po pierwszej połowie jest zbyt duża, by ją odrabiać i na pewno kosztuje wiele sił. Mamy teraz trochę przerwy, myślę, że podleczymy kontuzje, których jest sporo w drużynie. Mam nadzieje, że w nowym roku będziemy wyglądać lepiej na boisku – powiedział po meczu drugi trener legionowskiej drużyny.