Legionowo. PEC chce dalej ograniczać emisję pyłów. Kolejny silnik, by uniknąć kar?

kogeneracja-pec-legionowo_04

PEC Legionowo, fot. GP/kg (archiwum)

Dzięki kogeneracji w legionowskim „Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej” („PEC”) zmniejszyła się emisja szkodliwych pyłów i siarczanów do atmosfery. Legionowska spółka ciepłownicza już planuje zakup kolejnego silnika zasilanego gazem.

3 wyprodukowane w USA, warte łącznie 3 mln euro silniki, zasilane gazem, produkujące ciepło i energię elektryczną rozpoczęły pracę w legionowskim „PEC-u” pod koniec 2015 r. Układ powstał w miejscu, gdzie wcześniej znajdowały się kotły K5 i K6 zasilane węglem. Dzięki takiemu rozwiązaniu, miejska elektrociepłownia zużywa mniej węgla i tym samym emituje do atmosfery mniej szkodliwych pyłów i siarczanów. – Dzięki kogeneracji, spółka spala o jedną czwartą paliwa mniej i tym samym emituje mniej zanieczyszczeń do środowiska. Z 35 tysięcy ton miału, zeszliśmy w tym roku do 25 tysięcy ton. Z danych za ubiegły 2016 r. wynika, że o 18,5 tony pyłów mniej wyemitowaliśmy do środowiska – oznajmił mgr inż. Leszek Sierzputowski, dyrektor ds. technicznych w legionowskim „PEC-u” na czwartkowej (19 stycznia br.) komisji zdrowia, bezpieczeństwa i spraw społecznych. PEC Legionowo planuje w najbliższym czasie jeszcze poprawić te statystyki. – Wystąpiliśmy do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska (NFOŚ) o dofinansowanie zakupu czwartego silnika, co miałoby na celu dodatkowe zmniejszenie emisji zanieczyszczeń do środowiska – zapowiedział mgr. Inż. Leszek Sierzputowski z „PEC-u” na komisji w całości poświęconej problematyce skutecznej walki z legionowskim smogiem.

 

Palą lepszym węglem

Kogeneracja sprawiła też, że objęta obowiązkowym ustawowym monitoringiem miejska elektrociepłownia nie przekracza dopuszczalnych norm emisji zanieczyszczeń do środowiska. – Dotychczas nie było takiej sytuacji, że z tego tytułu płaciliśmy kiedykolwiek jakiekolwiek kary. Staramy się, aby te emisje były jak najniższe, m. in. kupujemy węgiel posiadający jak najwyższe parametry ekologiczne – zapewniał legionowskich radnych dyrektor odpowiadający za sprawy techniczne w miejskiej elektrociepłowni. – Pyły w powietrzu biorą się głównie z wysokiej zawartości popiołu w węglu. Mamy dopuszczenie, aby zawartość tego popiołu w węglu nie przekraczała 20 proc. Kupujemy węgiel zawierający popiół w wartościach nie większych jak 15 proc. Robimy takie ograniczenia już w przetargach – objaśniał inż. Leszek Sierzputowski.

„Smogowe obostrzenia” dopiero za 5 lat

Obecne dopuszczalne normy emisji szkodliwych substancji do atmosfery, takich jak na przykład dwutlenek siarki, tlenek azotu, czy też groźne dla zdrowia pyły będą obowiązujące dla legionowskiego „PEC-u” jeszcze przynajmniej do 2022r. Wtedy dopiero mają wejść w życie unijne obostrzenia dotyczące dopuszczalnych emisji tych substancji. – Od tych konkretnych zaostrzeń jesteśmy uzależnieni. Jak poznamy ich wskaźniki, wtedy dopiero będziemy mogli zaplanować jakieś większe inwestycje, mające na celu zmniejszenie emisji zanieczyszczeń do środowiska – tłumaczył radnym z komisji zdrowia, bezpieczeństwa i spraw społecznych mgr. inż. Leszek Sierzputowski z legionowskiej elektrociepłowni.

Kopciuchów nie opłaca się przyłączać do legionowskiej elektrociepłowni?

Co jakiś czas pojawiają się pomysły, że aby zmniejszyć legionowski smog można byłoby do miejskiej sieci ciepłowniczej podłączyć więcej gospodarstw indywidualnych. Chodzi tu zwłaszcza o domostwa korzystające z własnych i w większości mało ekologicznych źródeł ciepła. – Czy była wykonana jakaś analiza, żeby te osiedla, które znajdują się w pobliżu rury ciepłowniczej, przechodzącej przez osiedla domków jednorodzinnych podłączyć do miejskiej sieci ciepłowniczej? Czy to jest jakiś wielki koszt dla spółki, miasta, dla mieszkańców? – dopytywał na komisji przedstawiciela „PEC-u” radny Jacek Zawada. – Prowadzimy analizy dla każdego odbiorcy, który do nas wystąpi z prośbą o przyłączenie do miejskiej sieci ciepłowniczej – zapewniał radnego mgr. inż. Leszek Sierzputowski z legionowskiej elektrociepłowni, dodając zarazem, że koszty wykonania takich przyłączy są tak ogromne, że spółce „PEC” po prostu nie opłaca się realizować takich inwestycji. Następnie wyjaśnił radnym, że w przeszłości specjaliści z „PEC-u” analizowali opłacalność przyłączenia do miejskiej sieci ciepłowniczej domostw z kilku rejonów miasta. Pierwsze takie analizy prowadzone były w związku z przyłączeniem do legionowskiej elektrociepłowni budynków działających w ramach Zespołu Szkół nr 1 przy ulicy Zakopiańskiej 4 i dotyczyły domków jednorodzinnych stojących przy ulicach Gdyńskiej i Bałtyckiej. Kolejne zaś plany odnosiły się do przyłączenia do miejskiej sieci ciepłowniczej kilku budynków stojących nieco dalej, bo przy ulicach Handlowej i Przemysłowej. Zarówno, w pierwszym jak i drugim przypadku koszty tych inwestycji okazywały się ogromne. Czas zwrotu pierwszej z nich według szacunków speców z „PEC-u” przekraczał nawet i kilkadziesiąt lat, zaś w przypadku tej drugiej kształtował się w przedziale 25-30 lat. – Z punktu widzenia „PEC-u” to się po prostu nie opłaca. Trudno też jest nam obciążać dotychczasowych odbiorców tymi ogromnymi kosztami – podsumował inż. Leszek Sierzputowski, dyrektor ds. technicznych w legionowskim „PEC-u”.