Siostra Stanisława stawia Dom Dziecka w Chotomowie na nogi

dom-dziecka-stanislawa-pociecha

Siostra Stanisława (fot. GP/am)

Siostra Stanisława Pociecha jest dyrektorką Domu Dziecka w Chotomowie od 3 lat. Rok temu pisaliśmy o naglącej potrzebie odgrzybiania ośrodka, który po lokalnych podtopieniach był w fatalnym stanie.

Gdziekolwiek pojawia się siostra Stanisława, dzieci natychmiast lgną do niej. Tulą się z radością i wdrapują jak na drzewo. Czasem trzeba wziąć na ręce naprawdę „dorodne okazy”. Drobna Siostra Stanisława nikomu nie odmawia, tylko grymas wysiłku na jej twarzy zdradza, że nie jest lekko. – Siostro, a co to za kwiat? Co dziś jest na obiad? Siostro, jaką masz dla mnie niespodziankę? – słychać niezliczoną ilość pytań szczebioczących dzieci. Trudno uwierzyć, że poza wszechobecnym ogromnym zgiełkiem można znaleźć czas na zarządzanie tym miejscem. Jedno jest pewne – ręki dobrego gospodarza nie sposób tu przeoczyć. Jednak nawet najlepszy zarządca nic by tutaj nie zdziałał bez środków od ludzi dobrej woli i dzieł serca.

Grzyb pokonany

W ubiegłym roku, kiedy grzyb zaatakował Dom Dziecka, sytuacja wyglądała dramatycznie. Dziś po tamtych czasach prawie nie ma śladu. Z zagrzybieniem walczono za pomocą nastrzykiwania ścian specjalną substancją osuszającą. Nie starczyło środków jedynie na dwa pomieszczenia w piwnicy. Obecnie na zewnątrz budynku robotnicy właśnie kończą elewację wraz z dociepleniem. Łączny koszt tych prac wyniósł 200 tys. zł. Wszystko udało się zrobić dzięki: drobnym darczyńcom z naszego terenu (10 tys.); środkom pozyskanym z 1% podatku (7,5 tys.); kiermaszom organizowanym przez Dom Dziecka, na których sprzedawane są własnoręcznie wykonane produkty (17,5 tys.); oraz ofiarodawcom instytucjonalnym spoza powiatu legionowskiego, którzy systematycznie pomagają tej placówce. Siostra mogła również liczyć na wyrozumiałość wykonawców, jeśli chodzi o naliczanie marży za materiały budowlane.

Kwiecisty skwerek

Również skwer przed domem nie przypomina, tego sprzed roku. Są kwiaty, wodna kaskada i ogródek skalny.  Wszystko za sprawą sponsorów: Grupy biznesowej BNI Power (części BNI Polska), której integrację CSR – ową organizowała Agencja Dębek oraz Totalizatora Sportowego. Totalizator nie tylko zrobił projekt ogrodu, ale znalazł ofiarodawców, którzy zakupili rośliny i akcesoria oświetleniowe. Elektryk wykonał swoją pracę, nie pobierając przy tym żadnej opłaty.

Volkswagen zaskoczył wszystkich

Niewątpliwie Volkswagen Bank przyczynił się w bardzo widoczny sposób do poprawy warunków życia dzieci, które mieszkają w chotomowskim domu. Prezesi: Mikołaj Woźniak, Hendrik Eggers i Ronald Kulikowski zorganizowali wspaniałą akcję, która zmobilizowała do działania 270 pracowników tej firmy. Poświęcili oni całe dwa dni na pracę dla chotomowskiej placówki – jeden dzień we wrześniu 2014 r, i drugi we wrześniu 2015. Wydawać by się mogło, że jeden dzień niewiele znaczy, a jednak kiedy ofiarowuje go taka rzesza ludzi, można zdziałać naprawdę wiele. W 2014 r. postawiono ufundowaną przez tę firmę altanę i huśtawkę, zainstalowano  nowe zabawki na placu zabaw, pomalowano ogrodzenie, a nawet kurnik. W tym roku pod koniec lipca piorun powalił ogromny dąb, który upadając zniszczył dużą część chodnika z kostki brukowej. Volkswagen podjął wyzwanie. Porąbano całą masę drewna, które będzie palić się w nowiutkim kominku ufundowanym i zainstalowanym przez Totalizator Sportowy. Naprawiono również chodnik i wykonano prace porządkowe przy żywopłocie z tuj. Wewnątrz budynku układano płytki podłogowe, w niektórych pomieszczeniach malowano ściany i barierki przy schodach. Najbardziej imponująca jest jednak wyremontowana przez tę firmę bawialnia. Dzieci zapytane, czy im się podoba, chórem odpowiadają – tak.

Wisienka na torcie

Na tyłach terenu należącego do Domu Dziecka znajduje się piękne boisko, którego nie było wcześniej. Zostało ono zasponsorowane również przez Volkswagen Bank. Siostra Stanisława patrzy na niego z dumą i nie przestaje się nim zachwycać. – Jest piękne, naprawdę robi wrażenie. Dzieci ciągle z niego korzystają. „Tłuką”, kiedy tylko to jest możliwe – mówi uśmiechając się.

Nie koniec wydatków

Kiedy pytam Siostrę, czy wierzyła, że tak wiele się zmieni przez ten rok, kręci głową z niedowierzaniem. Mimo wielu inwestycji i remontów to nie koniec potrzeb i ogromnych wydatków. Do wymiany są wszystkie grzejniki i cała instalacja hydrauliczna oprócz pieca. W budynku znajdującym się przy wjeździe niezbędne jest zakupienie i zamontowanie nowych okien. To nagląca potrzeba, ponieważ skrzydła okienne są tam bardzo nieszczelne. Domowe sposoby uszczelniania kocami już dawno zaczęły zawodzić. Ponadto konieczne jest wykonanie docieplenia i elewacji bowiem koszty ogrzewania tej części Domu Dziecka są bardzo duże. W wielu pokojach trzeba jeszcze wymienić podłogę. Siostra bardzo by chciała wyposażyć również salkę rehabilitacyjną.

Czasem może to być rzecz

Stanisława Pociecha z radością wspomina, gdy w ubiegłym roku, po artykule w Powiatowej, zgłosiła się do niej jedna z naszych czytelniczek. Zakupiła łóżka za kwotę 5 tys. zł. Teraz wszystkie dzieci mają już wygodne miejsce do spania.

Dyrektor Domu Dziecka w Chotomowie dziękuje wszystkim darczyńcom i zapewnia o modlitwie. Oprócz tego w każdy czwartek w intencji wszystkich, którzy pomagają placówce w Chotomowie, odmawiany jest wraz z wychowankami różaniec.

 

Każdy, kto chciałby pomóc dzieciom z Domu Dziecka im. Ojca Świętego Piusa XI, może wpłacać dowolne kwoty na konto bankowe:

PKO BP 68102010130000010201297068

Istnieje również możliwość wpłacania na ten cel 1% podatku:

nr KRS 0000223182

w rubryce informacje uzupełniające jako cel szczegółowy należy wpisać: Dom Dziecka w Chotomowie.