Legionowo. Seks z nietrzeźwą kobietą – ciąg dalszy śledztwa

fot. Lau lau Chan.jpg

fot. Lau lau Chan

 

Śledczy wciąż nie wiedzą, czy kobieta, która w tajemniczych okolicznościach zniknęła spod jednej z legionowskich dyskotek, a następnie obudziła się w łóżku nieznajomego mężczyzny w jednym z warszawskich hoteli, była pod wpływem tzw. pigułki gwałtu.

Okazało się bowiem, że wyniki badań toksykologicznych przeprowadzonych u pokrzywdzonej są niejednoznaczne.

Przypomnijmy. W jeden z tegorocznych upalnych sierpniowych wieczorów (1 sierpnia) mieszkanka powiatu legionowskiego wraz z mężem i znajomymi bawiła się w jednej z legionowskich dyskotek. Niepostrzeżenie dziewczyna wymknęła się z klubu i ślad po niej zaginął. Do domu wróciła dopiero następnego dnia przed południem (2 sierpnia). Była poturbowana, z siniakami na ciele i z połamanymi paznokciami. Jak twierdzi poszkodowana, nic nie pamięta i nie wie, co się przez całą noc z nią działo. Pamięta tylko, że obudziła się w jednym z warszawskich hoteli z mężczyzną w łóżku. Osoba ta jest obecnie podejrzewana o wykorzystanie jej bezradności w celu odbycia z nią, wbrew jej woli, stosunku płciowego. W jaki sposób się tam znalazła, kto ją tam przywiózł, od przeszło 3 miesięcy ustalają legionowscy śledczy.

Dobrowolny seks?

Jeszcze w sierpniu br. kryminalni zabezpieczyli w legionowskim klubie i w warszawskim hotelu materiał dowodowy w postaci m. in. śladów biologicznych na pościeli i nagrań z okolicznego monitoringu. Na jednym z takich nagrań zauważyli poszkodowaną kobietę w obecności 2 mężczyzn. Z hotelowej książki meldunkowej dowiedzieli się, kim oni byli. Niezwłocznie zatrzymali ich do wyjaśnienia. Obaj mieszkańcy powiatu legionowskiego w trakcie przesłuchań przyznali się do odbycia dobrowolnych stosunków płciowych z poszkodowaną. Zapewnili śledczych, że kobieta świadomie zgodziła się na seks, zaś oni na pewno nie uprawiali go z nią wbrew jej woli.

Te same zarzuty

Również jeszcze w sierpniu tych 2 legionowian usłyszało zarzuty wykorzystania bezradności nietrzeźwej kobiety celem doprowadzenia jej, wbrew jej woli, do obcowania płciowego. Aktualnie powyższe zarzuty nie uległy zmianie, a mężczyznom podejrzanym o popełnienie tego przestępstwa wciąż grozi kara więzienia od co najmniej pół roku do nawet i 8 lat. Względem podejrzanych śledczy nie zastosowali żadnych środków zapobiegawczych, a postawione zarzuty, rzecz jasna, nie przesądzają o ich winie.

Rozszyfrują amnezję?

Krew pokrzywdzonej przebadano na obecność substancji odurzających i pozbawiających świadomości. Ofiara przypuszczała bowiem, że oprócz alkoholu do jej kilkugodzinnej amnezji tej nocy mogło przyczynić się jeszcze coś więcej np. podstępem podane narkotyki, bądź też tzw. pigułka gwałtu. Na wyniki tych kompleksowych badań toksykologicznych śledczy dość długo czekali. Jednak, jak się ostatnio okazało, wcale nie są one jednoznaczne. – Wpłynęła do nas opinia z zakresu badań toksykologicznych, sporządzona w oparciu o badania krwi pokrzywdzonej. Obecnie, mając na uwadze wnioski przedmiotowej opinii, zaistniała konieczność powołania kolejnego biegłego z zakresu badań toksykologicznych – poinformował Gazetę Powiatową 12 listopada br. prokurator Ireneusz Ważny, szef Prokuratury Rejonowej w Legionowie.

Długie i żmudne śledztwo

Śledztwo prokuratorsko-policyjne w tej sprawie jest od przeszło 3 miesięcy w toku. Zapowiada się, że jeszcze trochę ono potrwa. Jeśli zaś za kilka miesięcy w ogóle dojdzie do procesu sądowego, jego jawność z pewnością zostanie wyłączona. – Z uwagi na dobro śledztwa, informacje dotyczące dalszego toku postępowania oraz planowanych czynności nie zostaną ujawnione – odpowiada prokurator Ireneusz Ważny z legionowskiej prokuratury na pytanie, kiedy ta tajemnicza sprawa zostanie wreszcie ostatecznie rozwikłana.