Legionowo. Po ciężkiej chorobie odszedł poeta i dobry człowiek Witold Hass

hass-cz-b

Witold Hass nie pochodził z Legionowa, ale wielu nie wyobraża sobie Legionowa bez niego i jego poezji. Człowiek wielu serc i dusz w jednym ciele, które mieściły w sobie ogrom pięknych słów i emocji, odszedł od nas na zawsze 18 kwietnia 2018 roku.

Witold Hass urodził się 20 sierpnia 1957 roku w Pruszkowie. Do szkoły średnie uczęszczał we Wrocławiu. Dopiero drugą część swojego życia związał z Legionowem, gdzie zamieszkał w 1987 roku, a dwa lata później wziął ślub. To właśnie tutaj rozwinął się jako autor pięknych wierszy, z których część stała się nastrojowymi piosenkami. Jego Smak Kawy z muzyką napisaną przez Marka Tomczaka jeszcze wiele razy zabierze nas w magiczny świat wspomnień o tym wyjątkowym człowieku. Chociaż często mówiono o nim, jako o legionowskim poecie, w swoim życiu zajmował się też sprawami bardzo prozaicznymi, pracował na przykład jako elektryk samochodowy. Był zawsze pełen empatii i zwyczajnie kochał ludzi. Mimo wielu poważnych chorób zawsze umiał się uśmiechnąć. Zapytaliśmy kilka osób o jego życie i twórczość, o to jak zapisał się w ich pamięci.

„Można odejść na zawsze, by stale być blisko” ks. Jan Twardowski W świecie ducha nie ma pożegnania, bo śmierć nie jest kresem naszego istnienia. Witold Hass pozostanie w pamięci wszystkich którzy go znali i cenili Jego twórczość. W swoich wierszach wyrażał szczerą aż do bólu prawdę o dramacie ludzkiego losu. Rozdarty między bólem życia a pięknem świata szukał i wątpił, kochał i cierpiał Żywo uczestniczył w życiu kulturalnym naszego miasta i powiatu. Poezja była Jego ucieczką ale i pocieszycielką. Pozostanie w naszej pamięci na zawsze Nie tylko jako twórca ale i dobry, wrażliwy człowiek.
Anna Czachorowska, poetka, dyrektor Gminnej Biblioteki Publicznej im. ks. J. Twardowskiego w Jabłonnie

Witek, tak do niego się zwracała większość znajomych, gdyż do tak ciepłego, serdecznego i niezwykle skromnego człowieka poważne Witold, jakoś nie pasowało. Mimo bólu, problemów z niepełnosprawnością, uśmiechał się, życzliwie odnosił się do ludzi, jak tylko mógł, to pomagał, choć sam tak bardzo potrzebował pomocy. Na zawsze zapamiętam jego promienny uśmiech, gdy zobaczył mnie w drzwiach sali szpitalnej. Kroplówka, tlen, przyrządy kontrolujące jego funkcje życiowe, a on się uśmiecha. To cały Witek.
Małgorzata Luzak, radna Rady Miasta Legionowo

O Witku Hassie słyszałam od dawna, osobiście poznałam trzy lata temu. Był bardzo dobrym, życzliwym, wrażliwym człowiekiem, troskliwym mężem, ojcem i dziadkiem. Jego serce wypełniały trzy kobiety: żona, córka i wnuczka Ania. Tworzył na różne okoliczności, reagował kolejnym wierszem na wydarzenia małej i wielkiej rangi. Przejmował się wszystkim i wszystkimi, bliskie dla Niego były problemy osób niepełnosprawnych, bo sam był inwalidą – jak twierdził – od zawsze. „Ja – człowiek doświadczony od urodzenia piętnem ciężkiej choroby, poznałem od najmłodszych lat gorycz i sens pokonywania codziennych trudności życia. Być może właśnie te codzienne moje Everesty sprawiają to, że postrzegam świat i ludzi nieco z innej perspektywy. Perspektywy absurdu i humoru, jaki towarzyszy naszemu, często tak zagonionemu i z góry już zaplanowanemu życiu.” Kochał ludzi, zwierzęta, przyrodę i Legionowo. Żył wydarzeniami z naszego miasta, które inspirowały Go do twórczości. Jego i moja otwartość sprawiły, że zaczęliśmy współpracę. Witek pisał dla nas wiersze okolicznościowe, m. in. na WOŚP, Jubileusz 30-lecia przedszkola, jasełka i pastorałki, inne. Lubił przebywać w naszym przedszkolu, tym bardziej z wielką radością i dumą wręczyłam Witkowi odznakę „Przyjaciel Przedszkola Miejskiego nr 12 im. Króla Maciusia w Legionowie”. Dzieci bardzo lubiły „naszego” poetę, były szczęśliwe z wizyt w przedszkolu. Pewnego razu luźna rozmowa przerodziła się w projekt wydania książki dla dzieci z wierszami
o zwierzętach. Witek zaangażował swoje siły i intelekt, w efekcie czego powstał materiał i zadanie, z którego zobowiązałam się wywiązać. Wielokrotnie odwiedzałam Witka w szpitalu. Cieszył się z każdego spotkania, pytał o znajomych, o wydarzenia w mieście. Już podczas pierwszych odwiedzin powiedział „nie wyjdę stąd”, ale walczył, wspierany przez Rodzinę i przyjaciół. W mojej pamięci pozostanie na zawsze jako wzór prawdziwego przyjaciela, człowieka wyjątkowego. W pamięci nas wszystkich będzie żył wiecznie, tak, jak Jego twórczość. Spoczywaj w pokoju.
Grażyna Chojnowska, dyrektor Przedszkola Miejskiego nr 12 w Legionowie

Tak pisał o sobie Witold Hass:

Szanowni Państwo, Panie, Panowie,
Wolontariuszy radosny krąg.
Anioły serca, Anioły duszy,
Czekam na wasze podanie rąk.
Pozwólcie, krótko powiem o sobie.
Mieszkam tu z Wami od wielu lat.
Tu zostawiłem szczęście i zdrowie.
Tu mej Rodziny zostanie ślad.
Od urodzenia mam swą golgotę.
Widać mi taki pisany los.
Tutaj me plecy spływały potem,
No bo Rodzina. Lecz powiem w głos,
Że mimo wszystko jestem spełniony
I nie żałuję żadnego dnia.
Dzisiaj do wózka żem przytwierdzony,
Jednak tu w sercu nadzieja gra.

Msza pogrzebowa będzie się w sobotę 21 kwietnia o godzinie 12:00 w kościele Najświętszego Ciał i Krwi Chrystusa w Legionowie.