Bezdomne zwierzęta za dużo kosztują

pies

Od dwóch miesięcy w ratuszu w Legionowie trwają gorące dyskusje na temat realizacji programu opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania bezdomności zwierząt na terenie miasta Legionowo. Pieniądze wydane na bezdomne zwierzęta liczą nie tylko przedstawiciele urzędu, ale i weterynarze oraz wolontariusze.

Legionowo ma jeden z najlepiej działających w Polsce programów opieki na bezdomnymi zwierzętami. Jak przyznaje Krzysztof Włochiński z Wydziału Gospodarki Komunalnej UML i radna Małgorzata Luzak, co roku, stosownie do bieżących potrzeb, wprowadzane są nowe poprawki. Wciąż jednak jest dużo do zrobienia. O planie na przyszły rok dyskutowano ostatnio w miejskim ratuszu. W spotkaniu z władzami miasta uczestniczyli wolontariusze i legionowscy weterynarze: Małgorzata Butkiewicz, Jacek Bany, Piotr Machowski, Mieczysław Majewski oraz Krzysztof Zdeb.

Bezdomne zwierzęta zachipowane w 30%

W Legionowie od 7 lat trwa ewidencja zwierząt. W tej chwili ponad 1/3 populacji pupili została zachipowana. Liczba bezdomnych zwierząt wciąż się zmniejsza. – W adopcji bardzo pomaga obietnica sterylizacji – mówiła Małgorzata Luzak. Jak zaznacza radna, dzięki przychylności władz miasta, na program ten jest przeznaczane w bieżącym roku około 320 tys. zł. 70% tej kwoty trafia do schroniska, 57 000 zł przeznaczone jest na sterylizację, 20 000 na leczenie, a 23 000 zł na dokarmianie. Urząd Miasta w Legionowie ma podpisane umowy z weterynarzami.

Tańsza karma

Mimo przeznaczania znacznych środków, funduszy na opiekę nad zwierzętami wciąż brakuje. Jednym z problemów jest jakość i ilość karmy, która jest dystrybuowana w ramach programów dokarmiania bezdomnych zwierząt – przede wszystkim kotów. Od przyszłego roku karmy będzie więcej o 250 kg, ale będzie ona gorszej jakości. Weterynarze obecni na zebraniu tłumaczyli, że bardziej ekonomiczne podejście urzędu nie oznacza krzywdy dla zwierząt. W 2012 roku zakupiono dla bezdomnych zwierząt 1360 kg suchej dla kotów, 536 kg mokrej dla kotów, 75 kg dla psów. Rok później zakupiono 1380 kg suchej dla kotów, 346 kg mokrej dla kotów, 180 kg dla psów. W 2014 roku UML zamierza odejść od karmy mokrej i przy tych samych założeniach finansowych zyskać więcej pożywienia dla zwierząt.

Brak pomocy Straży Miejskiej

Innym problemem, z którym wciąż zmaga się Legionowo, jest mało skuteczne działanie prokuratury policji i straży miejskiej w ramach ustawy o ochronie praw zwierząt. Według relacji wolontariuszy na zgłoszenie o psie zamkniętym w samochodzie w czasie upału Straż Miejska przyjechała po 1,5 godziny. – Strażnicy nie potrafią ocenić, ile metrów ma łańcuch, na którym jest przywiązany pies. Nie wypisują mandatów za wypuszczanie psów poza ogrodzenie – skarżyły się wolontariuszki i nawet wnioskowały o rozwiązanie Straży Miejskiej. Wedle relacji wolontariuszy wiele spraw zgłaszanych na policję jest bagatelizowanych a legionowska prokuratura na potęgę umarza sprawy związane z łamaniem w/w ustawy.

Więcej zwierząt będzie usypianych

Podczas dyskusji w miejskim ratuszu podjęto także inny temat. Koszty leczenia bezdomnych zwierząt są wysokie i jak sugerują weterynarze w wielu przypadkach nie mają szans na wyzdrowienie, a leczenie tylko wydłuża ich cierpienia. Zdaniem weterynarzy pewna ilość zwierząt powinna być usypiana, bo nie ma żadnych szans na adopcję. O eutanazji bezwzględnie mają decydować weterynarze, którzy potrafią określić stan zdrowia zwierzęcia a przez to, w wielu przypadkach, uratować resztę populacji. Tak jest w przypadku ostatnio często diagnozowanej wśród legionowskich bezdomnych kotów białaczki kociej, która statystycznie kończy się śmiercią dla 1/3 zarażonych osobników.

Iwona Wymazał

fot. foter.com