Proces byłego księdza Jacka S. – sąd wyłączył jawność

Ksiadz Jacek S

16 grudnia ruszył proces byłego księdza, 37-letniego Jacka S. Ze względu na dobro i ochronę 13 ofiar byłego duchownego, na wniosek obrony, sędzia prowadząca Małgorzata Wasylczuk wyłączyła jawność całego procesu.

Utajniono nawet stawiane mu zarzuty

Nawet odczytanie zarzutów z aktu oskarżenia zostało utajnione. Zawarte w nim były bowiem dane osób, które padły ofiarą byłego duchownego wojskowego. Żadna z osób pokrzywdzonych nie zdecydowała się również na wystąpienie w procesie w charakterze oskarżyciela posiłkowego.

13 ofiar księdza

Stołeczna Prokuratura Apelacyjna jesienią br. postawiła byłemu duchownemu z kościoła garnizonowego w Legionowie kilkanaście zarzutów, z aż 6 artykułów kodeksu karnego. Za gwałt, pedofilię, molestowanie seksualne, nakłanianie do aborcji i nielegalne posiadanie broni palnej, 37-letniemu Jackowi S. łącznie grozi kara nawet do 12 lat więzienia. Według śledczych aż 13 osób padło ofiarą oskarżonego Jacka S.

Po raz 8. przedłużą mu areszt tymczasowy?

Stołeczne prokuratury – Prokuratura Okręgowa W-wa-Praga, a następnie Prokuratura Apelacyjna – potrzebowały aż 20 miesięcy na zebranie kompletnego materiału dowodowego, niezbędnego do postawienia zarzutów podejrzanemu Jackowi S. Podczas ponad 1,5 rocznego śledztwa aż siedmiokrotnie wnioskowały o przedłużenie 3-miesięcznego tymczasowego aresztu dla niego. Areszt wobec Jacka S. zastosowano bowiem już na początku 2012r. na podstawie zgromadzonych już wtedy mocnych dowodów, wskazujących na duże prawdopodobieństwo popełnienia przez niego przestępstwa. Obecnie były duchowny ma przedłużony areszt do końca br. Najprawdopodobniej śledczy znów wystąpią o jego przedłużenie na kolejne 3 miesiące.

Tajny proces

Śledczy od stycznia 2012r. nie zdradzają żadnych szczegółów w tej sprawie, tłumacząc to dobrem prowadzonego postępowania, a przede wszystkim dobrem osób pokrzywdzonych. W dalszym ciągu nie wiemy, czy oskarżony były duchowny Jacek S. przyznaje się do zarzucanych mu czynów. Wiadomo tylko, że oprócz zeznań osób pokrzywdzonych, obciążają go także zabezpieczone w śledztwie sms-y i e-maile.

Etykiety
,

Podziel się tą informacją ze znajomymi

Facebook
Google+

komentarze: 3

  1. Były ksiądz-pedofil z Legionowa stanął przed sądem

    W Warszawie rozpoczął się proces Jacka S., byłego wikarego z kościoła garnizonowego w Legionowie. Jest oskarżony o gwałt i pedofilię
    Prokuratura stawia byłemu duchownemu aż 17 zarzutów. Wśród nich: gwałt, uprawianie seksu z dziećmi oraz nakłanianie do usunięcia ciąży, ale też tzw. seksualne wykorzystanie zależności wobec osoby dorosłej oraz nieletniej.
    Sprawa wyszła na jaw przypadkowo, gdy niemal dwa lata temu ksiądz zgłosił się na komendę informując o tym, że ktoś porysował mu auto i że dostaje pogróżki.
    Policja szybko ustaliła, że zrobiła to 18-letnia wówczas chórzystka. Młoda kobieta zeznała, że od kilku lat była w związku z księdzem. Zaszła m.in. w ciążę, a duchowny nakłonił ją do aborcji. Ich relacja zaczęła się jeszcze zanim dziewczyna skończyła 15 lat. A taką granicę ustala prawo, jeśli chodzi o pedofilię.
    W trakcie trwającego ponad 1,5 roku śledztwa okazało się, że ofiar było więcej. Przed sądem może stanąć aż 12 pokrzywdzonych.
    Dziś na rozprawę stawiła się tylko matka jednej z nich. Pozostali pokrzywdzeni nie przyszli do sądu. Nikt nie zgłosił chęci występowania w procesie jako oskarżyciel posiłkowy.
    Proces rozpoczął się po godz. 10. Zgromadzona na sali publiczność nie mogła nawet wysłuchać aktu oskarżenia. Na wniosek mec. Michała Kelma, obrońcy Jacka S., sąd utajnił przebieg całego procesu.
    – Wymaga tego obrona interesu stron postępowania, w szczególności pokrzywdzonych – tłumaczyła sędzia Małgorzata Wasylczuk.
    Ani adwokat, ani prokurator przed rozprawą nie chcieli rozmawiać z dziennikarzami.
    Sędzia Marcin Łochowski, rzecznik Sądu Okręgowego Warszawa-Praga, powiedział nam w poniedziałek po południu, że proces przebiega zgodnie z planem. – Prokurator odczytał akt oskarżenia, a oskarżony złożył wyjaśnienia. Sąd przesłuchał też biegłą i jednego świadka – powiedział.
    Jacek S. został wykluczony z duchowieństwa. Od blisko dwóch lat siedzi w areszcie.

    Źródło: wyborcza.pl

Dodaj komentarz