Wścieklizna w powiecie legionowskim. Zwołano Powiatowy Zespół Zarządzania Kryzysowego

wscieklizna

Oficjalny komunikat podaje, że na terenie powiatu legionowskiego wykryto ognisko wścieklizny. Chory był nietoperz, który ugryzł jedną z mieszkanek. Podjęto działania prewencyjne i wyznaczono strefę bezpieczeństwa. Pytamy specjalistów, jak zachować się w sytuacji zagrożenia.
W środę 23 sierpnia starostwo powiatowe w Legionowie poinformowało oficjalnie o wykryciu przypadku wścieklizny na terenie gminy Nieporęt, ogłaszając jednocześnie strefę, w której prowadzone są działania zapobiegawcze. Strefa ta obejmuje miejscowości w gminie Nieporęt: Aleksandrów, Beniaminów, Białobrzegi, Józefów, Kąty Węgierskie, Izabelin, Michałów Grabina, Nieporęt, Rembelszczyzna, Stanisławów Pierwszy, Stanisławów Drugi, Wola Aleksandra, Wólka Radzymińska, oraz w gminie Wieliszew: Michałów-Reginów (część miejscowości po wschodniej stronie drogi krajowej 61).

Ugryziona przez nietoperza

Do wykrycia tej groźnej, również dla człowieka, choroby doszło, kiedy przebadano nietoperza, który ugryzł kobietę u niej w domu. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, kobieta miała włożyć rękę za łóżko, gdzie znajdował się nietoperz i właśnie w tej sytuacji doszło do ugryzienia.

 

Sztab kryzysowy

W czwartek 24 sierpnia odbyło się w starostwie posiedzenie Powiatowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego. Według raportu Powiatowego Lekarza Weterynarii Macieja Wierzchonia wściekliznę wykryto jak do tej pory tylko u jednego zwierzęcia. Również Sanepid zapewnia, że ugryziona kobieta jest jak na razie jedyną osoba, która miała z nią kontakt. O wjeździe na teren zagrożony wścieklizną informują tablice umieszczone przy głównych drogach. Takie oznakowanie będzie funkcjonowało przez 90 dni i w tym czasie na wyznaczonym obszarze obowiązują pewne restrykcje mające zapewnić bezpieczeństwo. Psy powinny być trzymane na uwięzi lub na zamkniętym terenie, koty również w zamknięciu. Zabronione jest przemieszczanie tych zwierząt. Podjęto też decyzję o sanitarnym odstrzale lisów.

Wścieklizna w lesie

Jak w takiej sytuacji zachować się w lesie? Czy istnieje realne zagrożenie dla człowieka? To bardzo ważne pytania, zwłaszcza w sezonie, kiedy wiele osób wybiera się na spacer do lasu lub zbierać tam grzyby. – Pierwsze, co powinno wzbudzać nasz niepokój, to jeżeli dzikie zwierzę przed nami nie ucieka. Powinniśmy być ostrożni nawet względem wiewiórek, bowiem również wśród tych zwierząt pojawia się wścieklizna. Jeśli spotykamy na przykład lisa, który podchodzi do nas, to powinniśmy o tym powiadomić służby weterynaryjne albo nadleśnictwo. My powiadomiliśmy już o sytuacji wszystkich leśniczych z tego terenu. Na razie nie wiadomo też, czy ta wścieklizna będzie się przenosiła na inne zwierzęta, bo są takie rodzaje wścieklizny, które występują tylko na nietoperzach – tłumaczy Stefan Traczyk nadleśniczy Nadleśnictwa Jabłonna. Jak w takim razie podchodzić do dzików, które na naszym terenie często nie boją się człowieka i przed nim nie uciekają. Nadleśniczy uspokaja, że on jeszcze nie słyszał o przypadku wścieklizny wśród tych zwierząt. Najwięcej ostrożności należy zachować w przypadku lisów. – Poprosiliśmy już koła łowieckie Mewa i Zgoda, żeby odstrzeliły po pięć lisów w swoich obwodach do badania. To jest zwierzę najbardziej wskaźnikowe. Jeżeli jest wścieklizna, to na lisach będzie – dodaje Stefan Traczyk.

Pilnuj swojego zwierzaka

Jak wynika z informacji podanych przez Powiatowy Zespół Zarządzania Kryzysowego szczególną opieką powinniśmy otoczyć nasze zwierzęta domowe. Chodzi tu o psy i koty, którym należy uniemożliwić kontakt z dzikim zwierzętami. Wycieczki do lasu zwłaszcza na obszarze objętym działaniami prewencyjnymi nie są w tej sytuacji dobrym pomysłem. Może się okazać, że nasz pupil nie tylko sam zostanie zarażony wścieklizną, ale jako nosiciel, rozprzestrzeni chorobę na inne zwierzęta i stanie się zagrożeniem dla domowników. – Do zarażenia zwierząt domowych dochodzi zatem wskutek pokąsania przez chore dzikie zwierzę. W większości przypadków choroba występuje w formie nerwowej doprowadzając do zaburzeń zachowania. W większości nie powoduje wystąpienia postaci szałowej, ta może się pojawiać u kotów i wywoływać agresję. Najczęściej zwierzęta są otępiałe czy mniej płochliwe. Chore lisy mogą podchodzić pod siedliska ludzkie i nie wykazywać charakterystycznych reakcji obronnych. Może się na przykład zdarzyć, że zwierzę nie zareaguje na nadjeżdżający pojazd. Należy zawsze zabezpieczyć przede wszystkim siebie i minimalizować ryzyko bycia pokąsanym czy podrapanym przez ranne zwierzę. Niekiedy pierwsze objawy mogą być niespecyficzne. Jednak późna faza choroby charakteryzuje się obecnością różnych objawów neurologicznych. Mogą wystąpić konwulsje, ataki padaczki. Zaburzenia połykania, widzenia, szczękościsk. Mimo że wścieklizna jest chorobą śmiertelną i nie ma na nią lekarstwa, to nie jest bardzo zaraźliwa. Obostrzenia wprowadzone przez starostę we współpracy z naszym powiatowym lekarzem weterynarii w zupełności wystarczą do zapewnienia bezpieczeństwa. Jedynie u osób zawodowo narażonych na ryzyko stosuje się profilaktyczne szczepienia ochronne. Zaleca się więc zabezpieczenie zwierząt domowych przed możliwościami przebywania poza kontrolą opiekuna i samowolnego poruszania się w środowisku. Trzeba pamiętać, że aktualne szczepienie przeciwko wściekliźnie nie zwalnia nas z obowiązku przestrzegania prawa. Zwierzęta chore na wściekliznę poddaje się eutanazji. Zwierzęta podejrzane o zakażenie wirusem, czyli pokąsane przez chore na wściekliznę lisy także poddawane są eutanazji. Ta z kolei w trybie decyzji powiatowego lekarza weterynarii może być zamieniona na 3- miesięczną obserwację w przypadku psów i kotów lub 6- miesięczną obserwację w przypadku zwierząt kopytnych. Wnioski są proste: należy stosować się do zaleceń powiatowego lekarza weterynarii i obowiązujących przepisów, nie ma wtedy ryzyka, że choroba nas dotknie. Jednocześnie przypominamy o konieczności szczepienia psów przeciwko wściekliźnie tym samym zalecając szczepienie kotów. W Polsce przypadki wścieklizny u zwierząt domowych zdarzają się bowiem 3 razy częściej u kotów niż u psów – informuje lek. wet. Krzysztof Zdeb lecznicy Legwet w Legionowie.
Zdecydowanie więc nie należy się zbytnio martwić. Podstawowe zasady bezpieczeństwa, których będziemy przestrzegać, powinny nas uchronić przed zarażeniem się wścieklizną. Wystarczy nie bagatelizować zagrożenia.