Nieporęt. Katastrofa ekologiczna w Zegrzu Południowym czy wyrachowany biznesmen?

martwe_drzewa_zegrze_06

fot. GP/sch

 

Artykuł Gazet Powiatowej o drzewach umierających w Zegrzu Południowym wywołał nadspodziewanie żywe reakcje.

Dramatyczną informację przekazał telefonicznie anonimowy czytelnik, który zwrócił uwagę na wpływ powstałych w Zegrzu Południowym zastoisk wodnych dla sąsiadujących z nimi konstrukcji inżynierskich – wału bocznego zapory wodnej w Dębem i przebiegającej po jego koronie drogi nr 631.

Sodoma i Gomora

Według informatora nastąpiło podmycie wału i katastrofa budowlana jest tylko kwestią czasu. Dodatkowo rozmówca próbował zasugerować nieformalne powiązania inwestora z reprezentantami władz gminy, lecz z uwagi na ogólnikowość stwierdzeń wkładamy to między bajki. Niezwłocznie podążyliśmy tropem zagrożenia powodziowego. Nie trzeba mieć wybujałej fantazji, by wyobrazić sobie, co by się działo gdyby doszło do przerwania wału i wody Jeziora Zegrzyńskiego rozlały się po okolicy.

 

 

Władza uspokaja

Opis sprawy wraz ze szczegółowymi pytaniami przesłaliśmy do Rejonowego Zarządu Gospodarki Wodnej w Warszawie. Odpowiedź przyszła następnego dnia, co pozwala domniemywać, że sytuacja jest tam znana nie od dzisiaj. Podmywania wału nie stwierdzono. Współsprawcami zakłóceń w gospodarce wodnej na opisywanym terenie są: nielegalny inwestor oraz bobry grasujące w okolicy. Tamy stawiane przez zwierzaki są systematycznie rozbierane przez RZGW, natomiast odpowiedzialni za samowolę budowlaną muszą we własnym zakresie przywrócić teren do stanu sprzed rozpoczęcia inwestycji.

Gmina potwierdza

Doczekaliśmy się też odpowiedzi Urzędu Gminy Nieporęt. Kierownik Działu Ochrony Środowiska i Rolnictwa przekazał obszerne wyjaśnienie, w którym na wstępie zaznacza, że niezasadne jest określenie sytuacji w Zegrzu Południowym mianem „katastrofy ekologicznej”. Urzędnik potwierdza jednak, że wpływ na obecny stan terenów mogła mieć inwestycja prowadzona przez właściciela działki. Prowadzone tam prace zmieniły parametry techniczne rowów melioracyjnych, a przysypanie drzew odpadami budowlanymi (beton, gruz betonowy i ceglany) przyczyniło się do ich obumarcia. – Obecnie Urząd Gminy Nieporęt prowadzi postępowanie dotyczące zmiany stanu wody na gruncie działki nr 11/1 w Nieporęcie szkodliwie wpływające na grunty sąsiednie oraz zniszczenia rowu C na przedmiotowej działce przez właściciela działki Spółkę P.W. „ROMA” oraz składowania odpadów w miejscu nieprzeznaczonym do tego celu – czytamy w przesłanym z urzędu gminy piśmie. Z dokumentu dowiadujemy się także, że Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Legionowie wydał decyzję nakazującą spółce rozbiórkę wiaty, części nasypu, przywrócenia do stanu pierwotnego rowu melioracyjnego, studzienki telekomunikacyjnej, 2 studni kanalizacyjnych i hydrantu.

Tajemniczy inwestor

Idąc śladem pieniędzy próbowaliśmy dowiedzieć się coś więcej o PW Roma, dotrzeć do jej udziałowców i porozmawiać z nimi, by poznać punkt widzenia każdej ze stron. Inwestor najwyraźniej nie zabiega o popularność. Spółka Jawna PW Roma zarejestrowana w 2002 roku przez dwoje wspólników posiada siedzibę w Zegrzu Południowym przy ulicy Zegrzyńskiej na działce 11/1, czyli pod gołym niebem, na terenach, których wygląd optymistom może kojarzyć się ze scenografią do filmu katastroficznego, a pesymistę wpędzić w trwałą depresję. Roma nie dysponuje numerem telefonu ani adresem poczty elektronicznej. Czyli jak mawiał Nikodem Dyzma – pisz pan na Berdyczów. Co ciekawe, spółka w miarę regularnie składa w sądzie sprawozdania.

Jeden ze wspólników, 69 letni mieszkaniec Warszawy, jest również współudziałowcem w innej spółce jawnej, której siedziba znajduje się w pobliskich Markach, na posesji, gdzie jako oddzielny podmiot funkcjonuje stacja paliw. Czyli branża jakby się zgadzała. Także ta kolejna firma wysoko ceni sobie dyskrecję nie ujawniając żadnego innego kontaktu oprócz adresu, z którego korzysta większa liczba przedsiębiorców. Tajemnicza persona z PW Roma próbowała sił w polityce kandydując w 2014 roku do sejmiku województwa mazowieckiego. Zbierając 170 głosów, nie zrobiłaby kariery nawet na szczeblu gminnym.

A było tak pięknie

Działka 11/1 w Zegrzu to wymarzona lokalizacja dla stacji paliw. Gdyby powstała, byłaby to pierwsza okazja do zatankowania od granic Warszawy dla jadących w kierunku Mazur. Wadą tego miejsca jest położenie w pasie terenu stanowiącego rezerwę pod ewentualną rozbudowę drogi nr 631.

Czekamy na informację geodety powiatowego, kto jest właścicielem nieruchomości. Czyżby to był klucz do sprawy? Parcela może należeć do spółki PW Roma, któregoś z jej udziałowców lub do osoby trzeciej, albo do Skarbu Państwa lub samorządu. Gdyby sprzedaż paliwa została uruchomiona, byłaby to żyła złota. Nawet jeśli doszłoby do przymusowego wykupu terenu pod nową drogę, rekompensata trafiłaby do inwestora. Jemu wydawało się, że nic nie ryzykuje, że zawsze zarobi, a przynajmniej nie straci. Ale coś poszło nie tak i zamiast nurzać się w pieniądzach, ma dziś dwie sprawy toczące się w UG Nieporęt z tytułu naruszenia ustaw śmieciowej i o ochronie środowiska oraz dodatkowo ściga go nadzór budowlany z Legionowa. W dalszym ciągu będziemy wyjaśniać tajemnicę działki 11/1.

mapka_zegrze