Ratowali łabędzie. Ptaki same odleciały, a poduszkowiec ratowniczy uległ awarii

poduszkowiec-wopr

Poduszkowiec WOPR (fot. archiwum GP)

Do legionowskich strażaków i ratowników z Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego (WOPR) wpłynęło kilka zawiadomień o łabędziach, które miały przymarznąć do lodu na Jeziorze Zegrzyńskim. Podczas jednej z takich akcji ratunkowych, używany zimą poduszkowiec WOPR-u uległ awarii.

 

W miniony, bardzo mroźny weekend (6-8 stycznia br.) strażacy i ratownicy WOPR-u kilkukrotnie wzywani byli do kilku łabędzi, które mogły przymarznąć do lodu powstałego na m. in. Wiśle w okolicach jabłonowskiej Wólki Górskiej oraz na Jeziorze Zegrzyńskim, w rejonie ulicy profesora Janusza Groszkowskiego w serockim Zegrzu oraz ulicy Zegrzyńskiej w Nieporęcie. Za każdym razem ratownicy podejmowali interwencje. Jednak za każdym razem okazywało się, że łabędziom nic nie jest. Kiedy ratownicy WOPR-u, czy to strażacy zbliżali się do ptaków siedzących na powstałym na wodzie lodzie, zaczynały one przed nimi uciekać.

 

Awaria poduszkowca

Podczas jednej z takich akcji ratunkowych poważnej awarii uległ poduszkowiec ratunkowy należący do legionowskiego WOPR-u. W świąteczny piątek (6 stycznia br.) kilka minut po godzinie 14 ratownicy WOPR-u chcieli sprawdzić, czy łabędzie siedzące na lodzie na Jeziorze Zegrzyńskim przypadkiem do niego nie przymarzły. Kiedy na swoim poduszkowcu ratowniczym zbliżyli się do ptaków, one odleciały. Jednak sprzęt, którym ratownicy się poruszali, uległ awarii. Aby odholować go do brzegu, na pomoc wezwano 3 zastępy strażackie. Mimo kilkukrotnych wspólnych prób, pojazdu ratowniczego danego dnia nie udało się sprowadzić do brzegu jeziora. Udało się to dopiero następnego dnia, czyli w sobotę (7 stycznia br.).