Dzik wtargnął na ulicę Nowodworską w Kałuszynie. Zwierzę wbiegło wprost pod koła 2 przejeżdżających tamtędy osobówek – hondy i skody. Mężczyznom kierującym tymi autami nic się nie stało. Niestety dzikie zwierzę nie przeżyło tego wypadku.
Martwy dzik
W minioną sobotę (25 listopada br.), tuż po godzinie 18 na ulicy Nowodworskiej w Kałuszynie doszło do zdarzenia drogowego z udziałem dzika. Zwierzę wbiegło na jezdnię wprost pod koła przejeżdżających tamtędy hondy i skody. Dzik nie przeżył tego zderzenia. Na miejscu pojawił się weterynarz, który z martwego dzika pobrał materiał w celu sprawdzenia, czy zwierzę nie jest dotknięte afrykańskim pomorem świń (ASF). – To jest standardowe badanie, które zawsze wykonujemy, gdy znajdziemy martwego dzika – mówi lekarz weterynarz Mirosław Kado, zapewniając zarazem, że nie ma to żadnego związku z ostatnimi odkryciami zakażeń wirusem ASF u dzików na terenie powiatu legionowskiego. Martwego dzika zabrali następnie pracownicy firmy specjalizującej się w utylizacji padłych zwierząt.
Kierowcom nic się nie stało
Na miejscu zdarzenia interweniowały 2 zastępy strażackie oraz policjanci z legionowskiej drogówki. Strażacy zabezpieczyli miejsce kolizji, oświetlili drogę, oraz ją umyli. Mundurowi z kolei alkomatami przebadali kierowców jadących w tych osobówkach. – Zarówno 26-letni mężczyzna kierujący hondą, jak i 30-latek jadący skodą byli trzeźwi – mówi podkom. Emilia Kuligowska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji (KPP) w Legionowie. Żadnemu z tych kierowców, na szczęście, nic poważnego się nie stało i nawet obyło się bez interwencji medyków.