Dzik na straconej pozycji

520442c76c291.jpg

 

W rejonie rezerwatu Ławice Kiełpińskie w Gminie Jabłonna dziki niszczą wały przeciwpowodziowe. Urząd Gminy Jabłonna wstąpił do Ministerstwa Ochrony Środowiska o pozwolenie na odstrzał szkodników. Tylko w styczniu zniszczyły 2,5 tys. m2 wałów.


Kiedy nadejdzie fala powodziowa, nikt nie będzie chwalił jabłonowskiego urzędnika za uratowanie źycia stadka dzików. Wręcz przeciwnie, zostaną oni surowo rozliczeni z działań, jakie podjęli w zakresie naprawy wałów i zabezpieczenia terenów gminy. Mieszkańcy posesji naraźonych na podtopienia z niepokojem oczekują funduszy na ten cel. Po wydarzeniach z minionego roku i pełnych strachu dniach i nocach przy wzmacnianiu wałów, źądają konkretnych działań. W Jabłonnie zajęto się ocenianiem szkód wyrządzonych przez dziki na linii od Nadzorcówki w okolicach ulicy Storczykowej w kierunku pól golfowych. W styczniu dziki zniszczyły 2,5 tys. m2 wałów. Poszukujące poźywienia zwierzęta wyryły doły na głębokość nawet 60 cm –  naruszone zostały nie tylko korony, ale równieź skarpy od strony wody. Rozkopane odcinki mają od 200 do 300 metrów po obu stronach nasypu. – Od strony „odwodnej” wały zostały juź naprawiane, bo to szczególnie niebezpieczne – mówi Hubert Macioch, Kierownik Referatu Ochrony Środowiska –  Straźacy i źołnierze ułoźyli worki, źeby zabezpieczyć ten teren – dodaje.

Demolka na wałach

Utrzymanie wałów przeciwpowodziowych naleźy do Wojewódzkiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Warszawie. Rajszew, Skierdy i Jabłonna to tereny najbardziej naraźone na szkody. – W 2010 roku na naprawy 20 km wału po działalności dzików i bobrów od Jabłonny do Nowego Dworu wydaliśmy około 100 tysięcy – opowiada  Tadeusz Kiliś, Kierownik Inspektoratu  WZMiUW w Nowym Dworze Mazowieckim. – Na początku stycznia  byłem na miejscu, na powierzchni 2,5 tys. m2 jest naruszona powierzchnia. Kto jest waźniejszy, człowiek czy dzik? – pyta kierownik. – Szkody moźna zobaczyć gołym okiem. Wyrzucamy pieniądze w błoto. Wały trzeba umocnić i kosić. W czasie zagroźenia powodziowego pracowaliśmy na miejscu. Jesienią zrobiliśmy wszystkie naprawy. Wiosną  znów wydaliśmy 20 tys. zł. Na patyczkach umieściliśmy Hukinol, źeby odstraszyć dziki. Niestety to nie pomogło. Moim zdaniem trzeba je odstrzelić – opowiada Kiliś.  Kierownik nowodworskiego inspektoratu WZMiUW uwaźa, źe szkody wyrządzone przez bobry moźna zauwaźyć dopiero wtedy gdy poziom wody jest wysoki, ale takźe są ogromne. – Były takie dziury, źe weszły w nie cztery przyczepy ziemi, czyli około 12 m3 – opowiada Tadeusz Kiliś. – Czasem są takie wielkie, źe aź się korona wału załamuje – dodaje.  Zapytany o siatki ochronne, urzędnik przyznaje, źe moźna je instalować jedynie przeciw bobrom, ale koszt ich połoźenia na linii wałów jest bardzo wysoki.

Nadprogramowa populacja

Wbrew temu co twierdzi przeciętny człowiek, dzik nie jest jedynie zwierzęciem roślinoźernym. Bardzo chętnie korzysta z białka zwierzęcego – mówi inźynier Andrzej Kos z Nadleśnictwa Jabłonna. Wały przeciwpowodziowe to miejsca zadarnione i szczególnie nasłonecznione, co powoduje, źe pod warstwą trawy rozwijają się chrabąszcze majowe – przysmak dzików. Zwierzęta ryją w wałach, by odszukać pędraki. O odstrzałach zwierzyny pisze się rzadko, poniewaź jest to niepopularna część gospodarki leśnej. W sezonie łowieckim 2009/2010 odstrzelono około 300 dzików i 60-70 saren.  Według oficjalnych danych na terenie naszego powiatu plany łowieckie na sezon 2010/2011, jak podaje Koordynator ds. Łowiectwa Zenon Chojnacki, zostały wykonane juź w 98%. Jednak najbardziej szokuje fakt, źe populacja dzików, wg informacji z Nadleśnictwa Jabłonna, jest i tak 3-4-krotnie większa niź zakładają wieloletnie plany hodowlane. Spowodowane jest to łagodnymi zimami, dobrymi warunkami źerowymi i przypadkami rozrodu młodszych osobników.

Ratunku raczej nie będzie

W powiecie legionowskim stosuje się wiele metod odstraszania dzików i przepędzania ich z terenów zurbanizowanych. Pisaliśmy o nich wielokrotnie przy okazji akcji przeganiania zwierząt z Legionowa. Część zwierząt reaguje na Hukinol, preparat, który zapachem przypomina pot człowieka. Ta metoda w Jabłonnie się nie sprawdziła – dziki się przyzwyczaiły. Ze strony ludzi nie spotyka je nic złego, wręcz przeciwnie – nauczyły się, źe są dokarmiane i chętnie korzystają z nielegalnych wysypisk w lesie. Dzik jest jednym z najinteligentniejszych zwierząt lądowych, a młode osobniki szybko uczą się od lochy. W jabłonowskich lasach dochodzi do skrajnych sytuacji –  stado dzików źywiących się odpadkami ze stołów znalezionymi w śmieciach z euforią reaguje na przyjazd samochodu. Odławianie i przewoźenie zwierząt na inny teren takźe niewiele daje, bowiem dziki bardzo szybko wracają na swoje stare terytorium.

Dzik jest jednak objęty ochroną sezonową od 15 stycznia do 15 sierpnia. Wojewódzki Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych złoźył do ministerstwa prośbę o odstrzał dzików między rzeką a wałem. Wniosek poparło Starostwo w Legionowie i Gmina Jabłonna. Teraz wszyscy czekają na decyzję Ministerstwa Ochrony Środowiska.

Iwona Wymazał