Powiat. Paliły się plastikowa doniczka i ubrania. Służby ratunkowe postawione na nogi

pozarhubala1

Straż pożarna w akcji, fot. GP (archiwum)

W garażu jednego z domków jednorodzinnych przy ulicy Leszczynowej w Maryninie doszło do pożaru. Tliła się plastikowa doniczka. Tymczasem, w znajdującym się w bloku komunalnym przy ulicy Przemysłowej w Legionowie mieszkaniu zapaliły się ubrania. Te 2 wczorajsze (20 listopada br.) pożary gasiło łącznie 7 zastępów strażackich. Interweniowała też i policja.

Doniczka zadymiła cały dom

Zadymienie pojawiło się w domu jednorodzinnym stojącym przy ulicy Leszczynowej w Maryninie w gminie Serock w nocy z poniedziałku na wtorek (20 listopada br.). W budynku przebywali domownicy, którzy zaniepokojeni unoszącym się dymem o pomoc poprosili strażaków. Ratownicy, którzy pod wspomnianym adresem pojawili się w 4 zastępach, ustalili, że źródłem zadymienia jest plastikowa doniczka stojąca w przylegającym do tego domu garażu. Strażacy w niespełna 40 minut uporali się z tym zagrożeniem, w tym z oddymieniem i przewietrzeniem domowych pomieszczeń. – Nieostrożność osób dorosłych w posługiwaniu się ogniem otwartym – to prawdopodobna przyczyna wczorajszego pożaru. Tak zapisano w raporcie strażackim. Niewykluczone, że zadymienie w tej tlącej się plastikowej doniczce powstało na skutek nieumiejętnego zgaszenia papierosa, bądź też zapałki.

Kto podpalił ubrania?

Drugi wczorajszy pożar objął ubrania znajdujące się w jednym z mieszkań w bloku komunalnym przy ulicy Przemysłowej w Legionowie. W tym przypadku interweniowały 3 zastępy straży pożarnej. Zadymienie powstałe na klatce schodowej tego bloku zaniepokoiło mieszkańców, którzy na pomoc wezwali ratowników. Z uwagi na to, że strażacy nie mogli się dostać do mieszkania, z którego wydobywał się dym, o asystę poprosili legionowskich policjantów. – Lokator, z którego mieszkania wydobywał się dym, opuścił je przed przybyciem służb ratunkowych – mówią strażacy. Ratownicy ugasili palące się ubrania wodą, którą był wypełniony stojący w pobliżu tego bloku basen, oddymili i przewietrzyli pomieszczenia. Strażacy nie wiedzą, co spowodowało ten pożar.