Legionowo. Zatrucie czadem w barze przy Rycerskiej

straz-ewakuacja-stajnia-kon_09

Ewakuacja prowadzona przez strażaków, fot. GP (archiwum).

Dwie kucharki z objawami zatrucia czadem trafiły do szpitala. Kobiety przygotowywały posiłki w jednym z lokali gastronomicznych mieszczących się przy ulicy Rycerskiej w Legionowie.

Do niebezpiecznego zdarzenia doszło w czwartek (11 stycznia br.), kilka minut po godzinie 10 w jednym z legionowskich lokali gastronomicznych mieszczących się na osiedlu Sobieskiego. W barze przy ulicy Rycerskiej interweniowały 3 zastępy strażackie. – Kiedy przyjechaliśmy, kobietami pracującymi na kuchni i skarżącymi się na złe samopoczucie zajmował się zespół ratownictwa medycznego – mówią strażacy uczestniczący w akcji. Okazało się, że poszkodowanymi są kucharki, które pracowały przy kuchni gazowej, zaś ich złe samopoczucie najprawdopodobniej wynika z podtrucia tlenkiem węgla.

 

 

Zatruły się czadem

Strażacy, aby sprawdzić, czy objawy chorobowe występujące u poszkodowanych wynikają z obecności w lokalu tlenku węgla, użyli miernika wielogazowego. – Urządzenie wykryło niewielką ilość czadu – potwierdzają ratownicy. Wobec powyższego zarządzono ewakuację pracowników. – Ewakuowaliśmy 8 osób. Byli to sami pracownicy. W lokalu nie przebywali wówczas żadni klienci – informuje dyżurny Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej (KP PSP) w Legionowie. Kucharki, które skarżyły się na złe samopoczucie, karetką pojechały do szpitala. Kobiety były przytomne. Udało nam się ustalić, że zdrowiu poszkodowanym nie zagraża już żadne niebezpieczeństwo, zaś jedną z pań po badaniach przeprowadzonych w szpitalu wypuszczono do domu.

Niebezpieczeństwo zażegnane

Strażacy wyłączyli wszystkie urządzenia gazowe działające w barze i przewietrzyli wszystkie pomieszczenia. Po tych działaniach jeszcze raz użyli miernika wielogazowego. – Tym razem, urządzenie nie wykryło niczego niepokojącego – uspokajają ratownicy. Mimo iż powtórny pomiar stężenia tlenku węgla w barze przy ulicy Rycerskiej w Legionowie nie wykrył jego zabójczej obecności, służby nakazały właścicielom zamknięcie lokalu do czasu naprawienia wykrytych nieprawidłowości. – Spalił się wentylator w okapie kuchni gazowej. Jeszcze wczoraj naprawiliśmy tę awarię i otworzyliśmy lokal – mówi jeden z właścicieli baru, dodając zarazem, że obecnie zabezpiecza swój zakład pracy przed wszelkimi niebezpieczeństwami związanymi z czadem.