Jeśli w banku, zamiast pieniędzy, ulokowano wiedzę, umiejętności i dobre chęci, bankructwo nie wchodziło w rachubę. Dlatego mając na koncie pierwszą odsłonę projektu „Bankierzy czasu” trenerki z Fundacji Pracownia Kompetencji postanowiły znów zainwestować w niego pomysły i pracę. Legionowscy seniorzy czekali.
Szefowa Fundacji ani przez moment nie miała wątpliwości. – Druga edycja była niezbędna. Styczeń, luty, połowa marca tego roku – gdy jeszcze nie wiedzieliśmy, czy uda nam się z nią ruszyć, to był martwy okres, nic się nie działo. Ale co chwila były telefony i pytania: kiedy ruszamy? Dziewczyny działały też samodzielnie. Przysyłały mi zdjęcia z kina, ze wspólnej gry w scrabble – cały czas byliśmy w kontakcie telefonicznym i esemesowym. I to jest wspaniałe.
Z drugiej strony była presja, żeby się udało i żeby dostać kolejne dofinansowanie i móc kontynuować to, co robiliśmy – wspomina Agnieszka Żychalak. Wśród kilkuset innych, poprzedni projekt Fundacji Pracownia Kompetencji zajął w konkursie grantowym pierwsze miejsce. Tym razem, w 2017 roku, był drugi i rządowe pieniądze również otrzymał bez problemu. Dzięki dofinansowaniu 40 osób w wieku 60+ mogło od marca na nowo ubijać interesy z bankiem, który obraca głównie czasem. Realizację projektu rozpoczęto od warsztatów pod nazwą „Kuźnia kompetencji społecznych”, po których przyszedł czas na Warsztaty Liderskie dla 16 najaktywniejszych seniorów, mających pociągnąć za sobą innych uczestników. Transakcje dokonywane przez Bank Czasu są, niczym on sam, wyjątkowe. Polegają na wzajemnej wymianie pomiędzy jego członkami informacji, usług i pomocy. A że mamy XXI wiek, oczywiście w formie bezgotówkowej. Integracji seniorów służyło osiem nieformalnych grup zainteresowań. O dwie więcej niż przed rokiem. – Dodatkowymi grupami były Moda i Uroda i taki trochę „worek” na wszystko, czyli Klub Dyskusyjny. Wynikał z ogromnej potrzeby kontaktu i rozmowy z drugim człowiekiem, dzielenia się swoimi przemyśleniami, ale też pytaniami. Tematy były ustalane z zajęć na zajęcia, a czasami spontanicznie wyłaniały się w ich trakcie.
Były przeróżne, starałyśmy się tylko unikać polityki – mówi Agnieszka Żychalak. Nie stroniono natomiast od aktywności fizycznej, kulturalnej, edukacyjnej oraz turystycznej. Wykłady, koncerty i wystawy z dnia na dzień stały się dla wielu uczestników ważną częścią życia. Liczne grono fanów miały też prowadzone w Poczytalni Tańce w Kręgu, pozwalające nabrać energii i poczuć drzemiącą w grupie moc. Jak zwykle powodzeniem cieszyły się spotkania grupy Rękodzieło. Szeroki wachlarz zajęć sprawił, że beneficjenci projektu lokowali w nie mnóstwo pasji. – Najbardziej mi się podoba, że ja się uczę i jeszcze mam szansę pokazać koleżankom trochę inne metody, które poznałam gdzie indziej. To wielka frajda zrobić coś samemu – podkreśla Teresa Skoczek. – Przychodzi bardzo dużo pań, spędzamy miło czas. Mamy poczęstunek: kawa, herbata, ciasteczka. Po– znałam tu wiele osób. Uczęszczam też na zajęcia IT, dzięki którym nauczyłam się korzystania z tabletu – dodaje Marianna Ostrowska.
Ważnym elementem projektu „Bankierzy czasu” – realizowanego w ramach Rządowego Programu na rzecz Aktywności Społecznej Osób Starszych na lata 2014–2020, w priorytecie IV. „Usługi społeczne dla osób starszych” – były działania opiekuńcze, prowadzone na rzecz kilku mieszkańców o ograniczonej samodzielności. – Opiekuję się dwiema paniami, które mieszkają tu, na Suwalnej. Robię im zakupy, śniadania, przygotowuję lekarstwa, z jedną z nich wychodzę na spacery – mówi pani Marianna. To właśnie kwintesencja ujętej w projekcie prospołecznej „bankowości”. Kapitał stanowią zwykłe z pozoru czynności. Wyjątkowymi czyni je dopiero fakt wykonywania ich na rzecz innych ludzi. – Jeśli ktoś przełamie swoją barierę i tu przyjdzie, to się otwiera na innych. Starszy człowiek, już bez pracy, gdzie siłą rzeczy kontaktował się z ludźmi, zaczyna się cofać. A te zajęcia pozwalają zapełnić czas i poczuć się potrzebną – uważa Teresa Skoczek.
Kolejna z „bankierek”, Sylwia Rosińska, jest podobnego zdania. – Ja akurat całe życie byłam aktywna, ale osoby mniej aktywne też biorą w tym udział. I są zadowolone, że ktoś coś dla nich robi, a one mogą w tym uczestniczyć, później samemu proponując na przykład: „A może byśmy gdzieś poszli?” To jest naprawdę fajna sprawa. Ze zmiany życiowych postaw uczestników najbardziej cieszą się animatorki całego przedsięwzięcia: Agnieszka Żychalak i Klaudia Rukszan, kierujące Fundacją Pracownia Kompetencji. – Widać, że przechodzą metamorfozę i są to już ludzie bardzo elastyczni i otwarci na to, co się współcześnie dzieje. Akceptują to, że świat się zmienia i oni muszą razem z nim. Otwierają się i mówią o swoich problemach, ale też otwierają się na problemy innych. Zaczynają dostrzegać, że może nie jest im tak źle, że może komuś jest gorzej, a może komuś jest lepiej i mogą zrobić coś, żeby im też tak było. A może ktoś mądrzej podchodzi do życia, a oni jeszcze niepotrzebnie się z czymś miotają i mogliby odpuścić? Takie grupowe działanie po prostu działa – przekonuje prezeska FPK. Dowodem wzrostu aktywności seniorów było choćby nawiązanie sąsiedzkich kontaktów z Przedszkolem Miejskim nr 1. Zaczęto od jasełek i wspólnego kolędowania, by kontynuować je w trakcie wspólnych zabaw i zajęć plastycznych. – Taka współpraca jest dobra dla naszych dzieci. Dzięki tej integracji z ludźmi starszymi uczą się od nich wrażliwości i ciepła – mówi Anna Wiącek, nauczycielka z PM nr 1.
Za sprawą otwarcia konta w Banku Czasu 40 seniorów z Legionowa i okolic stać na obdarzanie tym ciepłem wszystkich wokół. Od marca do grudnia odsetkami z zysków dzielili się także ze swymi trenerkami. Po dziesięciu miesiącach zmęczonymi, ale szczęśliwymi, że znów dały ludziom kredyt zaufania, ci zaś go spłacili. – Ja tu przychodzę i czerpię garściami z tego ich entuzjazmu, z tych uśmiechów, z troski o siebie nawzajem, ale też o mnie. To jest piękne – cieszy się Agnieszka Żychalak, szczęśliwa, że „jej” seniorzy dzięki projektowi stali się bogatsi.