Jabłonna. Chciał ratować swojego psa. Wpadł do Wisły i znalazł się na skraju hipotermii

topielec

Tonąca osoba, fot. Komenda Wojewódzka Policji w Białymstoku (archiwum GP)

Właściciel psa, pod którym załamał się lód, chcąc ratować zwierzę sam wpadł do rzeki. Do takiej niebezpiecznej sytuacji doszło na Wiśle w rejonie ulicy Wałowej w Jabłonnie. Pomogli strażacy.

Pies sam wydostał się z wody

We wtorek (6 marca br.), kilka minut po godzinie 14 na rzece Wiśle w okolicach ulicy Wałowej w Jabłonnie doszło do bardzo groźnie wyglądającego zdarzenia. Na numer alarmowy 112 zadzwonił mężczyzna z prośbą o pomoc. Okazało się, że próbując ratować swojego psa, pod którym chwilę wcześniej załamał się lód na rzece, sam wpadł do wody. Poszkodowany sam wyczołgał się z wody i zadzwonił na numer ratunkowy. Mężczyzna, niestety niezbyt precyzyjnie określił miejsce, w którym doszło do tego wypadku. Dlatego też interweniujący strażacy początkowo mieli problem z odnalezieniem właściwego adresu. – Dojechaliśmy nad Wisłę od strony ulicy Wałowej w Jabłonnie. Podjechaliśmy pod wał, na ile się dało, i pobiegliśmy pieszo szukać tego człowieka – mówią strażacy ochotnicy z Ochotniczej Straży Pożarnej (OSP) w Jabłonnie. – Po chwili natknęliśmy się na tego mężczyznę. Był kompletnie przemoczony i częściowo rozebrany. Poszkodowany znajdował się w stanie wychłodzenia i nie miał siły się poruszać. Pies był już obok niego – dodają po chwili ratownicy.

 

Właściciel psa był na skraju hipotermii

Strażacy z OSP w Jabłonnie okryli przemarzniętego mężczyznę swoimi mundurami i folią termiczną, po czym wezwali na miejsce załogę ratownictwa medycznego. Karetka nie mogła podjechać nad samą Wisłę, więc strażacy z 3 zastępów uczestniczący w tej akcji ratunkowej podprowadzili poszkodowanego do ambulansu, zaś ratownicy medyczni przetransportowali go do najbliższego szpitala. – Mężczyzna był na skraju hipotermii. Miał też liczne otarcia naskórka powstałe w wyniku uderzeń o przepływającą krę lodową – mówią strażacy ochotnicy z Jabłonny.

Mężczyzna pojechał do szpitala, zaś pies do domu

Na ulicę Wałową w Jabłonnie przyjechali też legionowscy strażnicy miejscy. Służby przywiozły na miejsce zdarzenia małżonkę poszkodowanego, która zaopiekowała się przemoczonym psem. Oprócz legionowskich strażników i ratowników medycznych w trwającej nieco ponad 1,5 godziny akcji ratunkowej tego mężczyzny brały udział 3 zastępy strażackie, w tym ochotnicy z Jabłonny.