Mała aktorka z Legionowa. Na planie do filmu „Matka”

martyna-fabijanska

Angelina i Martynka Fabijańskie fot. GP/kc

O nagraniach do filmu, atmosferze na planie i zawartych tam przyjaźniach rozmawiamy z Angeliną Fabijańską, mamą 8-letniej Martyny grającej w filmie małą Janię Pełkę.

Jak dowiedziałyście się o castingu? Czy wiedziała Pani, że film opowiada historię rodziny z Legionowa?

Angelina Fabijańska: O castingu dowiedziałyśmy się od naszej koleżanki. Powiedziała nam, że do filmu potrzebna jest szczupła blondynka o kręconych włosach i pomyślała właśnie o nas. Na początku potraktowałyśmy to trochę jako zabawę i nawet nie myślałyśmy, że się dostaniemy. Ale pojechałyśmy na casting. Okazało się, że Martyna poradziła sobie świetnie przed kamerą. Potem otrzymałyśmy telefon, że jesteśmy zaproszone do udziału w filmie. Bardzo się ucieszyłyśmy, niesamowite przeżycie. O tym, że jest to film o rodzinie z Legionowa dowiedziałyśmy się na castingu. Jesteśmy dumne, że film w którym zagrała Martynka jest o naszym mieście.

Czy macie za sobą już inne castingi do filmu?

Angelina Fabijańska: Nie, to był nasz pierwszy casting i w ogóle pierwsza rola Martyny w filmie.

Ciężko było na castingu? Co musiałaś robić?

Martyna: Trochę ciężko.. Musiałam ze smutną miną powiedzieć „Mamusiu jest mi zimno”.

Czy byliście Państwo razem z córką na planie? Jak wspominacie dni spędzone na planie filmu?

Angelina Fabijańska: Niesamowite emocje. Był stres, łzy i wielka radość ale przede wszystkim duma. Dziewczynki pokazały wielką klasę, zachowywały się naprawdę profesjonalnie. A to była nasza pierwsza przygoda z filmem. Dziewczynki były zadowolone. Niektóre sceny trzeba było nawet kilka razy powtarzać, bo  cały czas były uśmiechnięte, a wtedy musiały być smutne. Nie mogły się doczekać, kiedy to one będą mogły zagrać i jakie stroje założą. Było naprawdę świetnie. Jak wracałyśmy do domu to Martynka ze smutkiem pytała „Już do domu? Zostańmy jeszcze trochę!” Musze jednak przyznać, że aktorstwo to ciężka praca, całe dnie spędza się na planie i to męczy.

A Tobie Martynko jak się podobało na planie? Zaprzyjaźniłaś się z Zuzią, grającą w filmie Twoją siostrę?

Martyna: Bardzo mi się podobało. Zaprzyjaźniłam się z Zuzią.

Angelina: To była niesamowita przyjaźń. – dodaje mama Martyny. Martynka kupiła nawet dwa łańcuszki przyjaźni i ostatniego dnia nagrań, jak miały się rozstawać, dała jeden Zuzi. Dziewczynki powiedziały, że chciałyby się jeszcze kiedyś spotkać. Mam kontakt z mamą Zuzi. Na planie cały czas były razem, wspierały się nawzajem. Dziewczynki zżyły się też z filmową mamą (Dorota Kuduk – przyp. Red.), to niesamowita kobieta i świetna aktorka.

A Pani ogólne odczucia dotyczące filmu?

Angelina: Zdecydowanie trzyma w napięciu. Są w filmie takie sceny, gdzie człowiek jest ciekawy, co się wydarzy, co będzie dalej. Towarzyszyły temu ogromne emocje, bo są też takie sceny, gdzie ja, Martynka i połowa osób pracujących przy filmie miała łzy w oczach. Nie możemy się doczekać, kiedy zobaczymy cały film!

Dziękuję za rozmowę.