Trwa protest mieszkańców Marynina

520465c7b392e.jpg

Mieszkańcy są zgodni, że nie chcą, by na teren wyrobiska w Dębinkach trafiały odpady. – Jeśli będzie trzeba, wyjdziemy blokować drogi – mówi w imieniu mieszkańców sołtys Marynina.

 

Mieszkańcy Gminy Serock z niecierpliwością czekają na rozstrzygnięcie sprawy związanej z rekultywacją wyrobiska w kopalni w Dębinkach. Przypomnijmy, że 9 października Starosta Legionowski Jan Grabiec wydał decyzję zezwalającą na odzysk odpadów, polegającą na wykorzystaniu odpadów do wypełnienia wyrobiska poeksploatacyjnego Dębinki II i Dębinki IV. W piśmie nr 363/2012 określił możliwość przyjęcia 38 rodzajów odpadów. Oznacza to, że na teren sołectwa Marynino do 1 lutego 2017 roku ma trafić 1 280 000 Mg odpadów.

 

Serock protestuje

Burmistrz Serocka oburzony decyzją starostwa, które nie wzięło pod uwagę negatywnej opinii gminy, 31 października wystąpił z wnioskiem do Samorządowego Kolegium Odwoławczego o stwierdzenie nieważności decyzji starostwa. Starosta Jan Grabiec tłumaczył na jednej z ostatnich serockich sesji, że decyzja powiatu jest zgodna z prawem i mimo że rozumie obawy mieszkańców musi respektować prawo. Podczas burzliwej dyskusji radni uchwalili wówczas intencyjną uchwałę, w której wyrazili swój sprzeciw wobec stanowiska starostwa.

 

Spotkanie gabinetowe

W połowie grudnia z inicjatywy burmistrza i starosty odbyło się spotkanie z właścicielem kopalni Dębinki, na którym Sylwester Sokolnicki po raz kolejny sprzeciwił się decyzji starostwa. Społeczność lokalna, którą ja reprezentuje, oczekuje zmiany sposobu rekultywacji tego terenu. Nie zapadły żadne decyzje. Właściciel terenu potrzebuje czasu, aby odnieść się do tych protestów – mówi burmistrz Serocka. – Wspólnie postanowiliśmy, iż po Nowym Roku spotkamy się ponownie, aby szukać rozwiązania satysfakcjonującego każdą ze stron. Jak informuje rzecznik Starostwa Powiatowego Joanna Kajdanowicz, na spotkaniu zaproponowano przedsiębiorcy wystąpienie do Marszałka Województwa Mazowieckiego o zmianę koncesji w ten sposób, aby nie nakazywała wypełniania wyrobiska po zakończeniu pracy kopalni. Przedsiębiorca zobowiązał się odnieść się do tej propozycji w ciągu najbliższych kilku tygodni – informuje pani rzecznik.

 

Zawieszenie broni

Jak zapewnia Starostwo Powiatowe, właściciel kopalni „Dębinki” jest zobowiązany do rekultywacji wyrobiska na podstawie koncesji z 1997 roku, a rekultywacja musi być prowadzona zgodnie z przepisami, przy wykorzystaniu odpadów bezpiecznych dla środowiska typu: ziemia, gruz, kamienie. Starostwo Powiatowe w Legionowie przeprowadziło kontrolę, dotyczącą rekultywacji wyrobiska poeksploatacyjnego „Dębinki” w Maryninie. – Podczas kontroli stwierdzono, że rekultywacja nie została jeszcze rozpoczęta. Ponadto podczas kontroli zostały zabezpieczone próbki gleby do badań pod kątem jej składu – mówi Joanna Kajdanowicz. – Właściciel wyrobiska zadeklarował, że jest zainteresowany realizacją swoich obowiązków, które nakładają na niego przepisy, zgodnie z prawem. Nie będzie prowadził żadnych działań poza udzielonymi upoważnieniami i zgodami, a rekultywacja nie zostanie rozpoczęta do czasu, do kiedy nie odpowie na propozycje Gminy i Powiatu. Oznacza to, że w najbliższych tygodniach rekultywacja nie będzie prowadzona.

 

Tylko ziemia

W opinii Urzędu Miasta i Gminy Serock wyrównywanie wyrobiska odpadami mogłaby być jedną z akceptowanych form zagospodarowania tego terenu, pod warunkiem, że będzie spełniać warunki projektu rekultywacji, czyli będzie przyjmować tylko glebę i ziemię. – Jesteśmy gotowi poprzeć taki projekt zagospodarowania tego terenu, który nie powodowałby uzasadnionej obawy, że wpłynie negatywnie na środowisko naturalne oraz nie będzie powodował żadnych uciążliwości dla mieszkańców tego terenu oraz terenów przyległych – oświadcza UMiG w Serocku.

 

Będą protestować

Sami mieszkańcy są nieufni i zdeterminowani walczyć o swoje prawa. Do starostwa trafiło już prawdopodobnie ponad 450 podpisów osób, które są przeciwne zasypywaniu wyrobiska. Główne powody sprzeciwu to hałas, obciążenie dróg oraz skażenie środowiska. Sołtys Marynina Jolanta Małkiewicz opowiadała o strachu, jaki panuje wśród mieszkańców, którzy nie wierzą, że przy takiej ilości odpadów, ktokolwiek będzie w stanie je kontrolować. – W pobliżu płynie strumień. Jest rezerwat. Martwimy się o Jezioro Chojno. Co z obszarem Natura 2000 i ze strefą ochronną Jeziora Zegrzyńskiego? – pytają zaniepokojeni o stan środowiska naturalnego. – Przez 5 lat wybierano stąd żwir. Przejeżdżało tu po 300, 400 samochodów dziennie. Ludziom ściany w domach pękały. Nikt się mieszkańców nie pytał o zgodę – opowiada sołtys Jolanta Małkiewicz. – Walczyłam o ograniczenie wydobycia, bowiem żwirownia działała przez całą noc, zamiast do godziny 16.00. Non stop słychać było hałas. Sołtys broni interesu mieszkańców, którzy wzięli kredyty, by uciec z miasta i osiedlić się w pięknych, czystych ekologicznie miejscach. Jeśli właściciel zechce zagospodarować ten teren, nie mają oni nic przeciwko rekreacji, torom dla kładów czy innym pomysłom. Nie chcą tylko śmieci i niebezpiecznych odpadów.

Jak informuje kierownik Kierownik Referatu Ochrony Środowiska, Rolnictwa i Leśnictwa Urzędu Miasta i Gminy w Serocku Anna Kamola wszyscy niecierpliwie czekają na decyzję SKO. Sprawa ta najprawdopodobniej rozstrzygnie się w połowie lutego.

Iwona Wymazał