Nieporęt. Będzie referendum – Rada Nieporętu nieugięta

rada-gminy-nieporet

Rada Gminy Nieporęt (fot. GP/sch)

 

„Obudziliśmy olbrzyma” – jakże proroczo admirał Yamamoto ocenił długofalowe skutki swego zwycięskiego ataku na Pearl Harbour dla przyszłości Kraju Kwitnącej Wiśni. Porównanie wybitnego dowódcy z posłem PiS jest zapewne na wyrost, lecz analogia okoliczności nasuwa się sama. Tak Panie Sasin, zbudziłeś Pan Suwerena. Polacy wstali z kolan i biorą sprawy we własne ręce.

Powszechne NIE

Już w blisko 20 mazowieckich gminach trwają przygotowania do referendów, w których mieszkańcy wypowiedzą się, czy chcą kiedyś, w przyszłości zostać obywatelami Metropolii Warszawskiej, czy nie. Opór społeczny przeciwko arbitralnemu narzuceniu zmian granic administracyjnych staje się powszechny. Inwektywy i obelgi miotane pod adresem osób sceptycznie nastawionych do pomysłu PiS okazały się nieskuteczne. Mieszkańcy i samorządowcy poczuli się naprawdę wkurzeni twierdzeniami, że to obrona stołków i przywilejów przez skorumpowany „układ”, że mają twarze ubeków, agentów, kosmopolitów i lewaków. Polacy zdali sobie sprawę, iż przyszedł czas na decyzje, które zaczęły podejmować samorządy gminne, jak i sami mieszkańcy poprzez obywatelskie inicjatywy referendalne. Pierwsze było Legionowo, które pokazało, jak działać skutecznie i w głosowaniu, przy wysokiej frekwencji, powiedziało NIE metropolii. Blisko 95% głosów przeciw nie pozostawiło cienia wątpliwości, czego pragnie suweren. Kolejny będzie Nieporęt, gdzie głosowanie zaplanowano na 14 maja. Ale czy głosowanie się odbędzie?

 

 

Wejście Sasina

W związku z zamieszaniem medialnym wywołanym przez oświadczenie posła Sasina z PiS informujące o wycofaniu z laski marszałkowskiej projektu stołecznej ustawy metropolitalnej, obywatele poczuli się zdezorientowani. W tych okolicznościach zwołano na czwartek 4 maja 41. nadzwyczajną sesję Rady Gminy Nieporęt, aby podjąć decyzję, co dalej z referendum. Przeprowadzać czy odwoływać?

Radni przybyli skupieni i zatroskani, już w kuluarach żywo dyskutowali o nowej sytuacji i stojącej przed nimi decyzji. Obawy skupiały się wokół jednej kwestii: czy zamieszanie wywołane informacją posła Sasina nie spowoduje, że ludzie będą zdezorientowani i z tego powodu nie wezmą udziału w głosowaniu, uznając, iż stało się ono bezprzedmiotowe. Taktyczna zagrywka PiS-u była dobrze przemyślana – wrzutka przed długim weekendem miała wywołać zamęt, którego skutków nie uda się zneutralizować przez tydzień pozostający do referendum w Nieporęcie. Tym martwili się radni wchodząc na salę obrad. Przedmiotem troski było także to, jak uzasadnić wydatki poniesione do tej pory w ramach przygotowań do referendum, by nie spotkać się z zarzutami niegospodarności w przypadku jego odwołania. Nie było cienia wątpliwości co do tego, że konsultacje poprzez powszechne głosowanie są niezbędne. Radni i władze gminy byli o tym przekonani.

Długa sesja z krótkim porządkiem obrad

Żywa debata rozpoczęła się po otwarciu obrad. Zebrani wysłuchali wprowadzenia wójta, który zrelacjonował bieżącą sytuację oraz zaprezentował możliwe rozwiązania i ich konsekwencje. Następnie głos zabrali radni.

Dominowała determinacja oraz obawy o frekwencję przy urnach. Pani radna Kamińska zastanawiała się, czy nie należałoby zaczekać na opublikowanie nowej wersji ustawy metropolitalnej i dopiero wtedy zdecydować o terminie referendum. Pozostali dyskutanci odrzucili ten pomysł uznając, że zmiana daty oznaczałaby porażkę. Radny Olechowski stwierdził dobitnie: -Gdyby nie stanowisko Legionowa i tak powszechne decyzje o poddaniu idei zmian pod głosowanie obywateli, nowe prawo byłoby już uchwalone – powiedział Olechowski. Andrzej Wojciechowski zwrócił uwagę, iż PiS usiłuje legitymizować swoje działania poprzez organizację pseudokonsultacji, o których, na dobrą sprawę nikt nie wie, a mają one stanowić podstawę do opracowania nowego projektu ustawy. Czyli znowu wszystko odbywałoby się w sposób tajny, bez naszego udziału. -Nie wierzę, że jest to czysta gra. Dlatego konieczne jest referendum, aby umożliwić wszystkim zainteresowanym wypowiedzenie się- zakończył.

Joanna Struzik zabrała głos w imieniu „nowych” mieszkańców gminy, którzy w znakomitej większości trafili tu z Warszawy. Stwierdziła, że wszyscy ci ludzie zamieszkując poza stolicą określili, gdzie chcą żyć. Teraz Warszawa ich dogoniła i ponownie próbuje „wessać”. Ta, całkiem liczna część społeczności gminnej, będzie głosować przeciw metropolii. Poparła ją radna Damm-Świerkocka uzupełniając, iż ewentualne odwołanie referendum w Nieporęcie byłoby ciosem w plecy dla pozostałych gmin. Dlatego głosowanie powinno się odbyć, także z uwagi na solidarność samorządów i społeczności lokalnych.

Wiedząc, że w tym samym czasie w Warszawie trwa spotkanie przedstawicieli gmin, w których będą referenda, padł wniosek, by ogłosić przerwę w obradach w celu poznania przebiegu tamtej debaty. Radni zdecydowali, aby wznowić sesję o godzinie 20.00.

Tej władzy już nie ufamy

Wieczorem stało się jasne, że decyzja może być tylko jedna. Referendum odbędzie się. Wnioskodawcy wycofali projekt uchwały o odwołaniu głosowania. Decydujące okazały się: brak argumentów za powołaniem metropolii stołecznej, solidarność z pozostałymi samorządami mazowieckimi, zwłaszcza z sąsiednią Gminą Wieliszew twardo opowiadającą się za przeprowadzeniem konsultacji w formie referendum i totalna nieufność do działań PiS, który jednym oświadczeniem usiłował przekreślić dwadzieścia referendów lokalnych i zapewne w okresie wakacyjnym zamierzał wyciągnąć tę samą ustawę z kosmetycznymi poprawkami, by w ciągu dwóch nocnych sesji przeforsować ją, a trzeciego wieczora „klepnąć” w Pałacu Namiestnikowskim.

Brzemię odpowiedzialności

Głosując za referendum radni byli świadomi, że przyjmują na swoje barki ważki obowiązek przekonania mieszkańców gminy, by 14 maja udali się do urn. Poglądy mieszkańców znają – opowiadają się oni przeciwko włączeniu Nieporętu do MegaWarszawy. Potwierdzili to również sołtysi – lokalna społeczność nie zgadza się na metropolię. Jednak faktem jest, że oświadczenie Sasina wywołało zamęt i ludzie nie wiedzą, dlaczego należy głosować. Stąd tak wielkie znaczenie dotarcia z informacją o tym, dlaczego trzeba pójść do urn i za czym de facto będziemy głosować. Nieporęccy radni osobiście będą przekazywać wiadomość pisemną i ustną wędrując od drzwi do drzwi w swoich okręgach.

Fortel nieporęcki

Jest jeszcze dodatkowy aspekt zwołania nadzwyczajnej sesji Rady Gminy Nieporęt z jedynym punktem obrad w planie, czyli odwołaniem referendum. Nastąpiło to natychmiast po deklaracji Sasina, który gra na dezintegrację samorządów i jest w tym wspomagany przez wojewodę, który dostępnymi sobie środkami usiłuje przeciwdziałać fali referendów, a to wdrażając postępowania nadzorcza, a to unieważniając głosowania.

W tym miejscu można już powiedzieć, że 4 maja upływał termin, gdy wojewoda mógł podjąć tego typu kroki przeciwko Nieporętowi. Jest wysoce prawdopodobne, że zapowiedź odwołania referendum przez samą radę zwiodła czujność PiS-u i wojewoda pozostał bierny. Tymczasem samorząd wycofał się z zamiaru rezygnacji z głosowania i politycy PiS znaleźli się „na lodzie”, a referendum stało się faktem. Świadomie bądź przypadkiem wyszedł majstersztyk taktyczny, który przejdzie do annałów polskiej samorządności jako „fortel nieporęcki”.

Będzie debata

Przed pójściem do urn, mieszkańcy gminy Nieporęt, a także wszyscy inni zainteresowani zagadnieniem stołecznej metropolii, będą mogli osobiście wziąć udział w publicznej debacie, która jest zaplanowana na 9 maja o godzinie 19.00 w Gimnazjum w Stanisławowie Pierwszym. Organizator – Gmina Nieporęt zaprosiła szerokie grono panelistów reprezentujących wszystkie opcje parlamentarne, w tym posłów Jacka Sasina i Piotra Uścińskiego z PiS, Jana Grabca z PO, Stanisława Tyszkę z Kukiz’15 i Kamilę Gasiuk – Pihowicz z Nowoczesnej [na razie brak danych, kto potwierdził udział], samorządowców – radnych i sołtysów z Nieporętu oraz innych miejscowości objętych projektem MegaWarszawy. Celem spotkania będzie odpowiedź na pytanie: Jakie konsekwencje ma dla Ciebie włączenie Gminy Nieporęt do Metropolii Warszawskiej?