Kolejne bloki przy Jagiellońskiej

5204514e547a5.jpg

Aby podreperować gminne finanse, Urząd Miasta Legionowo zamierza sprzedać  tereny przy Muzeum Historycznym. Podczas kwietniowego posiedzenia Komisji Rozwoju Miasta radni debatowali nad zasadnością tej decyzji. Niektóre z terenów wzbudzały bowiem uzasadnione obiekcje i zdaniem radnych nie powinny trafić w prywatne ręce.

Wątpliwości wzbudzała działka, która powstała po połączeniu dwóch terenów. Kaźdy z mieszkańców z pewnością pamięta skandal dotyczący błędów przy uchwalaniu planu zagospodarowania i konieczność poprawek. To teren połoźony przy Muzeum Historycznym przy ulicy Jagiellońskiej i Mickiewicza. Obecnie jest tam park, z którego korzystają mieszkańcy okolicznych bloków.

Sprzedaź wiązana
W odpowiedzi na wątpliwości radnych zastępca prezydenta, Lucjan Chrzanowski wspomniał o uwadze, jaką zamierza wnieść do aktu notarialnego. Według niego powinien zostać tam umieszony zapis o lokalizacji na parterze pomieszczenia na cele publiczne. Innymi słowy, radnym została zaprezentowana propozycja, by sprzedać deweloperom ten teren w zamian za to, źe inwestorzy część pomieszczeń przekaźą na bibliotekę miejską. Lucjan Chrzanowski zachwalał projekt przekonując, źe jest to dobry sposób na rozwiązanie problemu lokalowego biblioteki, która jest spychana przez szkołę do niewielkich pomieszczeń. Sprzedaź nieruchomości to takźe pozyskanie dodatkowych środków do gminnej kasy. – Nie poniesiemy kosztów inwestycji – zachęcał radnych. Radny Józef Dziedzic zapytał, jaką kwotę planuje się uzyskać ze sprzedaźy działek. Jednak źadnej wiąźącej odpowiedzi nie dostał. Kwoty, które w przyszłości zasilą budźet miasta, zaleźą od operatów szacunkowych i wyników przetargów.

Sala z ksiąźkami czy centrum kultury?
Leszek Smuniewski przypomniał, źe jeszcze niedawno tym terenem było zainteresowane starostwo, które chciało wykorzystać go jako bazę pod budynek administracyjny. Radny Józef Dziedzic zapytał, czy plany prezydenta, by umieścić bibliotekę w budynku dworca, juź są nieaktualne? Przeciwny tej lokalizacji był równieź Pachulski, który zwrócił uwagę, źe zamiarem radnych była budowa centrum kultury, a nie pomieszczeń biblioteki. – Nie mieliśmy zdąźać do sali z ksiąźkami – przypominał, źe sprzedaź tego terenu zablokuje doskonałe miejsce na budowę obiektów na cele publiczne. Zapytał równieź, co się dzieje w sprawie pozyskania terenów powojskowych.

Decydują pieniądze
Lucjan Chrzanowski przekonywał, źe decyzja ta została podjęta w wyniku fiaska ze sprzedaźą PEC-u i tu waźne są przede wszystkim finanse. W budynku dworca prawdopodobnie powstanie Muzeum Kolejnictwa. – To wstępna przymiarka. Prowadzone są rozmowy – mówił Prezydent. Wspominał równieź o rozmowach z darczyńcami o stałej ekspozycji zdobyczy narodowych w pomieszczeniach nowego budynku. Zaś co do sprawy ziem na Piaskach rozwiał nadzieje zgromadzonych. – Nie czarujmy się, po tamtej stronie stoi biznes. Z tego co wiem na dzień dzisiejszy źadne decyzje nie zostały podjęte – mówił o prawie 40 hektarach gruntów, z których chociaź część stara się pozyskać gmina.

Bloki, bloki i parkingi
Odmienne od innych stanowisko zajęli radny Andrzej Piętka oraz Ryszard Brański. Według nich działka przy Jagiellońskiej powinna być sprzedana bez źadnych obciąźeń i zapisów dotyczących obecności biblioteki. Powodem tego miało być uzyskanie jak najwyźszej ceny. Radny Piętka sugerował, źe w ostatnich latach zbyt duźo pieniędzy wydawane zostało na kulturę i sport. Według niego nie jest korzystne, by powstały tu kolejne „sklepy ze szmatami”, ale teren powinien zająć deweloper, który postawi bloki mieszkalne z podziemnymi parkingami.

Sprzedać moźna tylko raz
Mirosław Pachulski zwrócił uwagę na fakt, źe mimo iź obecnie gmina nie posiada środków do budowy większych inwestycji, takich chociaźby jak aquapark, to jednak za dwa, trzy, kilka lat sytuacja moźe się zmienić. Sprzedaź działki w tak atrakcyjnym miejscu moźe być błędem, zwłaszcza, kiedy nie uda się pozyskać od wojska źadnych gruntów. Leszek Smuniewski zwrócił uwagę, źe przy ułomności polskiego prawa nawet zapis dotyczący biblioteki moźe zostać pominięty i nie ma gwarancji na realizację projektu. – Podchodzę do tego z rezerwą. Ziemię moźna sprzedać tylko raz, a drugiego takiego terenu nie mamy – mówił do pozostałych.

10 mln i dyskusja na sesji
Dyskusja podczas obrad komisji zakończyła się zaskakującym wynikiem. Poniewaź większość radnych wstrzymała się od głosu, pozytywna opinia komisji przeszła tylko 2 głosami. Następna dyskusja nad tym projektem miała miejsce na kwietniowej sesji. Tym razem do sprzedaźy terenu przekonywał prezydent Smogorzewski. Zwrócił uwagę na potrzebę stworzenia warunków do funkcjonowania miejskiej biblioteki. – Około 1000 m2 byłoby przekazane na te potrzeby. To o tyle dobra lokalizacja, źe za chwilę będzie tam oddany do uźytku pawilon wystawienniczy Muzeum Historycznego – mówił prezydent Smogorzewski. Według niego funkcje obu placówek powinny się wzajemnie uzupełniać. – Kaźda zmiana budzi sprzeciw – mówił Roman Smogorzewski. – Pozyskamy kwotę około 10 mln zł, co nie jest kwotą małą. Chciałbym zachęcić państwa do podjęcia tej trudnej decyzji. One nie wszystkim się będą podobać, ale efekt będzie dla miasta korzystny. Argumentami „za” było pojawienie się nowych mieszkańców, którzy wprowadzą się na wyźsze kondygnacje, nowe miejsca pracy w usługach na parterze oraz wpływ podatków do kasy miejskiej.

Co będzie na parterze?
Radni PIS negatywnie wypowiedzieli się na temat sprzedaźy działek: – Nie powinniśmy pozbywać się dóbr. Grunt posiada duźą wartość i jest połoźony w atrakcyjnym miejscu – mówił radny Michalski. – Powinniśmy dbać o dobro mieszkańców, a nie o deweloperów. Namawiamy radnych, by nie przyjmować pochopnie tej uchwały.

Smaczny kąsek, czy manipulowanie radnymi?
Radny Pachulski zaproponował zastanowienie się nad tym, czy sprzedawać ten teren z zastrzeźeniem o powierzchni publicznej, czy biblioteka musi być w tym miejscu oraz jakie są wstępne analizy dotyczące pozyskania kwot z tego tytułu. Małgorzata Luzak złoźyła wniosek o przełoźeniu dyskusji na ten temat, poniewaź niezdecydowanie radnych wynika z niedoinformowania: – Mamy za mało wiedzy, by taką decyzję podjąć. Leszek Smuniewski zgodził się z tym stwierdzeniem: – Mam wraźenie, źe nie mamy pomysłu na tę nieruchomość. W 2008 roku uchwaliliśmy plan zagospodarowania przestrzennego. Rok temu rada zmieniała plany tej działki na wniosek pana starosty i wszyscy byliśmy święcie przekonani, źe w konkretnym celu to robimy. 4 tygodnie temu te zmiany weszły w źycie, a dzisiaj dyskutujemy nad biblioteką, a moźe centrum kultury i sprzedaźą. Smuniewski mówił o zbyt wczesnym pozbywaniu się jakichkolwiek praw do decydowania o tym, co moźe tam się zdarzyć. Zgodził się z tym, źe taka decyzja o jedynym terenie w centrum miasta powinna zostać podjęta po dłuźszej dyskusji. – Nie moźemy patrzeć na to przez pryzmat dzisiejszych problemów finansowych.

Zaufajcie mi
Prezydent Smogorzewski tłumaczył, źe czasu na dyskusje jest duźo, bowiem od momentu podjęcia decyzji do sprzedaźy upływają około 4 miesiące. – Gmina nie ma finansowych kłopotów. Chcemy dalej za te pieniądze inwestować. Po to tu jestem prezydentem, by podejmować takźe trudne decyzje – mówił Smogorzewski. Zwrócił uwagę, źe w gminie nie ma nowych mieszkań. Nie jest pewne, źe łatwo ten teren zostanie sprzedany. Wspominał potrzeby lokalowe szkoły nr 3 oraz biblioteki. Prezydent zwrócił się do radnych o udzielenie zaufania i poprosił o dyskusję podczas sesji oraz nie przenoszenie tego punktu na obrady komisji i odsuwanie w czasie. Ostatecznie 18 spośród 20 radnych głosowało za sprzedaźą terenów przy Muzeum Historycznym. Decyzją Rady Miasta na tym terenie powstaną kolejne bloki.

Iwona Wymazał