Nieporęt. Sprzątali sąd i ZUS-y za darmo. Protest pod domem pracodawcy

markan-protest

Oszukani przez firmę „Markan” pracownicy zebrali się pod domem jej szefa (fot. GP/kg)

 

– „Markan” jest nam łącznie winien przeszło 150 tys. zł – podliczają oszukani przez tę firmę pracownicy podczas pikiety zorganizowanej w miniony wtorek (6 października) pod domem jej szefostwa w nieporęckiej miejscowości Wola Aleksandra.

Spółka „Markan” angażowała osoby do sprzątania w kilku oddziałach Zakładu Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) w tym inspektoracie mieszczącym się w Legionowie.

 

Firma „Markan” świadczy kompleksowe usługi w zakresie utrzymania czystości i porządku w licznych, głównie publicznych obiektach. W wyniku wygranych przetargów dbała o porządek w m. in. warszawskich sądach, kilku podlegających pod II Oddział ZUS-u w Warszawie inspektoratach, a także w kilku ministerstwach.  Wielu z pracowników zatrudniała jedynie na umowy o dzieło lub umowy zlecenie.

Nie płacili pensji?

W grę wchodzą miliony złotych. Kontrakty zawierane z firmą „Markan” z publicznymi instytucjami opiewały na potężne kwoty. Dla przykładu, 2-letnią umowę między spółką „Markan” a II Oddziałem ZUS-u z ulicy Podskarbińskiej w Warszawie zawarto na kwotę przeszło 3,3 mln zł. Za kompleksowe utrzymanie porządku na obiektach podlegających pod ten oddział ZUS przelewał na konta firmowe spółki blisko 67 tys. zł miesięcznie. Sęk w tym, że często żadnych z tych pieniędzy nie widzieli ciężko harujący pracownicy firmy.

Pikieta pod domem

Kłopoty z terminowymi wypłatami nasiliły się ciągu ostatniego półrocza. – Ludzie nie dostali jeszcze pensji za kwiecień i maj. Są osoby, którym „Markan” jest winien nawet i 9 tys. zł za kilka miesięcy ciężkiej pracy. Szefostwo firmy nie odbiera od nas telefonów i chowa głowę w piasek. Unika odpowiedzialności – skarżyli się pracownicy protestujący w nieporęckiej Woli Aleksandrze pod domem właścicieli  firmy. – Zawsze były poślizgi, ale nie aż tak duże jak obecnie. Co miesiąc były kłótnie o pieniądze. Dochodziło do tego, że nawet regularnie przelewający pieniądze na konta „Markanu” ZUS sam interweniował u szefostwa spółki o wypłatę zaległych pensji dla pracowników – relacjonowali wściekli i rozżaleni współpracownicy „Markanu”. – ZUS nam nawet zaproponował , że należący do firmy „Markan” sprzęt sprzątający możemy sprzedać i z tych pieniędzy odebrać swoje zaległe pensje – mówił  inny z protestujących pracowników.

Źle sprzątali?

Wielu już obecnie byłych współpracowników „Markanu” sprząta inspektoraty ZUS-u od lat. Często przechodzili oni z firmy do firmy, w zależności od tego, która z nich wygrywała przetargi na kompleksowe sprzątanie tych placówek. – ZUS sam wystąpił do nowej firmy sprzątającej o przejęcie nas od firmy „Markan”. Był i jest zadowolony z jakości naszej pracy – mówią oszukani przez tę firmę pracownicy. Tymczasem szef „Markanu” ma na ten temat nieco odmienne zdanie. Mimo iż sam ich wcześniej w żaden sposób nie upominał, twierdzi, że jednak nie pracowali oni starannie i należycie, skoro ZUS zerwał z nim kontrakt. – ZUS bezpodstawnie naliczył firmie „Markan” kary w wysokości przeszło 160 tys. zł za niewywiązywanie się z umowy – mówił Grzegorz Rudecki, właściciel Markana, zapowiadając zarazem, że będzie dochodził swoich praw przed ZUS-em w sądzie. – Nie mam wam z czego zapłacić. Możecie, tak jak względem ZUS-u, na drodze sądowej próbować odzyskać swoje wierzytelności –zachęcał swoich byłych pracowników.

Tracą kontrakt po kontrakcie

Nie posiadamy żadnej wiedzy, że firma „Markan” zamierza na drodze sądowej dochodzić swoich praw z tytułu odstąpienia od umowy – informuje tymczasem Anna Petelicka, rzeczniczka prasowa II Oddziału ZUS-u z ulicy Podskarbińskiej 25 w Warszawie. – Odstąpienie od umowy nastąpiło w trybie natychmiastowym z dniem 31 sierpnia br. z tytułu stwierdzenia nienależytego i nieterminowego wykonywania świadczonych usług, co zgodnie z zapisami umowy zostało poprzedzone dwukrotnym pisemnym ostrzeżeniem w dniu 2 lipca i 4 sierpnia br. Odstąpienie to było zasadne, a Grzegorz Rudecki, właściciel firmy „Markan” nie odniósł się pisemnie do zastrzeżeń, ani do skierowanych ostrzeżeń, ani do pisma o odstąpieniu od umowy – obszernie tłumaczy rzeczniczka. Powodem wypowiedzenia przez ZUS kontraktu firmie „Markan” były powtarzające się braki kadrowe oraz nieustanne niedobory środków czystości, takich jak np. środki czystości, mydło, papier toaletowy, czy też ręczniki w obsługiwanych przez nią inspektoratach. Zdaje się też, że i inne instytucje współpracujące z „Markanem” tracą do niego zaufanie. Ostatnio firma potraciła też kontrakty na kompleksowe sprzątanie ministerstw.

Znów nie dostali kasy

Mało tego, okazuje się, że jeszcze na kontrakcie ZUS naliczał firmie „Markan” kary finansowe za niedotrzymywanie jego warunków, potrącając odpowiednie kwoty z comiesięcznych wynagrodzeń przelewanych na jej konta firmowe. – W dniu 6 października br. został wysłany na konto „Markanu” przelew na kwotę 52 tys. zł. z tytułu świadczonej usługi w miesiącu sierpniu, pomniejszony o karę oraz pomniejszony o zajęcie innej wierzytelności pieniężnej objętej tytułem wykonawczym – wyjaśnia Anna Petelicka z II Oddziału ZUS w Warszawie. Mimo iż przelew dotarł na rachunek bankowy „Markanu”, jego współpracownicy nie otrzymali należnych im obecnych i zaległych pensji.