„Niepełnosprawność nie ogranicza… wręcz przeciwnie!” – Mariusz Wronowski spotykał się z dziećmi w szkołach

wronowski_07

Spotkania z Mariuszem Wronowskim cieszą się sporym zainteresowaniem (fot. arch. wł.)

Mariusz Wronowski, Sportowiec 2017 Roku w Powiecie Legionowskim, był gościem w dwóch szkołach na terenie Legionowa i Łajsk. Tam spotykał się z dziećmi i opowiadał o swojej pasji, jaką jest bieganie… czyli uprawianie jazdy na wózku.

Na spotkaniach z dziećmi, Mariusz Wronowski, dzielił się swoją pasją. Pokazał, że niepełnosprawność nie ogranicza, wręcz przeciwnie pobudza do działania. Mariusz, chorujący na stwardnienie rozsiane, porusza się na wózku. Przy czym startuje w biegach na różnych dystansach. Uczniowie byli bardzo zainteresowani pasją sportowca roku 2017. Interesowali się sprzętem na jakim nasz bohater pokonuje kolejne kilometry maratonów, ile osób startuje na wózkach, jak to wygląda w Polsce, jak na zagranicznych biegach, bo biegacz Grupy Biegowej CHTMO wspomniał o startach we Włoszech i w Niemczech.

Pytania o kask i odblaski

Wyobraźnia dzieci nie ma granic. Są uczone, że na rowerach muszą poruszać się w kaskach, wieczorem używać odblasków. Stąd pytania do Mariusza, czy on używa takich rekwizytów podczas startów czy treningów. Dzielny strażak z Legionowa pokazał, jak wiele można zmienić w swoim organizmie podczas uprawiania sportu. Dzieci mogły obejrzeć też zapis skoku ze spadochronem Mariusza, co na pewno wywarło ogromne wrażenie. Ten skok udał się dzięki Katarzynie Śmiałek. Mariusz Wronowski cieszył się, że mógł młodemu pokoleniu pokazać, że osoba niepełnosprawna może w pełni osiągać swoje cele, realizować się w startach nie tylko w Polsce, ale i za granicą. Jego choroba może rozłożyć na łopatki, ale dzięki zdeterminowaniu, wyznaczaniu swoich celów, można działać i cieszyć się swoją pasją. Mariusz nie raz pokazał, że nie ma dla niego żadnych barier. Pokazał to m.in. w Berlinie, gdzie wybrał się z grupą Parkrunerów z Jabłonny na Hasenheide parkrun Berlin.  Nie na każdej stacji metra były windy, więc musiał pokonywać kilkadziesiąt schodów, dzięki sile rąk, podciągając się na stopniach, do tego przenosić swój wózek. I nie ma mowy, żeby mu pomóc! On sam pokonuje wszelkie bariery architektoniczne. Spotkania z dziećmi były świetną możliwością przekazania dzieciom, że każdy może odnaleźć się w społeczeństwie. Trzeba jednak pamiętać o tym, że kolejnym pokoleniom warto uświadamiać potrzeby osób niepełnosprawnych. A barier architektonicznych w Legionowie nie brakuje. Szczególnie windy na stacji PKP Legionowo są przykładem, z którymi i nasz dzielny strażak mierzy się na co dzień…