Biegi w Wiązownie. Wygrał Emil Dobrowolski z Chotomowa. Posypały się życiówki

wiazowna-2019

 

W niedzielę, 24 lutego, odbył się 39. Półmaraton Wiązowski i towarzysząca mu Wiązowska 5-tka. Półmaraton drugi raz z rzędu wygrał mieszkaniec Chotomowa Emil Dobrowolski, który dobiegł do mety z czasem 01:06:56 i blisko 2-minutową przewagą nad kolejnym zawodnikiem.

Nasi w półmaratonie

W półmaratonie wystartowało 2353 zawodników, w tym 42 mieszkańców powiatu legionowskiego. Poza sukcesem Emila Dobrowolskiego, pozostali również mogą pochwalić się świetnymi wynikami i nowymi życiówkami. Drugim najszybszym półmaratończykiem z powiatu legionowskiego był Norbert Kmieć z Jachranki (Comp Team), który linię mety przekroczył jako 43. zawodnik (jego czas to 1:20:52). Niecałe 6 minut po nim dobiegł Robert Szkółka z Chotomowa (Wieliszew Heron Team), który z czasem 1:26:24 zajął 124. pozycję. 19 osób za nim przybiegł Paweł Nowak z Nieporętu (1:27:17), a 19 sekund po nim Rafał Pytliński z Legionowa (Grupa Biegowa Chtmo), który wynikiem 1:27:36 ustanowił swoją nową życiówkę. Spośród kobiet z naszego powiatu najszybsza była Monika Łatkowska z Chotomowa (Grupa Biegowa Chtmo), która również zrobiła swoją nową życiówkę w półmaratonie. Z czasem 1:44:39 dobiegła jako 78. kobieta. 5 minut za nią przybiegła Anna Bruderek z Jabłonny (Runners Team Jabłonna).

Bieg na 5 km

W biegu na 5 km pobiegło 9 osób z naszego powiatu, najszybszym z nich był Rafał Martynów z Legionowa (Ministerstwo Głupich Kroków Legionowo), który do mety dobiegł jako 146. zawodnik, z czasem 19:49. 3 sekundy po nim linię mety przeciął Sławomir Nawrozidis, również z Legionowa. Obaj podczas tego biegu ustanowili swoje nowe życiówki na tym dystansie.

Poza biegaczami swój sukces może świętować także Dariusz Wieczorek, który trenuje większość ze wspomnianych wyżej biegaczy. – Bieg jak najbardziej udany. Są efekty ciężkiej pracy i mobilizacja do jeszcze większej  – podsumowuje starty swoich podopiecznych.

Relacje biegaczy

Emil Dobrowoski – zwycięzca półmaratonu z czasem 01:06:56

W Wiązownie jak zwykle na kilka tygodni przed maratonem planowałem zrobić porządne przetarcie. Nie wiedziałem, kogo mogę się spodziewać na starcie, ale zawsze można było zobaczyć na tym biegu zawodników ze Wschodu. W tym roku nie było zbyt mocnej obsady, drugiego na mecie zawodnika z Maroka odsadziłem na ok. 2 minuty. Już po 500m oderwałem się od reszty i sam biegłem do mety. Rywale nie naciskali, więc motywacja do walki o wynik nie była zbyt duża. Skończyło się na średnim czasie 1:06:56. Mimo wszystko zwycięstwo cieszy, mam nadzieję, że w przyszłym roku na jubileuszowej edycji biegu uda mi się zaliczyć trzecie zwycięstwo z rzędu.

Rafał Pytliński – półmaraton z czasem 1:27:36

Moja przygoda z bieganiem rozpoczęła się kilka lat temu. Wstałem zza biurka, ściągnąłem endomondo, pobiegłem i do dzisiaj nie mogę się zatrzymać. Od początku wiedziałem, że zależy mi na systematycznym poprawianiu wyników. Postawiłem sobie ambitne cele i dążę do ich realizacji. Na początku progres wyników następował bardzo szybko. Okazało się, że mimo „osiadłego” trybu życia, niska waga oraz niezła sprawność predysponują mnie do uprawiania sportów wytrzymałościowych.

Półmaraton Wiązowski od początku był wpisany w kalendarz moich startów. Cztery dotychczasowe starty za każdym razem kończyły się ustanowieniem rekordu życiowego, który od niedzieli wynosi 01:27:36. Dla tych, którzy poważnie myślą o bieganiu start w Wiązownie to bardzo często obowiązkowy punkt przygotowań. To odpowiedź na pytanie o aktualny poziom formy, oraz świetny sprawdzian przed startem na królewskim dystansie.

Trasa półmaratonu jest prosta, szybka, z niewielkimi przewyższeniami – idealna do bicia swoich rekordów i jednocześnie wyjątkowo nieatrakcyjna pod względem turystycznym. Bieg w zimie, pomiędzy mazowieckimi wsiami, polami oraz lasami wielu skutecznie zniechęca do startu w tej imprezie.

Rafał Martynów – 5 km z czasem 19:45

Wiązowska 5tka, to bardzo dobry bieg na rozpoczęcie sezonu biegowego. Pogoda dziś była sprzyjająca, choć na nawrocie trochę wiało. Mnóstwo kibiców oraz znajomych, którzy mocno dopingowali. Było naprawdę super! A przede wszystkim udało mi się ustanowić rekord życiowy na trasie atestowanej. Myślę, że jak na rozpoczęcie sezonu zaczynam go z przytupem!