Wojenne adresy Legionowa (19): Rynek – na rogu z ul. Sienkiewicza

Legionowski rynek u zbiegu z ul. Sienkiewicza, 1941 r. (z kolekcji Jacka Szczepańskiego).

Legionowski rynek u zbiegu z ul. Sienkiewicza, 1941 r. (z kolekcji Jacka Szczepańskiego).

Legionowski rynek na zdjęciu z 1941 r. wykonanym przez niemieckiego żołnierza. Drewniany budynek widoczny w tle znajdował się przy ul. Sienkiewicza 11 (dzisiejszy adres nieruchomości: Rynek 14). Należał do Feliksy i Wacława Górskich. Przed wojną interesy prowadził tu znany kupiec Moszek Szlagman z Jabłonny.

Na początku okupacji Z. Gdowski i W. Horywczuk założyli w drewniaku Hurtownię Wyrobów Tytoniowych (Tabakwarengroßhandlung). Jej współwłaściciel Zygmunt Gdowski (1875–1944) był długoletnim urzędnikiem Polskiego Monopolu Tytoniowego. Około 1940 r. otrzymał służbowe polecenie otwarcia hurtowni tytoniowej w Legionowie. W tym celu wynajął budynek przy Sienkiewicza 11. Na parterze mieściły się biura i magazyn, a na piętrze Z. Gdowski zamieszkał z żoną. W hurtowni zatrudnił w początkowym okresie swojego syna także Zygmunta, który był sędzią na kresach. Po ukończeniu studiów prawniczych na UW podjął on pracę w sądach w Wołkowysku i Grodnie. W czerwcu 1939 r. został mianowany asesorem sądowym w Sądzie Apelacyjnym w Wilnie. Po wybuchu wojny i przedostaniu się do Legionowa sędzia Z. Gdowski przystąpił do struktur konspiracyjnych ZWZ–AK. Kierował bardzo ważnym referatem wywiadu w sztabie I Rejonu. Przyjął pseudonim Narcyz. Początkowo mieszkał przy Sienkiewicza 11, później zatrzymał się u dowódcy I Rejonu ppłk. Romana Kłoczkowskiego przy ul. Słonecznej 7. Hurtownia jego ojca była doskonałą przykrywką umożliwiającą zbieranie i przekazywanie informacji. Stąd obserwowano agentów gestapo przebywających w gospodzie żołnierskiej po przeciwnej stronie rynku (więcej na ten temat: Wojenne adresy Legionowa: Soldatengaststätte NH 5/2021). Przy Sienkiewicza 11 prowadzono punkt rozdzielczy prasy konspiracyjnej, m.in. „Reduty”, którą odbierały kurierki z Wojskowej Służby Kobiet i Szarych Szeregów. Wśród nich była Bogusława Wilcz „Bogna” (1927–2016). Sędzia Zygmunt Gdowski został aresztowany przez gestapo 18 października 1944 r. na skutek donosu i po wykryciu magazynu broni konspiracyjnej w domu Piotrowskich. Według relacji Wandy Tomczyńskiej został uwięziony w obozie w Kazuniu, gdzie był torturowany. Przebywał w jednej celi z jej bratem Stefanem Tomczyńskim „Andrzejem”. Po tym zaginął bez wieści.

W budynku hurtowni mieściła się krótko kawiarnia Wróblewskich. Na początku lutego 1943 r. napadli na nią żołnierze Legionu Turkiestańskiego z miejscowych koszar. Często zresztą grabili ludność Legionowa. Tym razem zabili żonę właściciela lokalu oraz zrabowali jej futro fokowe i gotówkę. Tuż za hurtownią tytoniową przy ul. Sienkiewicza mieścił się skład trumien. Natomiast po drugiej stronie ulicy znajdowała się zachowana do dziś piętrowa kamienica przy ul. Sienkiewicza 16 (dziś nr 12). Na zdjęciu widać ją po prawej stronie. Została wzniesiona w 1939 r. przez Lejbę Hersza Wolińskiego na parceli nr 119, nazwanej od nazwiska właściciela „Willą Wolin”. Działkę uzyskał on w grudniu 1937 r. od niejakiego Hipsza w drodze zamiany za nieruchomość położoną w Zegrzu Południowym. W czasie wojny Woliński został uwięziony w getcie warszawskim, gdzie zmarł w 1942 r. Zgodnie z zeznaniem Mani Szwalberg zaprzyjaźnionej z rodziną Wolińskich hitlerowcy zamordowali także jego żonę i dwójkę dzieci, a z pięcioosobowego rodzeństwa przeżyła tylko siostra Chaja Zacharek. W chwili wykonania zdjęcia w 1941 r. budynek dzierżawiła Rejonowa Spółdzielnia Rolniczo-Handlowa (Landwirtschaftliche Bezirks-Handelsgenossenschaft) – telefon nr 60. Na piętrze mieściły się biura, a na parterze sklep i magazyny. Spółdzielnia została założona przez legionowskich kupców w celu rozdziału towarów kontyngentowych z hurtowni do sklepów prywatnych. W spółdzielczym sklepie funkcjonowała tajna skrzynka, gdzie łączniczki WSK dostarczały pocztę. Ówczesny pracownik spółdzielni Tadeusz Gołębiewski (1923–2010) wspominał, że organizowano tu także praktyki zawodowe dla młodzieży z Gminnej Szkoły Handlowej. Obejmowały one znajomość buchalterii i proste prace rachunkowe.

3 maja 1944 r. przed budynkiem Spółdzielni został zastrzelony niemiecki wartownik. Była to akcja niekoordynowana przez Polskie Państwo Podziemne. Na posterunku zginął żołnierz-inwalida, będący Czechem z pochodzenia. Sprawcy – dwaj młodzi mężczyźni – po oddaniu kilku strzałów zabrali mu pistolet maszynowy. Dowództwo I Rejonu AK odcięło się od napadu. Zamierzając zapobiec odwetowi hitlerowców, 5 maja rozwiesiło na rynku ulotki w języku polskim i niemieckim potępiające napad. W obawie przed łapankami kupcy w rynku nie otwierali sklepów przez kilka dni.

Jednym z pracowników spółdzielni był magazynier Franciszek Radzimirski ps. „Rafał”. Miał rozległą wiedzę o zgromadzonych w Legionowie nadwyżkach zaopatrzenia, tak legalnych, jak i nielegalnych. Dlatego jako podoficer żywnościowy w sztabie I Rejonu odpowiadał za przygotowanie zapasów na godzinę „W”. Podczas powstania w Legionowie żywność zgromadzona w spółdzielni stała się podstawą zaopatrzenia oddziałów. F. Radzimirski prowadził wówczas raporty ewidencyjne żywionych powstańców, które zachowały się do czasów współczesnych. Dzięki nim wiemy, że 1 sierpnia 1944 r. na zaopatrzeniu służb żywnościowych I Batalionu AK było 860 żołnierzy AK.

Przed niektórymi sklepami na rynku rozbrzmiewały rosyjskie i niemieckie szlagiery. Miały one przyciągnąć żołnierzy z koszar.  Te praktyki zostały potępione przez polskie państwo podziemne.  W lipcu 1944 r. konspiracyjny „Front Walki Podziemnej” opublikował Ostrzeżenie dla restauratorów, w którym czytamy: W Legionowie (…) właściciele restauracyj i barów celem zwabienia klientów z miejscowego garnizonu, instalują na zewnątrz głośniki, przez które całymi dniami nadają z płyt melodie muzyczne i śpiewy niemieckie, rosyjskie lub ukraińskie. Przypominamy właścicielom knajp, że w dzisiejszej dobie, kiedy okupant zabrania grywania melodyj polskich, słuchanie muzyki wroga jest szczególnie denerwujące. Dlatego ostrzegamy, że jeżeli w najbliższym czasie nie zaniechają oni zakłócania spokoju ludności polskiej, ich głośniki zostaną zdemolowane.

Jacek Emil Szczepański

 

Ważniejsze źródła:
Archiwum PAN, Stanisław Srokowski, Dziennik 1 IX 1939–29 sierpnia 1944 r., sygn. III-22, j.a. 118,
Archiwum Akt Nowych, Zespół 2/2184/616, ŚZŻAK, Archiwum ppłk. Edwarda Dietricha,
Wywiady autora z Bogusławą Wilcz-Komorowską, Tadeuszem Gołębiewskim, Marią Gawlak.