Ksiądz Marek pochodził z Warszawy i to na jednym ze stołecznych cmentarzy spoczywa większość jego rodziny. Mimo tego on uznał, że najlepszym dla niego miejscem po śmierci, tak jak i za życia, będzie Wieliszew. W środę 26 lipca jego ciało złożono w grobie na cmentarzu parafialnym.
Pogrzeb wieloletniego proboszcza wieliszewskiej parafii przyciągnął tłumy. Byli członkowie rodziny, znajomi i przyjaciele, byli również dostojnicy kościelni. Msza święta była koncelebrowana przez arcybiskupa Henryka Hosera, biskupa Kazimierza Romaniuka, dziekana dekanatu legionowskiego Lucjana Szcześniaka, oraz członka rodziny księdza Polaka. Jednak większość żałobników stanowili parafianie, którzy doskonale pamiętali czasy, kiedy ks. kanonik Marek Janicki opiekował się ich parafią. To najlepszy dowód, że robił to wspaniale. Mimo że od kilku lat nie mieszkał już na terenie parafii, to jako gość honorowy pojawiał się na wielu ważnych uroczystościach.
Przywitali ks. Marka
Mimo że ks Marek zakończył swoją ziemską wędrówkę, to w dniu pogrzebu był w Wieliszewie witany. – Witamy Cię księże Marku, bo tu jest twój dom – mówił Paweł Kownacki, wójt gminy Wieliszew zwracając się, jak to sam określił, do swojego nauczyciela. Przypomniał, że jako proboszcz przeprowadził go przez wszystkie sakramenty, chrzcił również jego najstarszego syna. Takich historii jest na pewno więcej i wielu parafian ma podobne wspomnienia.