To był nieszczęśliwy wypadek, za który nikt nie ponosi odpowiedzialności karnej – twierdzi legionowska prokuratura, która właśnie umorzyła śledztwo w sprawie poparzenia 2-letniej dziewczynki na mieszczącym się przy ulicy Królowej Jadwigi w Legionowie placu wodnym.
Stopami przykleiła się do rozgrzanego metalowego włazu
Przypomnijmy. W niedzielę, 16 lipca br. niespełna 2-letnia Maja w towarzystwie innych maluchów na boso bawiła się przy ustawionych przy ulicy Królowej Jadwigi w Legionowie fontannach. Goniąc za piłką, dziewczynka wybiegła na pobliski trawnik, gdzie obiema nóżkami stanęła na metalowym włazie. – Mimo, że wczoraj nie było aż takiego upału, to to wieko nagrzane od słońca zadziałało jak żelazko. Moja córka praktycznie się do tego przykleiła. Ma poparzenia II stopnia na obu stopach – relacjonowała „Gazecie Powiatowej” matka 2-latki. Dziecko natychmiast trafiło do szpitala na ulicę Niekłańską w Warszawie, zaś mieszczący się na trawniku metalowy właz, dopiero następnego dnia popołudniu, przy użyciu specjalnej taśmy ostrzegawczej odpowiednio zabezpieczono przed innymi jego potencjalnymi ofiarami.
Legionowscy urzędnicy, policjanci i prokuratorzy w akcji
Mieszczący się przy ulicy Królowej Jadwigi w Legionowie plac wodny jest własnością miasta. Regulamin korzystania ze znajdujących się w nim wodnych uciech nie zakazuje jego użytkownikom, w tym dzieciom chodzenia na boso. Legionowski magistrat, aby wszechstronnie wyjaśnić tą przykrą sprawę zaangażował lokalną policję. Zatem, ustaleniem osób odpowiedzialnych za poparzenie dziecka zajęli się lokalni śledczy, policja wraz z nadzorującą jej działania prokuraturą.
Nie ma winnych. To był nieszczęśliwy wypadek!
Po kilkunastu dniach od poparzenia 2-latki, lokalna prokuratura zdecydowała się jednak umorzyć przedmiotowe śledztwo. – To był nieszczęśliwy wypadek, za który nikt nie ponosi odpowiedzialności karnej – informuje prokurator Katarzyna Ryniewicz-Smela, wiceszefowa legionowskiej Prokuratury Rejonowej (PR), dodając zarazem, że klapa od metalowego włazu była gorąca, bo wówczas było gorąco, na co żaden z urzędników nie miał najmniejszego wpływu. Postanowienie o umorzeniu postępowania w tej sprawie jest póki, co nieprawomocne, co oznacza, że rodzice poparzonej Mai mogą je jeszcze podważyć i tym samym spowodować jego wznowienie.
Do sprawy będziemy jeszcze wracać.