Piłkarze Legionovii po raz trzeci z rzędu zakończyli swój mecz remisem. W minioną sobotę podopieczni trenera Marka Papszuna wywieźli jeden punkt z Radomia, gdzie zremisowali z tamtejszym Radomiakiem 2:2 (1:0). Legionovia spadła w tabeli do strefy spadkowej.
Szybka kontra i 1:0
Od początku gospodarze starali się ruszyć z grą do przodu, aby nie pozwolić Legionovii na rozwinięcie skrzydeł. Było to spowodowane głównie brakami w obronie gospodarzy, które przyjezdni chcieli sprytnie wykorzystać. Już w trzeciej minucie szanse na zdobycie gola miał Taras Romanchuk, lecz piłka po jego strzale odbiła sie od słupka ratując Radomiaka przed stratą gola. Zespół Legionovii raz po raz atakował bramkę Radomiaka, ale także narażał się na szybkie kontry. Po jednej z takich kontr gospodarze zdobyli bramkę – dośrodkowanie w pole karne na gola zamienił Leandro Rossi. Drużyna Legionovii rzuciła się do odrabiania strat, lecz liczne ataki nie dały oczekiwanego rezultatu.
Tomczyk daje remis
Od pierwszych minut drugiej połowy piłkarze Legionovii kontynuowali ciągły atak na bramkę zespołu z Radomia. Akcje przenosiły sie z jednej strony boiska na drugą. Słabe strzały sprzed pola karnego mijały bramki obu zespołów. W siedemdziesiątej czwartej minucie meczu sytuacja zespołu z Legionowa jeszcze bardziej sie pogorszyła -prostopadłe podanie gracza gospodarzy wykorzystał Patryk Wolski, pokonując w sytuacji sam na sam Rybickiego. Na szczęście już cztery minuty później bramkę kontaktową zdobyli gracze Legionovii – Paweł Tomczyk umieścił piłkę w siatce po szybkim kontrataku. Zapowiadało to emocjonujące ostatnie minuty meczu. Po dośrodkowaniu w pole karne z rzutu wolnego piłkę z rąk wypuścił bramkarz Radomiaka, rzucając ją wprost pod nogi Tomczyka. Ten nie zmarnował wyśmienitej okazji, aby wyrównać i trafił do siatki po raz drugi tego dnia. W ostatnich minutach spotkania swojej szansy nie wykorzystał jeszcze Jakub Bojas, nie trafiając do bramki w sytuacji sam na sam.
Najbliższy mecz piłkarze Legionovii rozegrają na własnym stadionie z niełatwym przeciwnikiem, jakim jest zespół Limanovii Limanowo- to spotkanie już w najbliższą sobotę.
Jarek Piwnikiewicz