Jabłonna. Tajemnicze słupy – ustawione legalnie czy nielegalnie?

słup-foter

fot. milkisprotein via Foter.com / CC BY

Mieszkańcy gminy Jabłonna skarżą się, że jedna z firm internetowych nielegalnie stawia słupy telekomunikacyjne i zaśmieca gminę. Jak się jednak okazuje, firma robi to legalnie, bowiem otrzymała na to zgodę od jabłonowskiego urzędu. 

Temat montażu nielegalnych słupów na terenie gminy Jabłonna został poruszony na ostatniej sesji rady gminy przez radnego Arkadiusza Sygułę oraz radnego Mariusza Grzybka. Radni zwrócili się do obecnych na posiedzeniu urzędników z prośbą o wyjaśnienie tej sytuacji. – Nasza gmina jest zaśmiecana przez firmy nielegalnym stawianiem słupów. Co państwo chcą zrobić, żeby zaprzestać temu incydentowi, który trwa od kilku miesięcy? – pytał podczas spotkania radny Mariusz Grzybek.

 

Jak właściwie to wszystko wygląda? Zgodnie z wyjaśnieniami urzędu, kilka tygodniu temu jedna z firm internetowych złożyła wniosek o pozwolenie na montaż słupów telekomunikacyjnych. Urządzenia zamontowała jednak bez uzyskania wcześniejszej zgody. Po interwencji mieszkańców i radnych urząd nałożył na firmę 113 zł kary, zgodnie z obowiązującymi stawkami i wszczął postępowanie celem rozbiórki słupów. Firma uiściła opłatę, jednak ponownie złożyła wniosek i otrzymała zgodę. Zdaniem urzędu, nie było podstaw, aby odmówić firmie montażu słupów, a usługą oferowaną przez firmę bardzo zainteresowani zaś byli sami mieszkańcy. Ustalono jednak, że urządzenia mają zostać zamontowane wzdłuż drogi. To rozpoczęło dyskusję o zasadność wydanej zgody.

Podziemny montaż słupów?

W trakcie dyskusji radny zasugerował, że istnieje inny tryb budowy infrastruktury – pod ziemią. Jednak zdaniem urzędu, miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego nie wskazuje, aby infrastruktura miała iść pod ziemią. Owszem, sugeruje ale nie jest to nakaz. Firmy wybierają więc montaż napowietrzny, ponieważ taka opcja jest zdecydowanie tańsza. Według radnych wiele do życzenia pozostawia również sama lokalizacja słupów. – Jeden ze słupów stoi na zakręcie. Niech zrobi się tam ślisko, pierwsza rzecz to będzie samochód na tym słupie. Czy ktoś widział jak one są wkopywane? W najbliższym czasie chcemy mieszkańcom wybudować tam oświetlenie. Czy te słupy nie będą kolidować z naszymi? Czy ktoś sprawdził, gdzie będziemy robić oświetlenie? – komentował radny Arkadiusz Syguła.

Nie ma podstawy prawnej

Do słów radnych odniósł się również wójt Jarosław Chodorski. – Nie wiem, czy państwo rozumiecie, czy macie jakieś zaufanie do fachowców czy specjalistów zatrudnionych w urzędzie. Jeśli mówimy, że nie ma podstawy prawnej to jest to niejasne? W odpowiedzi Mariusz Grzybek stwierdził, że początkowo nielegalnego, później zalegalizowanego za nieco ponad 100 zł działania nie można bronić tylko się mu przyjrzeć. Radny Syguła z kolei poruszył też problem kabli, które wiszą nad jezdnią i o które zawadzają przejeżdżające samochody. Przez to niektóre ze słupów niemalże leżą na ziemi i powodują niebezpieczeństwo. Dotyczy to szczególnie tych, które znajdują się w okolicach przedszkola. Radnego zapewniono, że sprawa kabli wiszących nad ulicą zostanie sprawdzona i wyjaśniona.

Urzędnicy działali zgodnie z prawem

Po blisko pół godzinnej dyskusji głos zabrała sekretarz gminy. – Droga, która ma charakter drogi publicznej w pierwszej kolejności musi mieć kategorię. To nie jest widzimisię urzędnika, który będzie decydować, że jednemu da drugiemu nie. Regulacje, co do sposobu zarządzania drogą ustanawia w sposób rygorystyczny ustawa o drogach publicznych. – mówiła Joanna Gwadera. Zwróciła uwagę na to, że ustawa określa na jakie cele oraz w jaki sposób można wykorzystać pas gruntu. Jeśli cel wskazany przez inwestora znajduje się w katalogu, urzędnicy mają związane ręce. To inwestor decyduje, w jaki sposób będzie lokował infrastrukturę. Sekretarz odniosła się także do nałożonej na inwestora kary. – Ustawodawca formułując ustawę uwzględnił również przypadek, że ktoś nie zgłasza inwestycji i obwarował ten stan rzeczy karami. Te kary były ustalone w oparciu o przepisy. Musiały one zostać ustalone w trybie decyzji administracyjnej, od której inwestorowi przysługuje prawo złożenia odwołania. Puentując – tu nie ma zasady dowolności urzędnika. – podsumowała sekretarz.

Szkodliwe działanie gminy

Radny Mariusz Grzybek zaapelował do urzędników, aby zwrócili uwagę na przestrzeń publiczną mieszkańców. – Państwo przyjeżdżacie z różnych miejscowości, nie mieszkacie tutaj. My tutaj mieszkamy i jesteśmy zainteresowani tym, aby nasza przestrzeń publiczna była odpowiednio zagospodarowywana. – mówił radny. – Jeśli państwo nie chcieli tego robić to wystarczyłoby tej firmie nie wyrazić zgody i nie legalizować tego, co było niezgodne z prawem. Uważam to za działanie szkodliwe. – zakończył. Na tym dyskusję podczas sesji zakończono.