Legionowo. Rewolucja kadrowa w legionowskiej radzie miasta

Rada-Miasta-2014-2018_03

Radni z rozwiązanego już klubu "Nasze Miasto Nasze Sprawy", fot. GP/ms

Po niespełna 5 miesiącach od rozpoczęcia nowej kadencji samorządowej w radzie miasta doszło do dość istotnych roszad osobowych. Komisję rewizyjną opuściło 2 niezależnych radnych – Leszek Smuniewski i Andrzej Kalinowski.

Paweł Głażewski z kolei wypisał się z klubu Nasze Miasto Nasze Sprawy (NM NS).

Powstanie opozycyjny klub?

Zgodnie z legionowskim statutem, aby w miejskiej radzie mógł powstać odrębny klub radnych, musi on posiadać co najmniej 3 członków. Na upartego można byłoby przypuszczać, że radny Paweł Głażewski rezygnując z barw klubowych „NM NS” i stając się zarazem trzecim z kolei, obok radnych Leszka Smuniewskiego i Andrzeja Kalinowskiego, „niezależnym” legionowskim radnym, będzie chciał wraz z nimi utworzyć trzeci z kolei niezależny i po trosze „opozycyjny” względem „Porozumienia Prezydenckiego” i „NM NS” klub w legionowskiej radzie. – Tak się na pewno nie stanie – uspokaja radny Paweł Głażewski, który na wczorajszej (22 kwietnia) legionowskiej sesji złożył oficjalną rezygnację z członkostwa w klubie „NM NS”. Zapytany o powody odejścia, radny odmówił komentarza. Zapewnił jednak, że rozstał się z kolegami z klubu „NM NS” w miłej atmosferze i w przyjaźni oraz że w najbliższym czasie nie zamierza zasilić szeregów „Porozumienia Prezydenckiego”. – Będę niezrzeszonym z żadnym z klubów i trzecim niezależnym radnym w legionowskiej radzie. Bliżej mi jednak do prezydenckiej koalicji, aniżeli do opozycji – mówi z uśmiechem radny Paweł Głażewski.

Dziedzic abdykuje na rzecz Błaszkowskiego

Okazuje się, że w klubie „NM NS” oprócz odejścia radnego Pawła Głażewskiego doszło do jeszcze jednej dość istotnej zmiany. Mianowicie szef klubu Józef Dziedzic zrzekł się dotychczas pełnionej w jego szeregach funkcji. Na stanowisku przewodniczącego klubu „NM NS” ma zastąpić go radny Dariusz Błaszkowski.

„Rewizyjno-budżetowy” przewrót władzy

Do równie dramatycznego „przewrotu” doszło też ostatnio w składzie najważniejszej, z uwagi na swe kontrolne kompetencje, komisji rewizyjnej. Początkowo w jej pracach uczestniczyło 2 niezależnych radnych, Leszek Smuniewski i Andrzej Kalinowski. Ten drugi określany jest mianem „niezależnego” z racji otrzymania jedynego mandatu z ramienia PiS w legionowskiej radzie. Jako pierwszy, bo niespełna miesiąc temu (25 marca), wyłamał się z jej szeregów radny Leszek Smuniewski. Odchodząc z komisji rewizyjnej, zgłosił zarazem swój akces do komisji budżetu i finansów. Również na rzecz prac w komisji budżetowej opuścił „rewizyjne szeregi” radny Andrzej Kalinowski. O takiej a nie innej decyzji, oficjalnie poinformował on pozostałych legionowskich radnych podczas ich wczorajszych (22 kwietnia) obrad. Wspomniani radni nie ujawniają i nie komentują „prawdziwych motywów” kierujących ich odejściem z komisji rewizyjnej.

„Prezydencki trójpodział władzy”

Fakty są takie, że w legionowskiej komisji rewizyjnej, której zadaniem jest kontrola poczynań m. in. prezydenta oraz gminnych jednostek organizacyjnych i pomocniczych tj. np. miejskich szkół i spółek, zostało aktualnie jedynie 3 mało doświadczonych, bo świeżo co wybranych,  sympatyzujących z prezydentem radnych. Wśród nich są radna Beata Woźniak oraz radni Kazimierz Zieliński i Adam Aksamit (z „Porozumienia Prezydenckiego”). W pracach komisji rewizyjnej od początku bieżącej kadencji nie uczestniczył żaden z radnych z klubu „NM NS”. Niezależni radni, Leszek Smuniewski i Andrzej Kalinowski, odchodząc zaś z komisji rewizyjnej, poniekąd oddali prezydenckiej koalicji „pełnię” władzy, bo tę uchwałodawczą, wykonawczą i kontrolną, względem 2 pozostałych w legionowskiej radzie. Okazuje się bowiem, że po takim ich „zagraniu”, poczynania m. in. prezydenta Romana Smogorzewskiego będą kontrolowali jednie ci radni, którzy weszli do legionowskiej rady z ramienia firmowanego przez prezydenta komitetu wyborczego, czyli „de facto” ci, którzy z natury są mu przychylni….