Piątą porażką z rzędu zakończyli swój sobotni mecz szczypiorniści KPR Legionowo. W spotkaniu otwierającym rundę rewanżową Superligi, po emocjonującym meczu podopieczni trenera Roberta Lisa przegrali ze Stalą Mielec 27:28 (12:16).
Od początku spotkania obie ekipy postawiły na bardzo twardą grę w obronie. Dopiero w trzeciej minucie meczu zespołowi gości udało się przełamać defensywę KPR Legionowo i zdobyć pierwszą bramkę. W drużynie KPR Legionowo dobrą prace wykonywali Radosław Dzieniszewski, Kamil Ciok oraz Tomasz Pomiankiewicz, wspomagani niekiedy przez Witalija Titowa. Niestety mimo ich postawy, gra w ataku legionowskiej drużyny nie wyglądała dobrze. Zawodnicy KPR Legionowo spędzali pod bramką Stali Mielec mnóstwo czasu, jednak z samej ruchliwości na parkiecie i chęci niewiele wychodziło. Zabójczą bronią okazały się szybkie kontrataki w wykonaniu Stali, która zaczęła dzięki temu dominować w spotkaniu. Zespół z Mielca non stop atakował bramkę Sebastiana Zapory, który nie mógł liczyć na pomoc swoich kolegów.
KPR Legionowo w pogoni za wynikiem
Druga połowa spotkania zaczęła się tragicznie dla gospodarzy – zespół Stali powiększył swoją przewagę do sześciu goli. Co ciekawe, wtedy przyjezdni zaczęli popełniać podobne błędy, jak gospodarze w pierwszej części gry, mianowicie pozwalali KPR-owi na szybkie kontrataki. Legionowianie rozpoczęli pogoń za wynikiem, głównie dzięki dobrej grze wspomnianego już Radosława Dzieniszewskiego, który był najskuteczniejszym graczem KPR-u w całym spotkaniu. W piętnastej minucie na tablicy wyników pojawił się rezultat 18:20, a dwie minuty później doczekaliśmy się upragnionego remisu. Zespół KPR Legionowo grał zdecydowanie lepiej w ataku, uznając w końcu, że akcjami przez środek jednak meczu nie wygra i warto spróbować czegoś nowego. Szkoda tylko, że gospodarze na odkrycie tej teorii potrzebowali aż czterdziestu minut meczu. Ostatnie dwanaście minut meczu było prawdziwym horrorem, w którym każdy błąd mógł przesądzić o wygranej. Niestety tego dnia to zespół gości miał więcej szczęścia i odskakiwał co chwilę na kilka bramek. Przy wyniku 26:27 obok bramki rywala rzucił Michał Bałwas, a po kontrze Stal powiększyła swoja przewagę do dwóch bramek. Niestety zabrakło minuty, może dwóch, aby jeszcze powalczyć o wygraną. Było blisko, ale znowu się nie udało. Najbliższą okazję do poprawienie wyników zespół KPR Legionowo będzie miał 14 grudnia, kiedy to przed własną publicznością zagra z drużyną Azotów Puławy. Będzie to ostatni mecz w tym roku przed styczniową przerwą w rozgrywkach.