– Na ulicy Radosnej, Łąkowej i Wolskiej bez zmian – mówią mieszkańcy z podtopionych wodami gruntowymi terenów w Stanisławowie II w Gminie Nieporęt. Nadal zalane zostają posesje, a w piwnicach jest pełno wody. – W Węgrowie, Wyszkowie, koło Sokołowa Podlaskiego oczyszczono juź kilka kilometrów rowów. Aź miło popatrzeć jak postępują prace w innych gminach – mówi Norbert Kowalczyk. Poszkodowani ze Stanisławowa II piszą pisma do wojewody, ale nie liczą na szybką odpowiedż. Są zawiedzeni postępowaniem samorządów.
Nikt nie chce przyznać się otwarcie do tego, kto jest winien podejmowania decyzji zasypywania rowu nr 13 i kanału B, co jest jedną z bezpośrednich przyczyn podtopień. Wyłączenie urządzeń melioracji z ewidencji Wojewódzkiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Warszawie w 1988 roku, zostało dokonane na podstawie wniosku samych rolników. Właściciele działek zasypywali je i modyfikowali w zaleźności od potrzeb i własnych gustów. Dopiero w minionym roku, w wyniku dramatycznych podtopień na Łąkowej podjęto działania. – Przy asyście policji zostały na jednej z działek wkopane kręgi betonowe, które udroźniły przepływ wody – opowiada Kierownik Działu Ochrony Środowiska i Rolnictwa Dariusz Wróbel.
1/3 Kanału Bródnowskiego będzie czysta
Jednak mimo zaniedbań samych mieszkańców, bezsprzeczne jest to, źe wysoki poziom wody w Kanale Bródnowskim to główna przeszkoda, by nawet z fragmentów kanałów woda spływała nim do Narwi. Jak przyznaje Tadeusz Kiliś z WZMiUW w minionym tygodniu rozpoczęły się prace nad udroźnieniem kanału. Będą one wykonywane na odcinku od granicy wsi Łajski do ulicy Kościelnej. Fundusze są niewielkie w stosunku do potrzeb, bo zaledwie 151 tys. zł. Na pytanie o dalsze fundusze Tadeusz Kiliś odpowiada krótko: – Trzeba pytać u wojewody.
Właścicielu łap za łopatę
– Prace nad renowacją kanału to efekt zabiegów sprzed roku – mówi Kierownik Działu Ochrony Środowiska i Rolnictwa w Nieporęcie Dariusz Wróbel. Teraz najwaźniejsze jest by mieszkańcy meldowali o stanie wód do właściwych gmin. Według Starosty Legionowskiego Jana Grabca, w niektórych przypadkach dzięki zastosowaniu niewielkich zabiegów, takich jak na przykład wiercenie studni, mieszkańcom moźna pomóc. Gminy będą udraźniać rowy, które leźą na ich terenach. Jeśli chodzi o działki prywatne, właściciele muszą być przygotowani na to, źe będą musieli wykonać te prace samodzielnie. – Urzędy będą działać w dwóch trybach – mówi starosta legionowski. – Jeden to powoływanie się na prawo wodne dotyczące utrzymywania urządzeń w dobrym stanie, drugi to ingerencję, jeśli zostały naruszone stosunki wodne – dodaje. Po wprowadzeniu zarządzenia, mają pojawić się pierwsze kontrole.
Naukowcy z pomocą
Obecna sytuacja powoduje, źe zwrócono wreszcie uwagę na problemy gospodarki wodnej. Gminy zastanawiają się o powołaniu spółek wodnych. Starosta legionowski zwraca uwagę, źe gminy muszą działać wspólnie by opracować dokumentacje. – Teorie dotyczące wpływu Zalewu Zegrzyńskiego, budowy tunelu w Legionowie czy drogi to przykład, źe szukamy przyczyn w zasięgu wzroku, ale my potrzebujemy dokładniejszych danych, a nie pogłoski – mówi starosta. W minionym tygodniu odbył się konwent samorządów powiatu legionowskiego. Zlecono ekspertyzę dotyczącą charakterystyki naszego regionu i prognoz na przyszłość. Zajmie się tym dr Bogusław Kazimierski z Państwowego Instytutu Geologicznego. Obecnie brak rzetelnych danych dotyczących poziomu wód gruntowych. Jak twierdzi starosta Jan Grabiec, zwaźywszy na skale zagroźenia warto zainwestować we własny system: – Za 5 tys. zł moźna kupić czujniki, które będą transmitowały dane do jednego komputera. Wyniki z 20 punktów mogłyby pomóc określić zagroźenie kilka tygodni przed podtopieniem. Da nam to rzetelne dane i moźliwość badania korelacji, w jaki sposób fale powodziowe, opady deszczowe wpływają na poziom wód w naszym powiecie. Dzisiaj na terenie powiatu nie ma źadnej studni geologicznej – mówi Starosta.
Bezpiecznie czy nie?
Aktualnie najwaźniejszą sprawą dla mieszkańców jest zabezpieczenie instalacji sanitarnych i grzewczych na zimę. Przy pompach, które ściągają wodę z płytszych pokładów, mogą występować zanieczyszczenia. Nieszczelne szamba są duźym zagroźeniem dla ludzi. Pojawiły się pierwsze sygnały zaniepokojonych mieszkańców. – Na początku lipca pierwsze badania wody w Kanale Bródnowskim spowodowały nasilenie kontroli dotyczących nielegalnego spuszczania ścieków. Raport wskazywał na spore ilości substancji organicznych, ale równieź związki azotowe – przyznaje kierownik Dariusz Wróbel – Wystąpiliśmy, więc do Nadzoru Budowlanego o kontrolę szamb i instalacji nad kanałem B oraz do straźy gminnej o kontrole umów na wywóz nieczystości na ulicy Łąkowej. Poniewaź kanał B biegnie przez sąsiednie gminy, równieź do Legionowa, tutejsi urzędnicy zlecili przeprowadzenie kontroli przez Straź Miejską. Kilka kontroli skończyło się w sądzie.
Iwona Wymazał