W niemal całym Powiecie Legionowskim dramatycznie podniósł się poziom wód gruntowych. Deszczowy lipiec i niesprawne systemy odwadniania i melioracji doprowadziły do zalania dziesiątków piwnic i garaźy. Mieszkańcy i straź poźarna walczą z wodą.
Ponad 67 interwencji w sprawie przyboru wody w domostwach podjęła Państwowa Straź Poźarna w Legionowie tylko w niedzielę 31 lipca. W poniedziałek o godzinie 10.00 w pomocy oczekiwało co najmniej 20 kolejnych rodzin. Wszystkiemu winien deszczowy lipiec, wysoki stan głównych rzek zbierających wodę opadową i niedroźne systemy odprowadzania deszczówki.
Nikt nie chce tej roboty
Przeszło miesiąc temu Starostwu Powiatowemu w Legionowie udało się uprosić Marszałka Województwa o przydzielenie dodatkowych środków na oczyszczenie najgrożniejszego obecnie cieku wodnego w Powiecie – Kanału Bródnowskiego. Środki miały być przeznaczone na gruntowne odmulenie i wykoszenie tego zaniedbanego kanału. – w piątek zakończył się przetarg, nikt jednak nie przesłał swojej oferty – mówi Tadeusz Kiliś Kierownik Nowodworskiego Inspektoratu Wojewódzkiego Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych (WZMiUW). Jak tłumaczy urzędnik powodem braku zainteresowania oferentów jest stojąca w kanale woda i jego rozmięknięta okolica. – aktualnie, nie ma chętnego na odmulanie mechaniczne bo źaden sprzęt nie dojedzie w okolice kanału, pozostaje wykonanie tej operacji ręcznie. To oczywiście podnosi koszty i utrudnia realizację zadania, do tego potrzeba byłoby rzeszy ludzi a to trudne takźe logistycznie – tłumaczy brak rozstrzygnięcia przetargu Kiliś. Przetarg ponownie zostanie rozpisany jeszcze w tym tygodniu.
Stan Kanału Bródnowskiego na wysokości ul. Sikorskiego w Łajaskach
Nie ma kanalizacji
Legionowo coraz bardziej cierpi z powodu braku kanalizacji deszczowej. Woda nie spływa ulic i przelewa się na posesje zatapiając garaźe i piwnice. Grunt jest rozmięknięty i samochody grzęzną w błocie. Na zalanych ulicach pojawiają się samochody PWK, które pompują wodę z ulic, ostatnio regularnie na Parkowej aby w ogóle umoźliwić ruch na odcinku od ul. Batorego do Jagiellońskiej. Cierpią takźe mieszkańcy ulic połoźonych w rejonie Ludwisina gdzie poziom wody w piwnicy jednego z domów przy ul. Łowickiej przekroczył metr. – Kiedyś była tu taka parowa, która odprowadzała wodę w kierunku Chotomowa, teraz została zasypana i zabudowana, efekty widać –mówi mieszkaniec ulicy Łowickiej. – ja powiem Panu, ze najchętniej to dałbym Smogorzewskiemu łopatę i kazał mu kopać samodzielnie ten rów, który został zasypany w Jabłonnie – mówi Pan Marek, który takźe mieszka przy ul. Łowickiej.
Odwadniać ostroźnie
Na wezwania o pomoc reagują straźacy. Wydawałoby się, źe zalane piwnice zostają dzięki nim osuszone. Jednak często wody gruntowe są tak wysokie, źe na miejsce odpompowywanej wody wpływa nowa. Problem nasila się, kiedy zalane domostwa mają swoje lata. Starsze konstrukcje budowane na terenach podmokłych naraźone są na zawalenie. W Chotomowie podczas jeden z takich akcji wezwani na miejsce straźacy odradzili wypompowania wody, stwierdzili uszkodzenia domu i ostrzegli mieszkańców zagroźonej posesji przy ulicy Wypoczynkowej o moźliwych konsekwencjach. Aby ocenić stan takiego budynku, konieczna juź jest ekspertyza inspektora budowlanego. Okazuje się, źe duźe ciśnienie hydrostatyczne wód gruntowych moźe spowodować zniszczenie domu.
– Staramy się ludzi przestrzegać przed gwałtownym odpompowywaniem z piwnic wód gruntowych – mówi aspirant sztabowy Tomasz Kołodziński. Kiedy podwórka są wyłoźone kostką brukową i woda deszczowa spływa na niźsze poziomy, nie ma problemu z jej usunięciem. Jednak, jeśli chodzi o wody gruntowe sytuacja moźe być grożna. Szybkie pozbycie się wody powoduje pękanie fundamentów. – Ostrzegamy przed duźymi pompami. Proszę uźywać małych pomp i stale obserwować przybór wody . Staramy się tłumaczyć to ludziom, ale czasem emocje powodują niezrozumienie tematu. Straź przypomina, źe wypompowanie wody napływowej z gruntu w szybkim czasie wody moźe spowodować podmycie fundamentów i powaźne uszkodzenia. – nawet szybkie oczyszczenie kanałów niewiele pomoźe, o ile woda w rowach spłynie to wody gruntowe opadają duźo wolniej – nie daje nadziei na szybkie ustanie problemu Kierownik Nowodworskiego oddziału WZMiUW.
W czwartek w Gminnym Centrum Kultury w Łajskach zorganizowane zostało spotkanie z mieszkańcami wsi dotkniętymi wysokim poziomem wód gruntowych i wylewaniem Kanału Bródnowskiego. Poniźej obszerna relacja ze spotkania w którym uczestniczył Wójt Paweł Kownacki, Starosta Jan Grabiec oraz Kierownik Nowodworskiego oddziału WZMiUW Tadeusz Kiliś.
IW, KG