Legionowo. Seria podpaleń śmietników na Osiedlu Sobieskiego?

smietni palacowa pozar5

Śmietnik na os. Sobieskiego (fot. GP/kg)

Seria umyślnych podpaleń – tak chyba możemy powiedzieć o nasilających się od wiosny pożarach śmietników na Osiedlu Sobieskiego w Legionowie.

Śledczy rozkładają ręce, umarzając kolejne postępowania. Strażacy pożary sumiennie gaszą, Spółdzielnia Mieszkaniowa Lokatorsko-Własnościowa (SMLW) liczy coraz większe straty, zaś mieszkańców osiedla ogarnia niestety coraz większy strach…

 

Podpalacze nieźle bawią się na Osiedlu Sobieskiego w Legionowie, a w tym tygodniu przeszli już chyba samych siebie. Dwie noce z rzędu podpalali osiedlowe śmietniki, grając na nosie wszystkim służbom porządkowym w mieście. 2 lipca między godziną 2 a 3 płonęły altanka śmietnikowa przy ulicy Jana III Sobieskiego 10 oraz miejskie kontenery na odpady selektywne przy śmietniku przy ulicy Pałacowej 4. Następnej nocy, czyli 3 lipca, na blisko kwadrans przed godziną 4 palił się śmietnik przy ulicy Wilanowskiej 5.

Podpalacz grasuje już od listopada?

Pożary altanek śmietnikowych i pojemników na odpady selektywne na Osiedlu Sobieskiego, zwłaszcza w części między ulicami Jana III Sobieskiego, Warszawską, Siwińskiego i Pałacową, to osiedlowa plaga, przez którą legionowscy strażacy mają pełne ręce roboty. Od końca marca do tej pory do zagaszenia płonących spółdzielczych śmietników wyjeżdżali bowiem co najmniej 14 razy. Samych pożarów było w tym czasie znacznie więcej. Oprócz śmietników i pojemników do segregacji odpadów paliły się też przenośne toalety, a nawet 2 samochody. – Pierwsze pożary osiedlowych śmietników miały miejsce jeszcze w listopadzie 2013r. Do wiosny tego roku odnotowywaliśmy średnio jeden, góra dwa pożary miesięcznie – mówi Agnieszka Borkowska, kierowniczka Administracji Osiedla Sobieskiego w SMLW i zarazem legionowska radna. – Wraz z końcem marca pożary się nasiliły. Niektórych altanek śmietnikowych nie zdążyliśmy nawet odnowić przed następnymi wybuchającymi w nich pożarami. Śmietniki przy ulicy Pałacowej paliły się przecież kilkukrotnie – dodaje zmartwiona Agnieszka Borkowska. – Pożary wybuchają zawsze w nocy, albo nad ranem. Podobną serię mieliśmy pod koniec marca. W niewielkim odstępie czasu, zapaliły się 2 osiedlowe śmietniki. Ledwo co strażacy ugasili jeden, a już musieli jechać do kolejnego – przypomina 67-letni emeryt z bloku przy ulicy Pałacowej 4.

Mamy dużo zdjęć

Mimo że spółdzielcze altanki śmietnikowe są ubezpieczone, a środkami z ewentualnego odszkodowania pokrywa się koszty ich remontów, szefowej Administracji Osiedla Sobieskiego z legionowskiej SMLW, zdecydowanie bardziej zależy jednak na poczuciu bezpieczeństwa wśród mieszkańców. Sama częściej zauważa coraz większy strach rodzący się między nimi. – Lokatorzy zgłaszają pożary śmietników przeważnie pracownikom administracji. Ci, oceniając zniszczenia na miejscu, zazwyczaj je też fotografują. Większe i groźniejsze pożary zgłaszane są zaś na policję – tłumaczy szefowa spółdzielczego Osiedla Sobieskiego. – Jak widać dotąd bez pożądanych skutków. Nadal nie wiadomo, kto lub co się za nimi kryje – dodaje Agnieszka Borkowska.

W pożarach nie było żadnych znamion umyślnych podpaleń?

Administracja osiedla jeszcze w czwartek 3 lipca zgłosiła nocne pożary śmietników legionowskim śledczym. Prawdopodobnie rozpoczną oni kolejne postępowanie wyjaśniające w kierunku art. 163 kodeksu karnego tj. w kierunku nieumyślnego lub umyślnego sprawstwa pożaru, zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach. W okresie od 1 kwietnia do 30 czerwca pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Legionowie prowadzili oni zresztą 2 inne podobne dochodzenia w sprawie 3 pożarów osiedlowych śmietników, w tym altany śmietnikowej przy ulicy Leśnej 10 oraz 2 kontenerów do selektywnej zbiórki odpadów przy ulicy Pałacowej 2 i 4. W rezultacie w czerwcu br. śledztwa te umorzono, ponieważ nie dopatrzono się w pożarach żadnych znamion umyślnych podpaleń. Poszkodowani właściciele pojemników do selektywnej zbiórki śmieci nie złożyli żadnych odrębnych wniosków o ściganie.

Świadkowie spali, monitoring nie miał zasięgu

Kryminalni, chcąc przesłuchać świadków lub obejrzeć nagrania z miejskiego monitoringu, mogą mieć z tym dość spory problem. Sęk tkwi bowiem w tym, że do pożarów najczęściej dochodziło w środku nocy, kiedy większość potencjalnych świadków głęboko spała, a 3 osiedlowe kamery, mieszczące się przy rondzie na ulicy Zwycięstwa oraz na skrzyżowaniach ulic Jana III Sobieskiego z Warszawską i Piłsudskiego, nie objęły swym zasięgiem strawionych przez ogień śmietników. Jak tylko pojawią się wątpliwości związane z ustaleniem przyczyn pożarów niewykluczone, że o pomoc w formie specjalistycznej opinii tym razem poproszony zostanie jednak biegły z zakresu pożarnictwa.

Seria podpaleń czy czysty przypadek?

Strażacy nie ukrywają, że pożary śmietników zupełnie niepotrzebnie angażują ich cenny czas. Bardzo często zdarza się przecież, że gdzie indziej są o wiele bardziej potrzebni. Nie znają przyczyny w kółko powtarzających się pożarów osiedlowych śmietników. Z doświadczenia wiedzą jednak, że wybuch 3 identycznych pożarów jednej nocy, nie może być i często też nie jest czystym dziełem przypadku. Nieco ostrożniej do kwestii podpaleń podchodzi tymczasem legionowska policja. – Jak wynika z rozeznania i doświadczenia policjantów, niejednokrotnie pożar śmietnika może być wówczas, gdy osoba wrzuci do niego niedopałek papierosa – bardziej ku temu skłania się asp. Emilia Kuligowska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji (KPP) w Legionowie.

Za pożary się siedzi…

Według kodeksu karnego za nieumyślne spowodowanie pożaru można trafić za kratki na co najmniej 3 miesiące i posiedzieć tam aż przez 5 lat. Za świadome podpalenie grozi kara nawet do 10 lat więzienia.

Trąbią o pożarach już od kilku miesięcy

Szefowa spółdzielczego Osiedla Sobieskiego podkreśla, że problem palących się śmietników już dużo wcześniej wielokrotnie zgłaszano odpowiednim służbom oraz publicznie na wielu forach. – Poruszałam temat wśród legionowskich radnych, zarówno na sesjach, jak i na posiedzeniach komisji zdrowia bezpieczeństwa i porządku publicznego, w tym tych z udziałem np. osiedlowego dzielnicowego. Na majowej debacie społecznej o bezpieczeństwie z udziałem komendanta legionowskiej policji problem ten też był zgłaszany – wymienia radna Agnieszka Borkowska. – Chcemy tylko, aby policja zwiększyła nocne patrole w tej konkretnej części osiedla. Jej częstsze wizyty zadziałają prewencyjnie i przynajmniej odstraszą potencjalnych podpalaczy – dalej przekonuje miejska radna.

Wystarczy nam zaufać… i wykonać jeden telefon

– Dzielnicowi podczas codziennego obchodu zwracają uwagę na tereny przyległe do śmietników pod kątem podpaleń, dewastacji czy też ujawnienia przedmiotów mogących pochodzić z przestępstwa – odpowiada tymczasem asp. Emilia Kuligowska, oficer prasowy KPP w Legionowie. – Prosimy o niezwłoczne powiadamianie nas w każdej sytuacji zauważenia czegoś podejrzanego w swojej okolicy. Nasza szybka reakcja pozwoli na zwiększenie szansy zatrzymania przestępcy na gorącym uczynku – uspokaja mieszkańców Osiedla Sobieskiego rzeczniczka powiatowej policji.