Klient legionowskiego „Kauflandu” podczas zakupów potknął się o pozostawioną przez obsługę sklepu paletę z towarem. Mężczyzna przewrócił się i złamał rękę. Pech chciał, że na rękach niósł swojego 2-letniego synka…
Do tego nieszczęśliwego wypadku doszło w środę (2 sierpnia br.), kilka minut po godzinie 11 w mieszczącym się na legionowskich Piaskach supermarkecie „Kaufland”. – Mąż niósł na rękach dwuletniego synka i potknął się o stojącą na podłodze paletę. Nie chciał upaść na dziecko i upadł na rękę, przez co doznał zwichnięcia barku ze złamaniem – tak w legionowskich mediach społecznościowych apelowała do ewentualnych świadków tego zdarzenia żona poszkodowanego. Upadek mężczyzny zakończył się wybiciem lewego barku, złamaniem nasady kości ramiennej lewej ręki oraz co najmniej kilkutygodniowym zwolnieniem lekarskim z pracy. Na szczęście dziecku, które w tym czasie znajdowało się w ojcowskich ramionach, oprócz silnego przestraszenia się, nic się nie stało. Chwilę po tym niefortunnym upadku, w legionowskim „Kauflandzie” pojawiła się załoga ratownictwa medycznego, która udzieliła poturbowanemu klientowi niezbędnej pomocy lekarskiej. – Potwierdzam, że 2 sierpnia w naszym markecie w Legionowie doszło do zdarzenia, w wyniku którego ucierpiał nasz klient. Pracownicy sklepu niezwłocznie zawiadomili służby medyczne i udzielili wszelkiej możliwej pomocy. Na miejscu został spisany protokół – mówi Krzysztof Litwinek, rzecznik prasowy sieci marketów „Kaufland”.
Kto zawinił?
Klient, który w legionowskim „Kauflandzie” przez stojącą w sklepowej alejce załadowaną towarem paletę złamał sobie rękę, już spisał z szefostwem tego marketu tzw. protokół zdarzenia. Sprawa jest obecnie szczegółowo wyjaśniana. Chodzi o ewentualne odszkodowanie dla poturbowanego. – Jesteśmy w trakcie wyjaśniania okoliczności, w jakich doszło do zdarzenia. W przypadku ustalenia, że odpowiedzialność leży po stronie sklepu, klientowi wypłacone zostanie odszkodowanie. W tym zakresie ubezpieczyciel spółki współpracuje z niezależnymi lekarzami orzecznikami, którzy dokonują oceny obrażeń, jakich mógł doznać klient i na tej podstawie określana jest kwota odszkodowania – zapewnia Krzysztof Litwinek z biura prasowego sieci marketów „Kaufland”.
Poszukiwani świadkowie
Pomocni w wyjaśnieniu wszystkich okoliczności tego niefortunnego upadku w sklepie z pewnością okazaliby się wszyscy ewentualni jego naoczni świadkowie. Stąd też w sieci pojawił się odpowiedni apel małżonki klienta poszkodowanego w legionowskim „Kauflandzie”. Tuż po samym zajściu okazało się, że żaden z pracowników tego sklepu żadnego takiego zdarzenia na własne oczy nie widział. – Szefostwo marketu powiedziało mi, że miejsca, w którym doszło do wypadku, niestety nie obejmował monitoring sklepowy – ujawnia żona „połamanego” legionowianina.
Inne wypadki
Do nieszczęśliwych wypadków bardzo często dochodzi w dużych sklepach. Wzmożony ruch klientów często jest przyczyną bałaganu tworzącego się w marketach. A to ktoś coś upuści na ziemię, coś się wyleje, na czym inny klient może się na przykład poślizgnąć. Często za takie wypadki w sklepach, przynajmniej w krajowym orzecznictwie sądowym, odpowiada ich personel. Często wynikają one z typowych pracowniczych zaniedbań. Krajowe media coraz częściej donoszą też o pozytywnych dla klientów rozstrzygnięciach sądowych właśnie w tego typu sprawach. – Ostatnio głośno było o przypadku klientki przytrzaśniętej w wejściu do Biedronki, której przyznano 15 tys. zł zadośćuczynienia. Nieco mniejsze pieniądze (3 tys. zł) otrzymał mężczyzna, który przechodząc pod ruchomymi schodami w jednym z łódzkich centrów handlowych uderzył głową w wystające urządzenie przeciwpożarowe. Również w Łodzi, pewna kobieta podczas zakupów w hipermarkecie Real poślizgnęła się na rozlanym płynie i doznała poważnego złamania nadkłykcia lewej kości udowej. Podobna sytuacja miała miejsce we Wrocławiu, gdzie w sierpniu 2011r. do sklepu udała się 82-latka. Po zrobieniu zakupów, zmierzając do kasy poślizgnęła się na rozdeptanych, niesprzątniętych z podłogi winogronach i wywróciła się na lewy bok. Ratując się przed upadkiem chwyciła skrzynki z owocami, ale na niewiele się to zdało, gdyż skrzynki się wywróciły i na kobietę wysypała się ich zawartość – takie konkretne niefortunne upadki klienckie w sklepach, które przez polskie sądy zostały pozytywnie dla klientów załatwione, przytoczył dziennikarz „Rzeczpospolitej” Mateusz Adamski w opublikowanym w 2014r. na stronie internetowej tego dziennika artykule pt. „Zadośćuczynienie za poślizgnięcie się na winogronach w sklepie”.
„Kaufland” dba o bezpieczeństwo klientów
W mieszczącym się na legionowskich Piaskach markecie „Kaufland” raczej nie dochodzi do groźnych wypadków z udziałem klientów – tak przynajmniej wynika z zapewnień biura prasowego sklepu – Wypadki z udziałem klientów należą do rzadkości w marketach „Kaufland”. W markecie w Legionowie w ciągu ostatnich kilku lat doszło do zaledwie kilku zdarzeń z udziałem klientów, z czego wszystkie dotyczyły drobnych szkód rzeczowych – uspokaja Krzysztof Litwinek, rzecznik prasowy tej sieci sklepów.