Choć ma zaledwie dwadzieścia lat, to już jest jednym z najlepszych kierowców wyścigowych w kraju. Młody mieszkaniec Legionowa, Tomek Krzemiński, zakończył niedawno swój pierwszy sezon w Formule 3
oraz rozpoczął przygotowania do kolejnych startów. Czy będzie kolejnym Polakiem, po Robercie Kubicy, który osiągnie pułap F1? Nic nie stoi na przeszkodzie.
Motoryzacją Tomek zainteresował się głownie za sprawą taty. Już od najmłodszych lat ojciec zabierał syna na rajdy samochodowe, w których występowali m.in. Krzysztof Hołowczyc, czy Leszek Kuzaj. Trzynaście lat temu młody mieszkaniec Legionowa po raz pierwszy usiadł za kierownicą gokarta – z początku miała być to tylko zabawa, dopiero potem przyszły myśli o tym, żeby ten sport potraktować poważnie. – Wiadomo, dla dziecka siedmio, czy ośmioletniego to jest pomysł na spędzenie czasu, zabawa. Nie nastawialiśmy się na jakieś specjalne osiągnięcia – przyznaje Tomek. Niespełna rok później dołączył do automobilklubu Rzemieślnik i zaczął ścigać się w zawodach gokartów. – Nie mieliśmy żadnego „ciśnienia” na wynik. Dla mnie to była świetna przygoda i nabywanie doświadczenia. Wyniki też nie były zachwycające, ale nie o nie wtedy chodziło – mówi w rozmowie ze mną młody kierowca. W trzecim sezonie startów szanse wszystkich zawodników się wyrównały, wszyscy dostali takie same gokarty, to samo paliwo… nie było zatem miejsca na oszustwa – wtedy właśnie Tomek zdobył tytuł wicemistrza Polski.
Poza krajem
Po udanych startach pojawił się pomysł rywalizacji na Słowacji, gdzie można było nabyć nieco doświadczenia międzynarodowego – tam było trudniej: karty były szybsze, a rywale mieli większe umiejętności niż ci krajowi. Kolejnym etapem były starty w otwartych mistrzostwach Europy – mój rozmówca podkreśla, że z każdą zmianą otoczenia musiał uczyć się wielu nowych rzeczy, dostosowywać się do rosnącego poziomu innych startujących. – Gdy przyjeżdżaliśmy do Polski i ścigaliśmy się z zawodnikami, którzy rozwijali się tylko tu, zostawialiśmy wszystkich daleko w tyle – mówi Tomek. Ostatecznie osiem sezonów startów pozwoliło mu na zajęcie miejsc na podium w kartingowych Mistrzostwach Polski, a także zdobycie czwartego i ósmego miejsca w ME (Mistrzostwach Europy Środkowej FIA i w serii Rotax Max Euro Challenge).
Francuska Formuła 4
W pewnym momencie pojawiło się jednak pytanie – czy jest sens dalszego inwestowania w rywalizację gokartów, czy może warto poszukać już czegoś innego? Wyniki w kraju i na arenie międzynarodowej sprawiły, że młody zawodnik otrzymał propozycję startów we francuskiej Formule 4. – To był ogromny skok naprzód. Niestety okazało się, że zapowiadana kwota, która była potrzebna do rywalizacji nijak ma się do rzeczywistości. Tak naprawdę trzeba było wyłożyć dwa razy więcej…tyle nie mieliśmy, więc i sprzęt nie był najlepszy, a co za tym idzie wyniki też nie. Rezultaty były średnie, pod koniec sezonu sam byłem zdenerwowany tym faktem i nie raz myślałem, że chyba warto odpuścić. Jednak po dwóch-trzech dniach takiej złości ta frustracja znikała i powracałem do ciężkiej pracy – przyznaje Tomek. Na szczęście ostatecznie nigdy się nie poddał, a potem wystartował jeszcze w zawodach Formuły Renault.
Niemiecka Formuła 3
Dzięki dobrym startom mieszkaniec Legionowa otrzymał propozycję rywalizacji w niemieckiej Formule 3. Rok temu dołączył do jednego z zespołów, ale podczas przerwy w startach zamienił team na zdecydowanie lepszy (zasady rywalizacji w F3 dają możliwość takiej zmiany). Dzięki temu pod koniec zeszłego sezonu regularnie znajdował się w gronie sześciu najlepszych kierowców serii.
Nowy sezon, nowe cele
Tuż przed świętami młody kierowca rozpoczął przygotowania do nowego sezonu – nie wiadomo jednak, czy rywalizował będzie w barwach dotychczasowego zespołu, czy też wybierze konkurencję – pojawił się bowiem nowy „gracz” w stawce, który może zapewnić Tomkowi jeszcze lepsze warunki. Sam zawodnik zapewnia, że chciałby z wyścigami związać swoją przyszłość: – To będzie mój trzynasty sezon startów, mam nadzieję, że nie pechowy – śmieje się mój rozmówca. – Oczywiście można też ścigać się w Polsce, np. w wyścigach Kia Picanto, czy Volkswagen Cup… ale moje aspiracje są wyższe. Dlatego chciałbym dalej brać udział w rywalizacji w Niemczech, tu jest zdrowe podejście do tego tematu, jest szansa na rozwój – przyznaje Tomek. Póki co jest jednym z niewielu polskich kierowców, którzy w tak młodym wieku osiągnęli tak dobre rezultaty. Szansa na kolejne wyniki pojawi się już w kwietniu, wraz z początkiem nowego sezonu – o rezultatach startów młodego mieszkańca Legionowa na pewno poinformujemy na naszych łamach. Ponadto Tomka „podglądać” można także na facebookowym profilu i stronie internetowej www.tkrzeminski.pl