Sportowe podsumowanie roku 2016. Część 1

podsumowanie-do-portalu

podsumowanie-cz.1

Rok 2016 za nami. Czy był to udany rok dla sportowców z naszego powiatu? Co wydarzyło się ciekawego na boiskach, parkietach, trasach biegowych czy rowerowych, jak również na pływalniach i matach? Z wydarzeń na najwyższym sportowym szczeblu jak i wśród amatorów, którzy uczestniczą w wielu imprezach przygotowywanych przede wszystkim dla nich.

KPR RC Legionowo – z historycznym szóstym miejscem

Tym razem podsumowanie roku zacznijmy od legionowskich szczypiornistów. To oni byli według mojego subiektywnego rankingu drużyną roku 2016. W ten właśnie rok weszli na 5 miejscu w tabeli Superligi PGNiG, mając pięć punktów przewagi nad ósmą Pogonią ze Szczecina. Potem nastąpiła przerwa na Mistrzostwa Europy, a legionowianie przystąpili do dalszej części sezonu dopiero w lutym w remisowym spotkaniu z Chrobrym Głogów rozegranym na Dolnym Śląsku (26:26). Ponad dwa miesiące fani szczypiorniaka i legionowskiej drużyny czekali na spotkanie w Arenie Legionowo. Warto było, bo KPR zagrał bardzo dobry mecz, pokonując Pogoń jedną bramką 24:23. To był świetne 60 minut w wykonaniu obu bramkarzy KPR-u Tomislav Stojkovicia i Mikołaja Krekory. 28 lutego KPR zapewnił sobie udział w play-offach, pokonując aspirujących do medalu piłkarzy ręcznych MMTS Kwidzyn (28:24). To był mecz Mikołaja Krekory oraz kołowego Tomasza Kasprzaka.

Zmorą Górnik Zabrze

Zabrscy szczypiorniści byli bardzo niewygodną drużyną dla legionowian w sezonie 2015/2016. Mecze z drużyną Mariusza Jurasika były horrorami, nie kończącymi się happy-endem. W rundzie zasadniczej KPR przegrał na wyjeździe jedną bramką, po rzucie Jurasika z rzutu wolnego już po końcowym gwizdku. W Legionowie mecz zakończył się remisem. Los chciał, że obie drużyny spotkały się w decydującej rundzie o miejsca 5-6 w ligowej tabeli. I te mecze na zakończenie sezonu legionowscy szczypiorniści przegrali. Na wyjeździe wysoko, bo dziesięcioma bramkami, a u siebie trzema, co zakończyło udany sezon na 6 historycznym miejscu.

A mogli powalczyć o medal…

Mogli. Ostatecznie zajęli 5 miejsce w sezonie zasadniczym, po przegranym spotkaniu z Azotami w Puławach (25:29). Dlatego też pierwszy mecz ćwierćfinałowy z MMTS Kwidzyn musieli rozegrać w Arenie Legionowo. Na domiar złego batalię w play-offach musieli toczyć bez kontuzjowanych Krekory i Kasprzaka. To nie ostatni problem z kontuzjami w roku 2016, ale o tym później. Spotkanie z kwidzynianami nie toczyło się po myśli nowo wybranego asystenta trenera reprezentacji Tałanta Dujszebajewa. Drużyna Roberta Lisa i jego pomocnika Marcina Smolarczyka przegrywała już pięcioma bramkami. – Zwycięstwo rodziło się w bólach – tak zatytułowałem relację z tego meczu. KPR wygrał ostatecznie 28:24. Zaliczka czterech goli była niewielka, ale dawała cień nadziei na awans do półfinału. Do 42 minuty rewanżowego spotkania w Kwidzynie w półfinale był KPR. Mimo że przegrywał trzema bramkami to nadal miał zapas jednej. Niestety. Widać było, jak duże znaczenie miała dla drużyny nieobecność Kasprzaka i Krekory. Gospodarze odjechali legionowskim szczypiornistom na 10 bramek i było już wiadomo, kto powalczy w półfinale z Vive Kielce.

Pokonali Zagłębie w dwumeczu

W Lubinie do przerwy w pierwszym spotkaniu o miejsca 5-8 szczypiorniści z Dolnego Śląska prowadzili 14:10 i nic nie wskazywało, że KPR jeszcze odrodzi się w tym meczu. A jednak legionowianie pokazali charakter i ogromną wolę walki. Końcówka to popis gry KPR-u i wygrana 30:24. Sześciobramkowa zaliczka wystarczyła w rewanżu w Legionowie. Remis 22:22 dał możliwość gry o 5 miejsce z Górnikiem Zabrze.

Nowy sezon, nowe wyzwania, nowy trener i powrót „starego”…

Po zakończeniu sezonu zespół opuścił Robert Lis. Na jego miejsce do Legionowa przyszedł Marek Motyczyński, któremu miał asystować Marcin Smolarczyk. Zespół wzmocnili Jakub Łucak, Wojciech Gumiński i Antonio Pribanić. Na inaugurację nowego sezonu KPR rozbił Pogoń Szczecin 35:25. Radość z wygranej była przedwczesna, bo w następnym meczu srogi rewanż na legionowianach wzięli lubinianie, którzy rozbili KPR 34:23. Zespół stracił również Łucaka, który doznał groźnej kontuzji. Następnie na własnym parkiecie legionowscy szczypiorniści pokonali Chrobrego Głogów 31:26, by ulec na wyjeździe MMTS Kwidzyn 20:23. Z kolei w następnej kolejce płocka Wisła nie dała szans w Arenie podopiecznym Motyczyńskiego i wygrała 33:23. Do przerwy kolejnego spotkania sensacyjnie w Legionowie prowadziła drużyna Mebli Wójcik Elbląg. Ostatnia drużyna tabeli pękła w drugiej połowie. KPR wygrał ten słaby pojedynek 28:25. W Mielcu KPR okazał się lepszy od Stali, ale już w kolejnej turze spotkań uległ Gwardii Opole we własnej hali (25:26). Po tym spotkaniu zarząd klubu zwolnił Motyczyńskiego, a w meczu z Górnikiem Zabrze, drużynę poprowadził Smolarczyk. Legionowianie ulegli rywalowi, ale tylko jedną bramką, co było nie tylko zasługą górników, ale i dwójki arbitrów z Pomorza. Potem do klubu wrócił… Robert Lis! Jednak na swoje zwycięstwo musiał długo czekać. Jego zespół przegrał z Vive, Azotami, Wybrzeżem Gdańsk i Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski. Zapewne dwa ostatnie mecze potoczyłyby się zdecydowanie inaczej, gdyby nie plaga kontuzji. Na trybunach zasiedli: Krekora, Pribanić, Tomasz Mochocki, Kamil Ciok i Paweł Gawęcki (jedno spotkanie udało się przełożyć – z Pogonią). Dopiero heroiczna walka w z Zagłębiem praktycznie w ósemkę (kontuzjowany był również Damian Suliński) dała jakże wyczekiwanie zwycięstwo 26:25. To był bardzo interesujący rok w wykonaniu legionowskiego zespołu. Przerwa na Mistrzostwa Świata we Francji pozwoli na zregenerowanie się i powrót do zdrowia wszystkich zawodników.

Legionovia Legionowo – walczą o byt w Orlen Lidze

Rok 2016 nie zaczął się pomyślnie dla legionowianek (pomińmy zawirowania ze sponsorem tytularnym), które uległy KSZO w Ostrowcu Świętokrzyskim 0:3, z KSZO, które nie wygrało do 13 kolejki żadnego spotkania. Trochę lepsze wrażenie pozostawiły po porażce z PTPS Piła w następnej kolejce (1:3). Na pierwsze zwycięstwo trzeba było czekać do 30 stycznia. Wtedy to legionowianki pokonały na wyjeździe Developres SkyRes Rzeszów 3:0, choć wszystkie sety wygrały najmniejszą możliwą różnicą dwóch punktów. W kolejnej grze zdecydowanym faworytem był BKS Aluprof Profi Credit Bielsko-Biała, ale podopieczne Roberta Strzałkowskiego sprawiły miłą niespodziankę i wygrały 3:1. Na ziemię Novię sprowadził mistrz kraju Chemik Police, który do Legionowa przyjechał z siedmioosobowym składzie. Wygrał bardzo gładko 3:0. Nie było też sensacji nad morzem, gdzie Legionovia przegrała po walce z Atomem Trefl Sopot (0:3). W V rundzie (wstępnej) Legionovii Legionowo los przydzielił pierwszoligową Wisłę Warszawa. W jednym z ostatnich spotkań obu drużyn, podczas turnieju o Puchar Burmistrza Ochoty, legionowianki niespodziewanie uległy Wiśle 1:2. W pucharze lepszą okazała się orlenowska drużyna (3:1). Z kolei z Polskim Cukrem Muszynianką Enea Muszyna w rozgrywkach Orlen Ligi w Arenie lepsze okazały się siatkarki z południa Polski (1:3). W 20 kolejce rozgrywek Impel nie dał szans Legionovii, wygrywając 3:0. W tym ostatniego seta do 8. Humory poprawiły się po wygranej w 1/8 Pucharze Polski z pilankami 3:1, w tym w bardzo zaciętym pierwszym secie – 35:33. Kolejne dwie wygrane, po tie-breaku, z czwartą drużyną ligi Tauronem MKS Dąbrowa Górnicza oraz „pałacankami” w Bydgoszczy, zakończyły fazę zasadniczą Orlen Ligi, plasując Legionovię na 9 miejscu. W pucharze przygoda zakończyła się na Atomie w 1/4 rozgrywek. Legionovia uległa na wyjeździe 0:3 i pożegnała się z rywalizacji.

Walka o miejsca 9-12

Nie(spodziewanie) w pierwszym meczu rozstawieniowym KSZO pokonało Legionovię 3:1. W Arenie dwukrotnie lepszy zespół Roberta Strzałkowskiego – dwie wygrane po 3:0. Sezon zakończyła seria trzech spotkań z Pałacem Bydgoszcz, które wygrały batalię 2:1, w tym tie-break trzeciego spotkania w Legionowie, co dało rywalkom 9 miejsce. Legionovia z 10 lokatą zakończyła sezon 2015/2016.

Co przyniosła faza nowego sezonu?

Po przygotowaniach do nowego sezonu, turniejach towarzyskich, najmłodsza drużyna Orlen Ligi przystąpiła do rywalizacji w sezonie 2016/2017. Legionovia, bez Malwiny Smarzek i kilku innych siatkarek, rozpoczęła ligę trzema spotkaniami wyjazdowymi. Niestety przegranymi z: Budowlanymi Łódź – 1:3, Muszynianką – 2:3 i Chemikiem 0:3. Kibice siatkówki w Legionowie na pierwsze spotkanie w Arenie Legionowo musieli czekać do 6 listopada. Oczekiwanie to opłaciło się, bo Novia pokonała zespół z Piły 3:0. Niestety z Bydgoszczy wróciły na tarczy, doznając bolesnej porażki z „pałacankami” (0:3).

Tie-break = przegrana

Atom Trefl Sopot – Legionovia Legionowo 3:2 (21:25, 25:19, 25:15, 17:25, 15:13), KSZO Ostrowiec Świętokrzyski – Legionovia Legionowo 3:2 (25:23, 19:25, 17:25, 25:22, 15:6), BKS Profi Credit Bielsko-Biała – Legionovia Legionowo 3:2 (20:25, 24:26, 26:24, 25:18, 15:12) i wcześniejsze spotkanie przegrane z Muszynianką 2:3, świadczy o klątwie piątego seta. Cztery razy legionowianki musiały uznać wyższość przeciwników.

Ważne wygrane z Budowlanymi z Torunia i dąbrowiankami

11 grudnia Legionovia pokonała torunianki 3:1, by tydzień później przegrać gładko z Impelem we Wrocławiu (0:3). Ostatni tegoroczny mecz we własnej hali z Tauronem MKS Dąbrowa Górnicza przyniósł niespodziankę i prezent świąteczny w postaci zwycięstwa 3:1. Dzięki temu Novia rok zakończyła na 11 miejscu w tabeli, a dwie drużyny, które zajmują miejsca przed legionowiankami, zgromadziły również po 13 punktów. Widmo barażów na razie odsunęło się od Legionovii. Miejmy nadzieję, że oddaliło się w tym sezonie na zawsze.

Giba w Legionowie!

Niewątpliwe siatkarskim wydarzeniem roku, jak i ostatnich wielu lat był przyjazd znakomitego brazylijskiego siatkarza do Areny Legionowo. Gilberto Amauri de Godoy Filho, który występuje pod pseudonimem Giba wziął udział w treningu Legionovii i był do dyspozycji kibiców siatkówki w Arenie Legionowo. Brazylijczyk to jeden z najbardziej utytułowanych siatkarzy świata. W swoim dorobku wygrał ośmiokrotnie Ligę Światową, trzy razy był mistrzem świata, zdobył również Puchar Wielkich narodów, dwukrotnie Puchar Świata. Na jego szyi znalazł miejsce złoty medal Igrzysk Olimpijskich w Atenach.