Boźy Chleb z naszych stron

5204428457695.jpeg

 

 

Kiedy w zasypanej śniegiem Olszewnicy Starej docieram do otwartej bramy, wśród zasp wita mnie mały kudłaty piesek i piękny widok zaśnieźonej linii lasu. Niewiele osób wie, źe tu – na granicy gmin Jabłonna i Wieliszew – znajduje się ostoja tradycji, miejsce, w którym pielęgnuje się cenne wartości naszej kultury.

 

 

Mój ojciec jest organistą w diecezji płockiej – zaczyna swoją świąteczną opowieść pani Graźyna Trzaskoma – Kupił gdzieś specjalne szczypce, prasę, którą polewało się ciastem. Następnie wkładał je do pieca kaflowego i w odpowiedniej chwili wyciągał. Gromadka dzieci zawsze siedziała wokół i cieszyła się, kiedy opłatek się ukruszył, bowiem wtedy mogły dostać go do zjedzenia. Od dziecka przypatrywałam się w jaki sposób powstają unikalne wzory tworzone na jego opłatkach. Mimo źe jestem z wykształcenia geodetą, po etapie wychowania dzieci wróciłam do tradycji rodzinnej – wspomina z rozrzewnieniem jedna z największych producentek opłatka w kraju. – Razem z męźem doszliśmy do wszystkiego razem. Czasem cały dzień staliśmy od szyi do kostek pochlapani ciastem. Duźo zaleźy od jakości mąki, bo nie kaźda nadaje się do takiej produkcji. Wątpliwa jakość moźe powodować, źe opłatek pęka i jest zbyt kwaśny – mąka musi być świeźa. Poza tym nasza jest zawsze poświęcona przez przez księdzadlatego jestem spokojna – dodaje z uśmiechem pani Trzaskoma, która tą produkcją zajmuje się juź od 23 lat.

Im starszy tym bielszy

Dawniej produkcja opłatka odbywała się w klasztorach, gdzie pilnie strzeźono tajemnicy jego wyrobu i broniono wstępu kaźdemu, kto mógłby podejrzeć proces powstawania hostii. Mistrzowie, którzy zajmowali się wypiekiem tego delikatnego – jak go wtedy nazywano – chleba boźego, wiedzieli w której chwili wyciągnąć formę z pieca, by uzyskać nieskazitelny i delikatny smak. Z pozoru łatwa praca wymaga nie lada doświadczenia i wiedzy. Receptura jest prosta: woda i mąka pszenna. Czas wypieku to niecała minuta.
Na początku, przez parę tygodni po wypieku opłatki maja barwę źółtawą. Nabiera połysku i odpowiedniej barwy przez długie leźakowanie w odpowiednich warunkach. Mam stary opłatek mojego taty, który ma dziesiątki lat, ale jest do tej pory bielusieńki – mówi właścicielka firmy – Dostaję sygnały, źe mój opłatek jest bardzo smaczny Moźna się dziwić, poniewaź przecieź to tylko woda i mąka. Pani Graźyna zapewnia, źe nie uźywa źadnych spulchniaczy, sztucznych dodatków. Nawet jeśli wykonuje kolorowe opłatki, to uźywa jedynie barwnika spoźywczego. Niektóre mają posmak maliny, pomarańczy czy cytryny. Produkcja wymaga duźej dokładności – naleźy wiedzieć w którym momencie naleźy je wyjąć, jak przygotować ciasto i w jakiej temperaturze je piec, waźne jest takźe wyźej wspomniane leźakowanie gotowego produktu w odpowiednich warunkach. Niektóre opłatki są cięte od razu; inne muszą osiągnąć odpowiednią wilgotność, by moźna było wyciąć z nich odpowiedni kształt. To tajemnice tej wigilijnej specjalizacji.

Lata praktyki i doświadczeń spowodowały, źe w tej chwili pani Graźyna jest jednym z najlepszych fachowców w tej dziedzinie. – W naszej firmie szanujemy tradycję. Mam nadzieję, źe moi synowie, jeśli przejmą tradycje mojej rodziny, równieź zachowają zasady, które ja wyznaję. Opłatek, który dostajemy ze wspólnoty kościelnej, poświęcony ma dla nas wyjątkową wartość – mówi pani Graźyna. Nie moźe się pogodzić z widokiem opłatka sprzedawanego na targu czy w supermarkecie. Uwaźa, źe takie wartości, tradycje, naleźy chronić i jest głęboko przekonana o tym, źe opłatek powinien pozostać w rękach obsługi kościelnej. – Opłatek to symbol pojednania, przebaczenia, źyczliwości, szczęścia i miłości – mówi – Jak co roku, dzieląc się opłatkiem, jestem szczególnie wzruszona, bo przyczyniam się, by w domach był ten szczególny znak, który wszystkich zbliźa.

Opłatek dla Prezydenta

Moje opłatki trafiają do Kancelarii Prezydenckiej – nie bez dumy zaznacza pani Graźyna – Pierwszy raz dotarły do prezydenta Lecha Wałęsy. Osobiście dostarczyliśmy w je w specjalnym kuferku. Oczywiście był to gest symboliczny, gdyź w większej ilości trafiały do urzędów. Opłatki z Olszewnicy Starej gościły na Wigilijnych stołach pozostałych prezydentów: u Aleksandra Kwaśniewskiego, Lecha Kaczyńskiego, teraz przełamie się nim takźe prezydent Komorowski. Podróźują nie tylko po całej Polsce, docierają takźe poza granice państwa. Trafiają na wschód i na zachód, do polskich parafii. Gościły we Włoszech oraz w Iraku. – Podczas uroczystości w Warszawie miałam okazję rozmawiać z jednym z pułkowników. Zdziwił się, kiedy się przedstawiłam – opowiada pani Graźyna – Okazało się, źe zapamiętał moje nazwisko z kartki z źyczeniami. Była ona dołączona do opłatków i wyjątkowo zapadła w pamięć źołnierzom, dla których były one symbolem Polski.

Iwona Wymazał