Towar z przemytu zalewa legionowskie targowisko

targ

Targowisko w Legionowie, fot. GP (archiwum)

Blisko 4359 paczek papierosów, 5 kg tytoniu i 20 litrów wyrobów spirytusowych udało się od początku br. zabezpieczyć lokalnym policjantom na targowisku miejskim przy Sobieskiego w Legionowie. Za posiadanie i handel wyrobami akcyzowymi bez polskiej banderoli, póki co, śledczy zatrzymali 15 osób.

 

Targowisko – najlepiej sprzedają się ukraińskie używki

Na targu przy Sobieskiego dość obficie kwitnie handel nielegalnymi papierosami, tytoniem i alkoholem. Najczęściej nielegalny towar pochodzi zza wschodniej granicy i jest zdecydowanie tańszy od podobnych wyrobów, tyle że z polskimi banderolami. Przykładowo, paczka papierosów z ukraińskimi etykietami na legionowskim bazarku kosztuje zamiast 11 zł, jedynie 7 zł. Podobnie jest z alkoholem. Często jest on sprzedawany bez żadnej etykiety i nie wiadomo, co dokładnie znajduje się w takiej butelce. Jego spożycie jest ogromnie niebezpieczne dla życia i zdrowia, może skończyć się nawet śmiertelnym zatruciem metanolem. – Przejęty towar trafia do Urzędu Celnego lub do dyspozycji sądu – wyjaśnia mł. asp. Emilia Kuligowska, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji (KPP) w L-wie.

Znają się tylko „z widzenia”?

Lokalne służby porządkowe, takie jak policja, straż miejska, sanepid, czy też służba celna, częstokroć znają przynajmniej „z widzenia” osoby nielegalnie handlujące na miejskim targowisku. Cztery mieszkanki Legionowa, u których na początku października br. policjanci do spraw walki z przestępczością gospodarczą zabezpieczyli 300 paczek papierosów bez znaków polskiej akcyzy, były już wcześniej kilkakrotnie karane za posiadanie i sprzedaż tych używek z przemytu na bazarku przy Sobieskiego. – Niektóre twarze znane są legionowskim policjantom, inne nie. Na bazarku przy Sobieskiego od początku br. za handel nielegalnymi towarami zatrzymaliśmy 15 osób. Sprawy te są zazwyczaj kierowane przez prokuratora do sądu – zaznaczyła mł. asp. Emilia Kuligowska, oficer prasowy z legionowskiej KPP.

Są mobilni i sprytni

Handlujący towarami z przemytu nie wykupują miejscówek. Raczej chodzą po targu lub stoją przy jego bramach wejściowych z zamkniętymi „zatowarowanymi” torbami i zachęcają przechodzących klientów do tanich zakupów. W sytuacji kontroli dość łatwo im uciec lub schować się w tłumie klientów. Jak mówią kupcy z legionowskiego bazarku, różnorakie kontrole miejskiego targowiska zdarzają się dość często, przynajmniej raz w tygodniu. Służby porządkowe, a zwłaszcza policja, nie chcą zdradzać jednak szczegółów swoich działań operacyjnych prowadzonych na bazarku przy Sobieskiego. Nie chcą również mówić o wszystkich miejscach w powiecie, w których prowadzą swoje czynności operacyjne. – Często kontrolerzy niczym się nie wyróżniają spośród klientów targu. Są normalnie ubrani. Nie widać u nich żadnych identyfikatorów służbowych – sygnalizował jeden z handlarzy na miejskim targowisku. – Często też zdarza się im blokować bramy wejściowe na targowisko. Uniemożliwiają w ten sposób ewentualną ucieczkę nielegalnych sprzedawców – wtrąca inny kupiec.

Za posiadanie na 3 lata za kratki

Już za samo posiadanie wyrobów akcyzowych bez polskich banderoli kodeks karno-skarbowy przewiduje wysokie grzywny, a nawet karę pozbawienia wolności do lat 3. – Kara za posiadanie nielegalnego towaru uzależniona jest od jego zatrzymanej ilości i wyliczonego uszczerbku na szkodę skarbu państwa. Straty te wyliczane są przez Urząd Celny w Warszawie – objaśniła mł. asp. Emilia Kuligowska z KPP L-wo.

ms