Legionowscy radni: Czy Borkowska i Smuniewski stracą mandaty radnego?

rada miasta 14-18

Rada Miasta Legionowa kadencji 2014-2018, fot. GP/kg (archiwum)

 

Mandatami radnych Leszka Smuniewskiego i Agnieszki Borkowskiej już w najbliższy piątek (9 marca br.) zajmą się radni z legionowskiej komisji rewizyjnej. Sami zainteresowani do czasu zbadania tych spraw nie chcą się do nich w żaden sposób odnosić.

Zakwestionowano legalność mandatów Borkowskiej i Smuniewskiego

Na kilku legionowskich radnych padły ostatnio podejrzenia, że sprawują swoje funkcje nielegalnie. Poszło o złamanie zawartych w kodeksie wyborczym przepisów antykorupcyjnych. Przepisy te stanowią m. in., że radni nie mogą prowadzić działalności gospodarczej na własny rachunek lub wspólnie z innymi osobami z wykorzystaniem mienia komunalnego gminy, w której uzyskali mandat oraz to, że muszą mieszkać w gminie, w której są radnymi. Na radną Agnieszkę Borkowską rzucono oskarżenie, że jako wiceprezes zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej Lokatorsko-Własnościowej (SMLW) w Legionowie robi interesy na mieniu komunalnym miasta, zaś radnemu Leszkowi Smuniewskiemu zarzucono, że od lat nie mieszka w Legionowie.

Prezydenckie doniesienia

Do biura legionowskiej rady nie wpłynął co prawda żaden oficjalny wniosek o stwierdzenie wygaśnięcia mandatu radnego Leszka Smuniewskiego w związku z podejrzeniem niezamieszkiwania przez niego na terenie miasta Legionowa. Jednak pozostali lokalni radni postanowili przyjrzeć się kulisom tej sprawy na skutek prezydenckiego doniesienia. – Zastanawiam się, jak pan radny Smuniewski może udawać takiego świętego i uczyć nas demokracji i zasad uczciwości, mając przy tym pełną świadomość, że od wielu lat sam nie jest radnym. Niedawno dowiedziałem się, że pan radny od lat nie zamieszkuje na terenie miasta. W związku z tym od lat nielegalnie bierze dietę radnego. Dawno temu stracił mandat radnego, bo tu nie mieszka. Przyszli do mnie mieszkańcy i zwrócili mi na to uwagę – ujawnił na pierwszej w tym roku (31 stycznia br.) legionowskiej sesji prezydent Roman Smogorzewski. – Jeśli pan powziął informacje dotyczące złamania przepisów, to chyba wie pan, co należy z tymi informacjami zrobić. Proponowałbym podjąć odpowiednie działania, a nie opowiadać o tym – tak jeszcze podczas styczniowej sesji odniósł się do prezydenckich zarzutów radny Leszek Smuniewski. – W związku z powzięciem tej informacji, wystąpiłem do radcy prawnego z prośbą o opinię, co rada miasta ma w tej sytuacji zrobić? Opinię tę otrzymaliście państwo 14 lutego br. Z opinii tej wynika, że rada gminy jest właściwa do rozpatrzenia tej sprawy. Proponuję, aby sprawę wygaśnięcia mandatu Leszka Smuniewskiego skierować do rozpatrzenia przez komisję rewizyjną – tak miesiąc później (28 lutego br.) do sprawy podszedł szef legionowskiej rady Janusz Klejment.

 

 

Zdecyduje komisja rewizyjna

W najbliższy piątek (9 marca br.), zgodnie z wolą większości legionowskich radnych, pomimo braku formalnego wniosku o wygaszenie mandatu, radni z komisji rewizyjnej miasta zbadają prawdziwość prezydenckich doniesień publicznie sugerujących, że radny Leszek Smuniewski nie mieszka w Legionowie. Sprawdzą też poparte oficjalnym pismem podejrzenia rzucone na radną Agnieszkę Borkowską – jednoznacznie dające do zrozumienia, że radna jako wiceszefowa lokalnej spółdzielni robi interesy na miejskim mieniu.

Inni radni też nie mieszkają w Legionowie?

Na początku lutego br. pracownicy biura legionowskiej rady miasta zapewnili redakcję „Gazety Powiatowej”, że z posiadanych przez nich informacji wynika, że wszyscy legionowscy radni mieszkają w Legionowie. Tajemnicą poliszynela – o której zresztą w lutym br. zaczęło wrzeć w legionowskich kuluarach – jest to, że również kilku innych radnych nie mieszka w Legionowie. Tego typu podejrzenia rzucane były na radnych z „Porozumienia Prezydenckiego” m. in. na Agatę Zaklikę, Martę Bogucką-Frańczak, czy też na Marcina Smogorzewskiego. O tych podejrzeniach pisały zresztą również inne legionowskie media. Zapytaliśmy wszystkie wspomniane powyżej osoby, gdzie faktycznie mieszkają. Mimo że każda z nich z osobna zapewniła nas telefonicznie, że mieszka w Legionowie, to i tak rodzi się w tym miejscu pewne pytanie. Czy każdą pojawiającą się w legionowskiej przestrzeni publicznej informację kwestionującą legalność mandatów innych miejskich radnych, przewodniczący rady miasta powinien w identyczny sposób – jak w przypadku radnego Leszka Smuniewskiego – weryfikować i poddawać ją identycznym procedurom?