Po otwarciu ulic Życzliwej i Serdecznej w Chotomowie posesje przy nich się znajdujące są zalewane przez wodę deszczową. Okazało się, że wykonawca znacznie podniósł poziom dróg, a ponadto zrobił to materiałem słabej jakości.
Mieszkańcy ul. Serdecznej jeszcze trzy lata temu mogli cieszyć się dobrym dojazdem do swoich posesji. Droga była wykorytowana, wykonano podbudowę, i położono nawierzchnię z destruktu. Jezdnię zniszczono trzy lata temu, kiedy wykonywano oświetlenie uliczne – tak twierdzą mieszkańcy.
Serdeczna stała się niebezpieczna
Dramat zaczął się jednak po położeniu w ostatnim czasie kanalizacji sanitarnej. Wykonawca, który według umowy miał odtworzyć drogę do stanu przed rozpoczęciem inwestycji, nawiózł gruz podnosząc poziom jezdni znacznie powyżej poziomu działek. Sama jakość kruszywa także budzi zastrzeżenia. Mieszkańcy boją się o uszkodzenia samochodów i o własne zdrowie chodząc po tak wykonanej nawierzchni. Z drogi wystają ostre metalowe przedmioty, fragmenty okien. Mieszkańcy skarżą się, że nikt z urzędu gminy nie reaguje skutecznie na ich zgłoszenie i nawet jak ktoś z pracowników magistratu pojawi się na miejscu, to problem jest bagatelizowany.
Zachowanie urzędników
Poziom niektórych wypowiedzi urzędników, na które powołują się mieszkańcy, jest bardzo niski. – Dotychczasowe prace były wykonywane bez żadnych pomiarów. Interweniowaliśmy w tej sprawie u wykonawcy i u urzędnika gminnego, którzy twierdzili, że mają dobre oko, że wykonywania pomiarów nie potrzebują, bo wiedzą w którą stronę woda będzie płynęła – mówiła Magdalena Kochman, mieszkanka ul. Serdecznej. To nie jedyna sytuacja kiedy mieszkańcy musieli słuchać tłumaczeń nieprzystających do rzeczywistości. – Kiedy pracownikowi gminy, który przyjechał na inspekcję, zgłosiłam, że ulica Serdeczna jest teraz znacznie powyżej poziomu ulicy Partyzantów jak również ulica serdeczna, która do tej pory była na poziomie ulicy Partyzantów i w związku z tym, zgodnie z prawami fizyki woda będzie spływała nie tylko na nasze posesje ale także na ulicę Partyzantów, usłyszałam, że jest to droga powiatowa, więc odwodnieniem niech się martwi powiat – dodaje Magdalena Kochman. Marcin Michalski, wicewójt gminy Jabłonna obiecał, że zachowanie urzędników na pewno będzie wyjaśnione.
Sytuacja może się powtórzyć
Bardziej niepokojąca była wypowiedź wicewójta dotycząca sytuacji z poniesieniem poziomu drogi i wyspanego tam gruzu. – Co do kwestii odtworzenia (drogi – przyp. red.), jest ona bardziej złożona i będziemy mieć z nią do czynienia nie tylko przy tej inwestycji ale i kolejnych – mówił Marcin Michalski. Wójt zapewnił jednak, że problem zostanie rozwiązany przed ostatecznym odbiorem tego etapu inwestycji, który ma nastąpić w październiku 2017 roku.
Ktoś tego pilnuje
To, że UG nakaże wykonawcy przywrócenie drogi do właściwego stanu, to dobrze. Dlaczego jednak doszło do nawiezienia i utwardzenia drogi tak zanieczyszczonym gruzem. Zgodnie z umową inwestycja jest nadzorowana na bieżąco, a nie tylko sprawdzana podczas odbioru. – 150 000 zł płacimy firmie, która kontroluje to. Niech oni się wezmą za robotę. Jestem ciekaw, co oni robią, że dopuścili do czegoś takiego – mówił radny Arkadiusz Syguła. Podniesienie poziomu ul. Serdecznej to nie jedyna niedopilnowana sprawa przy budowie kanalizacji w tym rejonie. Na równoległej ul. Życzliwej jest już położona nakładka asfaltowa. Prace wykonywane były w grudniu a obecnie nawierzchnia pęka. Jak podkreślał wicewójt i naczelniczka wydziału inwestycji Agnieszka Sobczak, inwestycja jest jeszcze nieodebrana niedopuszczalne jest jednak, by inwestycja w takim stanie została oddana ostatecznie do użytku.
Tajne przez poufne
Mieszkańcy, którzy chcieli uzyskać informację, kto nadzoruje inwestycję i kiedy właściwy inspektor pojawi się w terenie, zostali zbyci. Dowiedzieli się, że ów tajemniczy inspektor pracuje dla UG i nikt inny nie może wiedzieć ani jak się nazywa ani kiedy pojawi się na terenie inwestycji. Pozostało im zaczepianie obcych osób pojawiających się na ich ulicy o pytanie, czy przypadkiem to nie ten pan jest inspektorem. Padło nawet pytanie, czyj interes reprezentują pracownicy UG. Wójt Jarosław Chodorski obiecał, że wszystkie sporne kwestie zostaną wyjaśnione. Zarzuty stawiane przez mieszkańców, można zweryfikować odtwarzając rozmowy telefoniczne – UG dysponuje przecież systemem ich zapisu.