Rozmowa z Anną Czachorowską, dyrektor biblioteki w Jabłonnie

swieto-gminy-jablonna-Dyrektor-Czachorowska

Anna Czachorowska (fot. GP/am)

 

Biblioteki nie są już tylko wypożyczalniami książek. Oczekuje się od nich aktywnego promowania czytelnictwa i oferty dostosowanej do potrzeb różnych grup czytelników. Biblioteka w Jabłonnie jest lokalnym liderem zmian. Rozmawiamy o tym z dyrektor Anną Czachorowską.

 

Przed miesiącem złożyła Pani Radzie Gminy sprawozdanie z ubiegłorocznej działalności. Wynika z niego, że biblioteki dziś nie są tymi miejscami, jakie znamy. To już nie tylko książki w formie papierowej, ale także instytucje kulturalne promujące czytelnictwo.

Taki jest teraz standard działania biblioteki. Oczekiwana jest aktywność w celu promowania czytelnictwa, żeby do bibliotek przychodziły nowe pokolenia miłośników książek.

O jakiej aktywności mówimy?

O imprezach promujących książki, o spotkaniach z autorami różnych książek, o spotkaniach z poetami, o wieczorach poświęconych bohaterom książek, o których opowiadają ich bliscy i autorzy. Kiedy organizowałam tu w 2005 r. pierwszy tego typu wieczór poświęcony pamięci zmarłego papieża Jana Pawła II, byłam pełna obaw o frekwencję. Zadbaliśmy wprawdzie o dobrą informację na ten temat, ale wcześniej nie było w Jabłonnie takich spotkań. Rezultat przeszedł moje najśmielsze oczekiwania – była pełna sala. A później udało nam się stworzyć naszą markę – „Jabłonowskie Spotkania z Poezją”. To są święta poezji, których znaczenie przekroczyło granice gminy i na które przybywają goście z odległych województw. Oprócz tych imprez adresowanych dla dojrzałej publiczności organizujemy też imprezy dla najmłodszych i trochę starszych – teatrzyki,  (np. Kamishibai czy z udziałem pacynek, marionetek, teatr edukacyjny), czytanie książek na głos i inne. Zasadą jest, że każda tego typu impreza musi mieć związek z książką.

 

I widać, że frekwencja na tego rodzaju imprezach przekłada się na liczbę zarejestrowanych użytkowników biblioteki?

Oczywiście. Zobaczyliśmy to po tym wieczorze poezji Karola Wojtyły i stale obserwujemy po imprezach dla dzieci. Wkrótce po nich pojawiają się rodzice dzieci, wyrażając zaskoczenie, że w gminie istnieje biblioteka! I zaczynają korzystać z naszego księgozbioru. Mówię przede wszystkim o tej części gminnej społeczności, która mieszka tu od niedawna. Ale przychodzą i starzy mieszkańcy, którzy kiedyś z tej biblioteki korzystali, bo miała ona bogaty zasób publikacji ogrodniczych. Odnawiają swoje kontakty z książką, ale już nie zawodową. Z powodu wzrostu zainteresowania biblioteką niezbędna była zmiana lokalu. Kiedy przyszłam tu do pracy, biblioteka mieściła się na 40 m kw., obecnie mamy ponad 80 m kw., w budynku GCKiS. Również filia w Chotomowie zmieniła lokal na dwa razy większy przy ul. Strażackiej 8, z podjazdem na wózki.

Sprawozdając ubiegłoroczne działania biblioteki podkreślała Pani i to, że przystosowała ją do potrzeb i wymagań osób starszych. Na czym to dostosowanie polega?

Wszyscy użytkownicy biblioteki są dla nas ważni. Wszyscy oczekują dobrze wyeksponowanych książek na bezpiecznych i estetycznych półkach, które są dobrze oświetlone. Ale jest to szczególnie ważne dla osób mniej sprawnych, czyli starszych. Zadbaliśmy o to. Nadal brakuje nam powierzchni na książki, imprezy dla dorosłych i dla dzieci odbywają się w sali widowiskowej lub sali lustrzanej GCKiS. W przeszłości także na schodach wiodących do biblioteki (tam czytała dla dzieci Krystyna Czubówna). Podstawowy księgozbiór jest należycie wyeksponowany. Osoby niedowidzące i niedosłyszące mają możliwość wypożyczenia tzw. „czytaka”, na którym mogą odsłuchać nawet 30 książek. W sumie mamy nagranych ponad 1000 książek. Jest to efekt współpracy ze Stowarzyszeniem „Larix”. Mamy także spory księgozbiór w formie elektronicznej na platformie Ibuk Libra, do którego wykupiliśmy dostęp. Ale korzystać z niego można tylko wtedy, gdy ma się dostęp do Internetu.

No i doszliśmy do pewnych barier w dostępie do książek. Gmina jest dość rozległa, „wsie za lasem” nie mają dobrej komunikacji z siedzibą gminy i dotarcie do biblioteki po książkę nie jest proste. Żeby móc korzystać ze zbioru książek elektronicznych, należy mieć dostęp do Internetu. To sprawia – jak sądzę – że jest pewna grupa ludzi, która może się czuć wykluczona.

Rzeczywiście obserwujemy, że osoby starsze chętniej wypożyczają tradycyjne książki, a z e-booków chętniej korzystają osoby młode. Staramy się jednak czynić zadość oczekiwaniom seniorów i kupujemy książki drukowane większą czcionką. One są droższe, ale staramy się powiększać ten księgozbiór. Jest też kącik dla najmłodszych, ale nie mamy w praktyce warunków na to, by urządzić czytelnie dla starszych, a to stanowisko, które jest, nie daje komfortu, jakiego oczekuje człowiek dojrzalszy.

Sprawą najtrudniejszą jest – jak się wydaje – nadal lokal. Żeby dotrzeć do półek z książkami trzeba pokonać długie schody. To bardzo poważna bariera dla osób starszych i niepełnosprawnych.

Ale tego nie rozwiążemy sami, tu potrzeba decyzji  gminnego samorządu. Są w tej mierze pewne plany, ale na rezultaty trzeba będzie poczekać. Staramy się jednak te obiektywne braki nadrabiać aktywnością w promowaniu czytelnictwa naszymi imprezami. Korzystamy ze wszystkich możliwości rozwoju, jesteśmy w tej mierze w kontakcie z wiodącymi bibliotekami w naszym województwie i nasza gminna biblioteka jest uznawana w środowisku za jedną z najlepiej rozwijających się. Notujemy wzrost czytelnictwa, nasze popularyzacyjne przedsięwzięcia gromadzą coraz większe grono uczestników i jestem pewna, że mimo barier udaje nam się krzewić miłość do książki wśród młodych i podtrzymywać to uczucie u dojrzałych czytelników.

Dziękuję za rozmowę.

Tomasz Uchman