Twoja wnuczka zabiła. Jak złodzieje wyłudzają pieniądze od seniorów

policja030413

Policja (fot. arch. KWP Białystok)

 

Ostatnio atakują ze zdwojoną siłą. Nie mają skrupułów, wyciągają od swoich ofiar ostatni grosz. Niezwykle trudno przed nimi się bronić, bo stale modyfikują wzorzec swojego postępowania. W ostatnich tygodniach trzy seniorki z powiatu legionowskiego zostały okradzione metodą na wnuczka na łącznie niemal na 50 tysięcy złotych.

30 marca do 79 letniej mieszkanki gminy Jabłonna zadzwonił mężczyzna, który podając się za policjanta oświadczył, że jej wnuczka spowodowała śmiertelny wypadek drogowy i potrzebne są pieniądze, by nie poszła do więzienia. Kobieta pobrała z banku 20 tys. złotych i przekazała w wskazanym miejscu kobiecie podającej się za mecenasa.

Dzień później kradzież, którą próbowano przeprowadzić w ten sposób zakończyła się szczęśliwie dla 69-letniej mieszkanki Jabłonny. 31 marca zadzwoniła do niej kobieta, która podała się  za jej córkę i błagała o pomoc, bo spowodowała wypadek drogowy ze skutkiem śmiertelnym i musi wpłacić kaucję w wysokości 50 tys. złotych. Kobieta pierwotnie zgodziła się pomóc, ale gdy szła do banku, złodzieje zadzwonili i zaczęli ją pośpieszać. To wzbudziło jej czujność i sama zadzwoniła do córki. Ta stanowo zaprzeczyła, że potrzebuje pieniędzy na kaucję.

 

1 kwietnia do 70-letniej mieszkanki Legionowa na telefon stacjonarny zadzwonił mężczyzna podający się za policjanta z Warszawy. Powiedział kobiecie, że jej wnuczka spowodowała wypadek śmiertelny. Do telefonu podana została rzekoma wnuczka, która potwierdziła historię o wypadku. Opowiadała, że w wypadku potrąciła śmiertelnie 10-letnie dziecko. Złodziej podający się za policjanta poinformował kobietę, że wnuczce grozi teraz 6 lat więzienia, ale może wyjść za kaucją i zapytał ile 70-latka ma pieniędzy. Ta odparła, że udało jej się zaoszczędzić 15 tys. złotych. Fałszywy policjant stwierdził, że to za mało i że prokurator żąda większego zabezpieczenia. Kobieta podjęła decyzję, by wziąć kredyt. Ofiara zgromadziła łącznie 24 tysiące złotych i w jednym z legionowskich parków przekazała nieznajomej kobiecie. Według relacji pokrzywdzonej miała ona około 30-35 lat, wzrost około 160 cm i ciemne włosy uczesane w kucyk.

Jak zdrówko kochana?

Do kolejnej kradzieży, której ofiarą była seniorka, doszło 13 kwietnia w Legionowie. Na telefon stacjonarny zadzwoniła kobieta i zapytała – „jak zdrówko kochana?” Następnie się rozłączyła. Po chwili zadzwonił do niej mężczyzna, który przedstawił się jako policjant, który stwierdził, że dzwoniąca przed chwilą kobieta jest członkiem grupy przestępczej, którą on tropi. Rzekomy policjant kazał kobiecie zadzwonić pod numer 997, aby ta potwierdziła, że pracuje on na policji. Kobieta zadzwoniła, a głos w słuchawce wszystko potwierdził. Mężczyzna prosił, aby pomóc policji i zatrzymać oszusta, kobieta zgodziła się. Wypłaciła pieniądze z banku i przekazała 3 tysiące przekazała oszustowi.

Śledztwa

Legionowscy policjanci w każdej ze spraw prowadzą dochodzenia z art. 286 par. 1 kk.,  za co grozi do 8 lat więzienia. Policjanci kolejny raz ostrzegają, że w przypadku jakichkolwiek podejrzeń lub wątpliwości, że osoba dzwoniąca i prosząca o pomoc finansową jest oszustem, powinien skontaktować się z policją pod numerami alarmowymi 997 lub 112, albo bezpośrednio z Komendą Powiatową Policji w Legionowie pod numerem 22 60 48 213.